Strona 21 z 24 PierwszyPierwszy ... 11 19 20 21 22 23 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 201 do 210 z 236

Wątek: Rety kastaniety! Falujące ucho słonia.

  1. #201
    sioola Guest

    Domyślnie

    Jezuuuuu! Doooom! Komputeeer! Papierooos! Łóżko!

    Jak ja nienawidzę załatwiać spraaaaaw ;( Nakombinowałam się jak koń pod górę, żeby zdziełać to, co ktoś inszy miał zdziełać za mnie i tradycyjnie wypiął zadek.

    No ale już jestem i się spowiadam Nie mam czasu ćwiczyć, bo ciągle gdzieś fruwam! Tyle kilometrów dziś zrobiłam, że pewnie ze 3 razy równik obeszłam Więc jakoś niespecjalnie mam wyrzuty, że nie pedałuję ciągle, bo wtedy kwitłam w domu.

    Moja waga jest chora psychicznie i jak przykładnie dietowałam, to fisiowała jak dziki bąk i nie mogłam się dobić do ósemek. Jak wczoraj olałam ćwiczenia i jadłam jakieś pierdoły, to dziś pokazała bliżej 400g mniej i jest prawie równo 89. Kobieta zmienną jest

    Poza tym jutro mama ma urodziny, Kocur imieniny, wydałam dziś tyle pieniędzy, że do końca roku powinnam być na sucharkach, żeby nie musieć jako pierwsza osoba fizyczna ogłosić upadłości iii... co to ja jeszcze? AH TAK! Jestem wykończona.

    W związku z jutrzejszymi okazjami, popołudniu zwijam żagle z chopem i będę jeść brzydkie rzeczy i wcale mi nie jest wstyd! O!

    Ale w niedzielę rano już będę i obiecuję znów przykładnie dietkować i ćwiczyć, żeby ta łazienkowa małpa mogła dalej uskuteczniać fochy.

    ------

    Tamarek Bo we mnie jest seeeks, co pali i niszczzyyyyy itakdalejwtęmelodię No dooobra, roztopię te bałwany ze specjalną dedykacją dla Ciebie ;D

    Agaaaaa, dzięki! Ale z Ciebie to prawdziwa koleżanka jest
    UWAGA! GONIĘ CIĘ!

    Do ćwiczeń :P

    Na Tamarka to ja już w ogóle patrzeć nie mogę, bo świętym wstydem płonę Jak ja bym tak hopkała jak ona na aerobicu, to już bym dawno płuca wypluła
    A ruch w KAŻDEJ formie jest dobry Doczeeeekasz się Robala i wtedy spalisz miesięczny bilans żywieniowy ;D Czego Ci z całego serca życzę

    Nie zrośnie się? No ale mnie okłamali!

    No to taka anegdotka na dobranoc [trochę niesmaczna, ale co tam :] ]

    Mam taką kumpelę, z którą chodziłam do ogólniaka, a obecnie z nią studiuję Super baba i jak czasem strzeli jakimś tekstem, to jak łysy warkoczem o kant kuli No i kumpeli zrobiły się kiedyś wstrętne zajady w obu kącikach ust. No i wiadomo, jak się za szeroko dziób otworzy, to pękają i takie sobie to jest. A że kumpela chichrol jest nieziemski, to ilekroć rozwierała paszczę, żeby się zaśmiać, to wiadomo, co było dalej
    Kumpela ma brata, równie zwichulonego, który w owym czasie wyjechał. Wraca po paru dniach, rzuca jakiś durny tekst, kumpela wybucha śmiechem no i wiadomo: "AUUUUUU!"
    Patrzy na brata i na cały dom z wyrzutem:

    "NO I WIDZISZ?! PARĘ DNI CIĘ NIE BYŁO I JUŻ MI WSZYSTKO POZARASTAŁO!!!!!"

    Te układy bratersko-siostrzane

    ------

    AAAAA! No i jeszcze jedno mi się w związku z ta kumpelą przypomniało Obiecuję, że skończę i już idę spać i nie pitolę głupot

    Otóż Karolina jak wspomniałam, jest super baba. Naprawdę. Niesamowicie inteligentna i jak coś palnie, to wszyscy wyją ze śmiechu. Pod warunkiem, że to spontaniczny tekst, bo kawałów za chiny ludowe opowiadać nie umie. No ZAWSZE spali.

    Kiedyś za czasów ogólniaka gadamy przez gadu, ja z dołem gigantem, więc Karolina wpada na pomysł, że opowie mi kawał na rozweselenie. Przezornie mocniej chwyciłam się fotela, co i tak okazało się bezowocne

    I teraz:

    GŁUPI KAWAŁ, WERSJA ORYGINALNA:
    Idzie Jasiu z tatą na spacer do parku i nagle tata mówi:
    - Popatrz, Jasiu, pająk je biedronkę!
    - A co to jest dronka tatusiu?

    Ha-ha, koniec wersji oryginalnej.

    GŁUPI KAWAŁ, WERSJA KAROLINY:
    Idzie Jasiu z tatą na spacer do parku i nagle tata mówi:
    - Popatrz, Jasiu, konik pier**li biedronkę!
    - A co to jest biedronkę tatusiu?

    W tym momencie umarłam. Nie pomogło trzymanie się krzesła, łapanie biurka. Spadłam, tarzałam się ze śmiechu dobre kilka minut. W końcu pozbierałam się, siadłam z powrotem do klawiatury i piszę:

    - KAROLINA! TEN KAWAŁ TO CHYBA NIE DO KOŃCA TAK BRZMIAŁ!
    A Karola:
    - Ty, kurde, faktycznie! Tam był PAJĄK NIE KONIK!



    Tą uroczą pointą zakańcowywuję wpis i życzę dobrej nocy Muuua!

  2. #202
    tagotta Guest

    Domyślnie

    Ty sioola nawet jak masz zrypany humor i padnieta trupem jestes, to ja leze trupem ze smiechu jak Cie czytam. Nie chce nawet myslec jaka Ty jestes NORMALNIE

    Zawsze mowilam, ze w Gdansku to same okazy

  3. #203
    sioola Guest

    Domyślnie

    Tagg, NORMALNIE to ja nie jestem

    Łomatkoooo, czy ja doczekam dnia, w którym nie będę się musiała zwlec o 7 z łóżka? Chcę spaaaać! Ale zamiast tego muszę odpękać Weidera, bo go ostatnio zaniedbałam i niedługo będę nosić brzuch na kolanach :/

    No i muszę na roweeeer, żeby pospalać trochę wstrętnych kalorii i móc zjeść dzisiaj cholernie niedietetyczną kolację. Bo do tej pory udawało mi się jakoś przebrnąć przez spotkania z tym moim nieszczęściem bez specjalnych wagowych i centymetrowych reperkusji, ale tym razem bendzie cinżko, więc chyba bezczelnie zapuszczę sobie jakiś film i przez niego popedałuję, to będzie w samyj raz.

    Aaaah, taka mała dygresja. Jeśli ktoś Wam kiedyś powie, że łatwo jest z pomocą Kropelki przykleić batoniki mini twix i mini snickers do zafoliowanej gry planszowej tak, żeby układały się w kształt serca i nie odpadały przy jakimkolwiek ruchu, to wiedzcie, że Was okłamuje.

    Za to najmniejszego problemu nie stwarza pozklejanie sobie ową Kropelką wszystkich palców u rąk.

    Plus zabawy w imieninowy prezent jest taki, że te Twixy i Snickersy [które UWIELBIAM] tkwią sobie w moim pokoju od wczorajszego popołudnia, a mi to wisi obojętnym kalafiorem. No zwyczajnie nie mam na nie ochoty Nawet nie będę sobie tego próbowała tłumaczyć, bo to niewytłumaczalne jest najzwyczaniej.

    Idę zatem rowerować i myśleć, w jakiej pozycji jogi przykleić te cholerne batony

    Swoją drogą, w jakim my kraju żyjemy, żeby planszówka kosztowała 139zł?

    Miłego dnia, robaczki moje i trzymajcie kciuki, żebym dzisiaj wieczorem nie zasnęła z twarzą w Colesławie.

  4. #204
    Awatar brzydulaona
    brzydulaona jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    14-04-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    111

    Domyślnie

    Siemano laska
    Widzę że waga się rozubjała i powoli leci w dół!
    Rewelacja!

    Tylko nie przeginaj z tą kaloryczna kolacją bo chyba nie chcesz wrócić do dziewiątek :>:>:>

    Ja wstałam o 10 a obiecywałam sobie, że pośpię do południa

    To, że kropelka doskonale skleja paluszki juz się kiedyś przekonałam przy okazji sklejania okularów na wakacjach okulary sie nie skleiły ale za to wystarczyła kropelka kropelki żeby kapnięta na koc przebiła się do prześcieradła i do materaca

    Miłego popłudnia!
    W nocy proszę się duzo seksić (za mnie też) żeby spalić te niedietetyczna kolację

    Buziole

  5. #205
    zinna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja sie przyznam ja juz tu zagladalam i poprostu uwielbiam Cie czytac odwazylam sie napisac haha faaajnie wiem niesmiala jestem no ale poprostu Twoje posty to energia i wogole z tego co widze to prze fajna jestes laska i o mrrraaau wybacz ja juz tak mam
    Milego weeekendu ahoj

  6. #206
    Awatar brzydulaona
    brzydulaona jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    14-04-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    111

    Domyślnie

    Czesc piczuchno moja
    Mam nadzieje, że się wczoraj nie obżarłaś za bardzo! No i że w nocy INTENSYWNIE spalałas kalorie :>:>!!!

    Buziole - smutaśno tu bez Ciebie :*

  7. #207
    sioola Guest

    Domyślnie

    Jestem :/

    Ostatnio na moich weekendach ciąży jakaś klątwa, chyba się powinnam przyzwyczaić

    Wczoraj chop pracował, bo na wakacje zatrudnił się w zakładach melioracji jako stróż. Wykąpałam się, przyjechał po mnie, wzięliśmy żarcie na wynos i pojechaliśmy na nocną zmianę.

    W trakcie kąpieli zrobiłam sobie coś z uchem. Już wcześniej miałam naruszoną błonę, ale kupę czasu było ok, a wczoraj jak na złość przy myciu głowy dość głęboko dostała mi się piana i zatkała ucho. Wnerwiało mnie to wybitnie, więc podłubałam patyczkiem, ale niewiele pomogło. Wręcz przeciwnie. No ale miałam tylko uczucie permanentnego zatkania.

    Pojechaliśmy z T. do pracy, zjedliśmy, poświrowaliśmy, a ucho zaczynało boleć coraz bardziej i bardziej. Poszło całym kanałem usznym do tego stopnia, że o 23 T. dzwonił na dużury nocne do szpitali i pytał, co robić, bo ja całą lewą część twarz miałam jak sparaliżowaną. Potworny ból ucha, kanałów słuchowych, żuchwy, zębów, no wszystko. T. olał moje protesty i darcie papy, że ja chcę tylko przeciwbólówkę i wsadził mnie w taksówkę do domu, trzęsąc się z nerwów i opieprzając, że nie chcę na pogotowie i że jestem debil i on się martwi. No dobra, zanim dojechałam do domu, to już łzy mi kapały z bólu. Rodzice jak mnie zobaczyli, od razu odtransportowali do Akademii Medycznej.

    A tam raj na ziemi, nie? Gdyby nie to, że mama przycięła na izbie przyjęć znajomego znajomego, to prawdopodobnie nie dostałabym w ogóle skierowania do laryngologa. Pielęgniarska pinda z łachy otworzyła nam drzwi na oddział, o*******iła, że w skierowaniu nie jest nic napisane, laryngolog obrażony na cały świat, że przeszkadzam mu o północy trzymać pielęgniarkę za kolano.

    Tłumaczę mu, co się stało, a on, że trzeba było przyjechać o 15, jak sobie uszkodziłam. Wbijam mu do łba jak antek krowie na rowie, że TERAZ boli, a NIE O 15. Coś tam pofukał i zaczął grzebać w papierach. Pytam, co mam z tym zrobić, a on, że czekać aż przestanie boleć. Zbadał mnie tym swoich lejkiem, nie zapalając nawet większego światła, więc zakładam, że nawet gdybym się przebiła do mózgu tym patyczkiem, to przy takich egipskich ciemnościach ***** by zauważył. Coś tam jeszcze pochrzanił bez sensu obrażony na cały świat, z łachy wypisał receptę na jakieś krople i kazał iść na płukanie ucha w poniedziałek, bo on tam nic specjalnego nie widzi.

    NOŻ *****! Też bym nie widziała!

    Potraktował mnie jak śmiecia. Wyszłam od tego konowała i poryczałam się z bezsilności. Wyciągnęłam papierosa i trzęsącą ręką odpaliłam przy mamie, czego nie robię.

    Uderzeniowa dawka przeciwbólówek swoje zrobiła i jakoś zasnęłam, ale kilka razy budziłam się w nocy i łykałam proszki, a teraz wstałam i ból jest taki sam jak wczoraj wieczorem. A ile do cholery można łykać tych tabletek? ;/ Modlę się, żeby wytrzymać do jutra i iść do spółdzielni, ZAPŁACIĆ za badanie, to może wtedy potraktują mnie jak człowieka. Pieprzony kraj.

    Gosia, to przez Ciebie wszystko Widzisz, tak się przejęłam tym myciem no i masz babo placek

    Aguś, obżarłam się może nie ZA bardzo, no ale bardzo No ale dziś pewnie w drugą stronę będzie. A kalorie spalałam biegając po Akademii Medycznej i czynnie nienawidząc służby zdrowia :]

    Zinna, baaaaardzo, bardzo mi miło! Ujawniaj się częściej

    Idę wypić musującą przeciwbólówkę i rozkminić taki kąt wkładania waty do ucha, żeby nie bolało jeszcze bardziej. Tadaaam.

    Wasza z jak zawsze szampańskim nastroju - sioola :P

  8. #208
    zinna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oj oj to rzeczywiscie nie za ciekawie... ble... Tygrys zaraz przegoni bol ucha :P heh mam nadzieje ze juz lepiej i tak nie boli bardzo i mam nadzieje ze wpadlas na odpowiedni kat wkladania waty do uszka zeby bardziej nie bolalo tylko dzialalo kojaca buzka :* trzymaj sie dzielnie

  9. #209
    sioola Guest

    Domyślnie

    Takiego bólu nie życzę najgorszemu wrogowi.

    Idę zapuścić krople i spróbować zasnąć. Mój żołądek nie jest już w stanie znieść tabletek przeciwbólowych, więc albo jutro dostanę coś dożylnie, albo wydłubię państwu w spółdzielni oczy łyżką to przytrzymywania języka.

    Wmusiłam dziś w siebie przez cały dzień 2 kanapki i Activie i to tylko dlatego, żeby móc sobie zaaplikować kolejną dawkę paracetamolu.

    Łzy mi ciekną z oczu jak grochy, wszyscy patrzą na mnie z maksymalną dozą bezsilności i rezygnacji, bo po wczorajszym zacisnęłam zęby i powiedziałam, że na żaden ostry dyżur nie pojadę. Albo coś z tym jutro zrobią w prywatnej placówce, albo zwariuję.

    Nie jest fajnie.

    No ale sami przyznacie, że wybitnie sprzyjająca diecie dolegliwość =]

    A teraz na trzy, cztery wszyscy proszą moje kanały słuchowe, żeby dały mi dzisiaj zasnąć i nie budzić się 45 razy. Dobranoc.

  10. #210
    tagotta Guest

    Domyślnie



    LUDUUUUUUUUUU!!!!!!!!!!!!! HORROR PRZECIEZ !!!!!!!!!!! Sioola, moglas mu tam zemdlec, pasc na ziemie, nie wiem co! No co za debile UMIERAM!!!!!



    Ja wiem, ze to Cie nic a nic nie pociesza, ale przytrafila mi sie taka dolegliwosc raz i nie chce wiecej Tyle ze mi przewialo ucho, ale bol chyba podobny, bo po nazarciu sie przeciwbolowych mialam tylko calodniowe posiedzenie w kiblu, a ucho jak bolalo, tak bolalo, mozg mi wypalalo, ryczalam z bolu i nie moglam NIC! Szmata na glowe, kompres na ucho z: i tu UWAGA : polowki cebuli, nagrzanej 15 sekund w mikroweli, zawinietej w husteczke i przylozonej do ucha, by jak najdluzej trzymalo cieplo.
    LEPSZE niz wszystkie proszki razem wziete bo na troche lagodzilo bol

    Smierdzialo bo smierdzialo, ale co!

    Antybiotyk mi tylko pomogl....ale zanim zadzialam, ryczalam dwa dni do poduszki i schudlam chyba sto kilo

    JEZUUU! Trzymam za Ciebie SIOOLA! Mam nadzieje, ze albo spisz i nic nie czujesz albo to przeczytasz i moze Ci taki goracykompres cos pomoze

Strona 21 z 24 PierwszyPierwszy ... 11 19 20 21 22 23 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •