-
Dziewczyny, przyczepiłam się do tematu węglowodanów jak rzep psiego ogona, i będę go kontynuować
. Działa on na mnie jak płachta na byka, nic na to nie poradzę, więc muszę się wygadać, bo pęknę
.
Rację ma Triskell, że nie poleca ograniczenia żadnej z grup żywnościowych.
Nie wiem, dlaczego stawiacie znak równości między węglowodanami a pizzami, tortami i ciastkami. To, co nas tuczy to nie węglowodany, a sposób ich przygotowania i użyte dodatki. Moim zdaniem zbyt różne węgle wrzucamy do jednego worka. Idąc tym tokiem myślenia mogę powiedzieć, że nie zjem pełnoziarnistego chleba czy brązowego ryżu, bo przytyłam od tortów i ciastek. A przecież całe zmielone ziarno to zupełnie inny skład i inne przyswajanie niż oczyszczona z wszelkich wartości mąka – stuprocentowa skrobia, która jest składnikiem wyżej wymienionych przysmaków. Nie wspomnę o cukrze, czyli czystej sacharozie, bo to oczywiste. No i użyty tłuszcz w postaci śmietany, tłuszczu roślinnego czy masła.
Sumując: tort składa się z białej mąki (skrobia), cukru (sacharoza) i tłuszczu. Biała bułeczka z szynką zawiera także białko. Pizza zawiera oprócz węgli dużo tłuszczu i białka. Pierogi – tłuszcz i białko.
Nikt mi nie wmówi, że przytył od jedzenia suchego chleba
. Na tym chlebku na pewno lądowało masełko, mięsko, albo inny nabiał. Względnie dżemik.
Dziś na śniadanie zjadłam muesli (prawie same węglowodany: płatki owsiane, jęczmienne, otręby, brzoskwinia, mleko sojowe ). Czy ma to coś wspólnego z tortem?
Obiad: brązowy ryż ( węglowodany! ), cukinia z pieczarkami, fasolką i papryką smażona na oliwie z oliwek ( węglowodany, tłuszcz, białko
). Czy można to porównać do pizzy albo pierogów? I co? Mam uciec z krzykiem na widok tych potraw? Bo głównym ich składnikiem są węglowodany?
I jeszcze jedno: unikając węglowodanów automatycznie zjadamy więcej białka. Czy możemy być pewni, że dieta składająca się z samego prawie białka jest właściwa i naturalna dla człowieka? Jakie są jej konsekwencje dla zdrowia? Wierzcie, czytałam wiele publikacji na temat błędnego mitu nieszkodliwości nadmiaru białka. I wiele tekstów o tym, że ilość zjadanego współcześnie białka znacznie przekracza normy. Ogólnie dostępne tanie mięso, przetwory mleczne i jajka powodują, że dorosły człowiek zjada białka więcej, niż niemowlę karmione mlekiem. Paradoksalnie, bo przecież białko służy do budowy i odbudowy, więc rosnące dziecko powinno otrzymywać go znacznie więcej.
Wiecie, czasami się zastanawiam, jak to jest, że człowiek, najbardziej inteligentne stworzenie na tym najpiękniejszym ze światów, całkowicie się pogubił w tak prostej czynności , jaką jest odżywianie. Krowa wie, co ma jeść – trawę i liście, tygrys także nie ma wątpliwości, że jego przeznaczeniem jest mięso. Niedźwiedź zjada wszystko, co mu w łapy wpadnie, i nie zastanawia się, czy aby nie powinien z czegoś zrezygnować.
Tylko człowiek zatracił tę naturalną zdolność. Ja też, niestety.
Skoro według wszelkich znaków na niebie i ziemi jesteśmy wszystkożerni, to może tak się odżywiajmy? Jedzmy i węglowodany, i białko, i tłuszcz. Wszystko to jest dobre i nam służy. Tylko nie w nadmiarze, w dobrych proporcjach, w miarę możliwości nieoczyszczone, jak najmniej przetworzone ( żeby indeks glikemiczny był niski ).
Uff, to jest bardzo duży skrót myślowy moich poglądów na właściwe odżywianie. W streszczeniach nigdy nie byłam dobra.
. Oczywiście każdy wybiera dietę, jaka jest dla niego najlepsza i na dłuższą metę skuteczna, to był taki mój strumień świadomości. 
Bałagan totalny, ale nie zmieniam, bo mi się nie chce.
.
Magpru, współczuję wypadku, faktycznie masz pecha z motocyklami, ale normę chyba na całe życie wyrobiłaś, to już teraz będziesz miała spokój.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki