-
Hej Polly!
Wpadłam i chyba będę tu częstym gościem.
Ja właśnie podnoszę się po upadku, jednak wizja ścigających mnie slodyczy jeszcze nie jest zażegnana....
Gratuluję 73 kilo, tzn dojścia do nich Ja już niedługo, niedługo dogonię taką wagę. no i to fajne uczucie, jak wchodzi się w stare ciuchy, prawda?
Pozdrawiam i do zobaczenia
-
Magpru dzięki ,ale ten kg juz pewnie wrócił na swoje miejsce Ale nic to,znowu się go pozbędę.Fajnie,że chociaz Ty zajrzysz do mnie czasami,bo juz straciłam chęć pogadywania sama ze sobą
No tak....jutro opuszczam mój pokoik w akademiku jest mi przykro i smutno...a niby powinnam się cieszyc ,że wracam do domu Nie byłam w końcu w nim od prawie 5 miesięcy....ale tak żal mi opszczać to miejsce,zwłaszcza,że juz pewnie tu nie wrócę
Jedynym pocieszeniem jest to,że juz niedługo zawitam w moim starym pokoiku na kortowie...oj będzie sie działo
Trochę się boje tego powrotu do polskiej rzeczywistości,kolokwiów,profesorów,ciągłej nauki.....ale także wspaniałych imprez ze znajomymi,bo wiadomo,że takie imprezy to same pokusy dla odchudzaczy
No nic znikam teraz na troszkę,bo w domku nie mam neta,ale postaram sie wpadać i zdawać relację z dietkowania.
Mam nadzieję,że juz nie będe musiała wpisywać,że zjadłąm właśnie czekoladę lub cos inego kalorycznego
i powoli mój suwaczek będzie się kierował w prawą stronę
Pozdrawiam wszystkich tych którzy maja ochotę tu wpadać i tych co jej nie maja
Po małym przystanku moja podróż musi trwac dalej do magicznego końca.....
-
Bianca witaj i oczywiście zapraszam Jjeku Ty juz masz za soba ta okrągła 10 ja tez tak chcę a jestesmy bardzo bliziutko,więc razem uda nam się dotrzeć do celu.Ja co prawda biegne teraz do 65kg,ale cosik mi sie wydaję,że jesli tam dojdę to wtedy bede musiała zdecydowac czy jets juz gut czy trzeba troszke jeszcze powalczyc
W każdym bądz razie będzie mi miło jak zajrzysz...ja oczywiście też nie omieszkam zaglądnąć jak Ci idzie
-
E tam, Ty masz 9 kilo, to prawie 10! Ja bym już tak chciała 15, ciągle mi mało
A dążę do 55 kilo, bo jestem niziutka, mam 162 cm więc wciąż wyglądam jak słonik w wersji miniaturowej, a chciałabym być filigranową dziewczynką
-
witaj
To zawsze troche smutno jak sie kończy jakiś etap
ale wszystko będzie dobrze
I nie poddawaj sie w dietkowaniu
z doświadczenia wiem , ze bez neta jest ciężko ( przynajmniej mi było i sie poddałam )
więc staraj sie do nas zaglądac często
Powodzenia
-
Dziewczynki wpadłam na chwilkę,żeby zameldować,że nie będzie mnie do środy .Dzis czekają mnie ostatnie niezałatwione sprawy,a o 17.40 wsiadam do autobusu i juz po 20 godzinach będę w Olsztynie Ale od dzis musi byc dietowo mam nadzieję,że będę mogła napisać w środę,że byłam grzeczna
Pozdrawiam wszystkich i nie zapominajcie o mnie
Buziaczki
-
-
to mam świadomość, że już jesteś w Olsztynie
ale się trochę pogubiłam - Olsztyn to twoje stałe miejsce zamieszkania czy tylko miejsce studiów (to gdzie byłaś wcześniej w akademiku?) - a może jedno i drugie??
ale pytań zadaję...
-
Witam wszytkich
Chciałam oznajmić,że dietkowo sprawuję sie bez zarzutów ale niestety nie mam dziś zbyt dużo czasu na pisanie na innych wątkach(ten komuter doprowadza mnie do szału...taki wolny...)Dziś byłam już na co prawda krótkim(ale zawsze )spacerku z moim psem.Intensywnie rozpakowywałam torby i sprzątałam pokój,bo mój brat jakos nigdy nie miał do tego głowy ,więc zaliczyłam porcje ruchu.A jutro wybiorę się chyba na rowerek.
Kasiu dzięki,że pamietasz i pozdrawiam
Magpru juz tłumaczę,bo to rzeczywiscie zagmatwane troche ze mna było
Ja mieszkam w Olsztynie w akademiku,a więc tylko 10 miesięcy w roku ,natomiast teraz przez pół roku nie było mnie w Polsce,bo wyjechałam na wymianę studencką do Niemiec,żeby sobie troche postudiować w innym języku :P
Teraz jestem w domku,czyli jakies 100 km od Olsztyna,ale juz za miesiąc znowu będę spowrotem w akademiku z racji tego,że będę zdawać zaległy egzamin i robić praktyki
Także można powiedzieć,że prawie mieszkam w Olsztynie Na tym na szcęsście zawiłości sie kończą i nowy rok akademicki zaczynam znowu na UWMie
A co do tego wyjazdu...to widok tylu otyłych ludzi na ulicach Niemiec zmobilizował mnie do mojego odchudzania i z tego powodu cieszę sie tez,że tam pojechałam
No ale teraz czeka mnie chyba nowy wydatek...muszę kupić sobie wreszcie pożądna wagę,bo moja w domu pozostawia wiele do życzenia,bo pokazuje o 5 kg mniej....niby fajnie jak sie widzi juz ta 6 z przodu,ale jednak zależy mi na obiektywnej ocenie mojego ciężaru
A teraz zmykam i postaram się wpaść jutro lub pojutrze...niestety nie mam w domu netu i pozostaje mi tylko biblioteka
Ale przy nastepnej okazji obiecuję nadrobic zaległości na Waszych wąteczkach
Pozdrawiam
Buziaki
-
Witaj polly9, kiedyś mnie odwiedziłaś więc wpadam z rewizytą. Ty to przy mnie jesteś niezła laska, ja mam jeszcze dużo do zgubienia, do tej pory udało mi się stracić 8.5 kg ale teraz waga jak na złość prawie się zatrzymała. Pamiętaj: słodycze to Twój wróg, staraj się ich unikać bo to zazwyczaj kończy się tak, że nie potrafimy przestać a potem wyrzuty sumienia i dołek. Więc lepiej czekoladę z orzechami omijać szerokim łukiem. U mnie w domu jest wielka czekolada Amaretto, ale jak dotąd nie zjadłam nawet jednej cząstki mimo tego, że dokładnie wiem, gdzie jest. Ile masz wzrostu jeśli mogę zapytać? Studiujesz weterynarię? Nie wiem, dlaczego ale zawsze lubiłam lekarzy zwierząt, to zawsze bardzo wrażliwi ludzie. A jeśli coś pokręciłam to wybacz, nie znam Cię jeszcze dobrze. W każdym bądź razie życzę powodzenia, trzymam kciukaski, będzie dobrze, musi być. Z gorącymi pozdrowieniami- Adelaide.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki