Pozdrowienia przed-wyjazdowe
Pozdrowienia przed-wyjazdowe
Hej Polly, gdzie się podziewasz? Mam nadzieję, że nie porzuciłaś dietkowania i że nie wykończyły Cię praktyki w rzeźni, daj znać, co tam u Ciebie, czekamy chociażby na kilka słów od Ciebie. Ja oczywiście nazywam to po swojemu "relacją", zresztą to i tak ma się nijak do tematu, wracaj do nasz szybciutko.
Witam
I juz na wstępie zacznę od tego,żze wagi nie kupiłam,bo ja niestety tak mam,że każdy większy wydatek muszę piętnaście tysięcy razy przemyśleć Pozostaje mi więc moja i tak jak pisała Magpru,najważniejsze,żeby pokazywała ubytki wagi No a dzis byłam u cioci i zważyłam się na jej wadze elektronicznej niestety nie pokazywała ubytku,a raczej przybór co prawda nie byłam na czczo i byłam w jeansach,ale i tak czuję,że troszkę przybrałam Liczyłam się z tym,że po powrocie do domu tak będzie,więc to żadna tragedia-tylko 1kg i mam teraz wyjściowąa wagę 74 kg
Niestety z dieta było troszkę kiepsko,ale cały czas w głowie świeciła mi lampeczka (nie pozwolę sobie na kolejne przytycie )
A teraz trochę poza dietowo
Byłam wczoraj w Olsztynie ,bo musziałam załatwic kilka spraw na uniwersytecie (umówić się na egz ),a dziś zawitałam w rzeżni ...nie będę opisywać co i jak,bo ...lepiej,żebyście nie wiedziały...na szczęście nie muszę już tego oglądać.Teraz bioręsię ostro do nauki,a przerwy mam zamiar zapełniać ćwiczeniami i spacerami z psem.Mam plan schudnąć do 18 września tak dużzo jak się da
No i teraz postaram się zdawac relację codziennie (bez weekendów )
Aha nie przesuwam suwaczka,bo zamierzam sie szybko rozprawic z tym kiloskiem,a potem będę juz tylko przesuwać w prawo
Zapomniałabym...babcia przywitała mnie cała torba owoców...zero pączków ,a u rodzinki...hmm...trzymałam się dzielni poza małą wpadką...wypiłam z wujkiem szklaneczkę piwka
A co tam....nie będę się przecież umartwiać
Pozdrawiam wszystkich
Magpru,Kasiu,Agnieszko,Bianco,Squalo,Adelaide dzięki,że do mnie zaglądacie i mnie pilnujecie Buziaczki
Oj zaniedbuje swój wątek,oj oj Ale tak to jest,jak sie nie ma stałego dostępu do netu
Ale dziś jestem i zamierzam sie pochwalic,bo dziś drugi dzień jak ię wziełam za ćwiczenia Callanetics i powiem,że nieżle mi daja wycisk,nawet nie zdawalam sobie sprawy z tego jak jestem "zastana".Zero kondycji,zastygłe mięśnie-słowem klęska.le teraz mam zamiar to naprawić i myślę,że z każdym dniem będzie lepiej A jak będzie mi dobrze szło z ćwiczeniami to może i chęć do diety znowu wróci,bo na razie to niby trzymam dietę,ale nie do końca
Tyle na razie...lece pobuszowac po wątkach w poszukiwaniu motywacji
No to mi się podoba-muszę wziąć z Ciebie przykład,bo u mnie jakiś kryzys dietkowy ..ale muszę go przezwyciężyć...Oj zjadłąbym jakiegoś owoca(przeczytałam,że Ci babcia dała i mi ślinka poleciała ..)
Trzymaj się i melduj co tam u Ciebie!!!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
oo, callanetics ćwiczysz?? no to fajnie, bo to moja ulubiona gimnastyka... byłam kiedyś jej wierna kilka lat - szczuplutka wtedy byłam, eh.. teraz znowu do niej wracam
fakt, po pierwszych ćwiczeniach na drugi dzień człowiek czuje się cięęężżżko... no, ale potem fantastycznie lekko i zgrabnie
a z czego ty masz zdawać ten egzamin? we wrześniu?
trzymaj się dzielnie, tak - i medal dla babci to się nazywa rodzinka
No to teraz oprócz diety,ćwiczeń mam dodatkową pomoc w chudnięciu Otóż uaktywnił mi sie układ nerwowy i tylko jak cos przyswoje,on sie tym ładnie zajmuje Ale jak tak dalej pójdzie to nie dotrwam do tego okropnego egzaminu a tu jeszcze miesiąc cały solidnego zakuwania. Mam tylko nadzieję,że z nerwów nie zaczne zajadać bo to zdarza mi się często w trakcie sesji
Magpru ćwiczonka super,a egzamin to ja mam za anatomoo patologicznej-ogrom materiału ale zdac trzeba
Za tydzień do ćwiczeń dołączę w końcu rower.Mam będzie miała urlop,wiec bedę miała z kim pomykać
A dzis dietowo może nie idealnie,ale się trzymam.Dokonałam dzis odkrycia,że przytycie tych 10 kg zajęło mi cały rok i to głownie przez to,że non stop siedziałam z tyłkiem i zakuwałam przy tym obzerając się na maksa.
Teraz zajadam tylko jabłka,ale w niewielkich ilościach (nie służą mojemu żołądkowi) i pije hektolitry herbatek ziołowych.
Tym razem mam zamiar zdac ten egzamin i dodatkowo jeszcze schudnąć
Agnieszko na pewno uda Ci się przetrwac kryzys.Ja w to wierze i tzrymam mocno kciukasy
No więc do dzieła
zdasz egzamin a na dodtek pójdziesz na niego szczuplejsza
i bardziej pewna siebie, wiec wszystko pójdzie gładko
no i wsiadaj dziewczyno na ten rowej i mknij i niech wszystkie stresy wiatr wygoni
buziaki
No to mam nowa mobilizacje!!!!!22 wrzesnia jest impreza na 40 lecie wydziału Medycyny Weterynaryjnej w Olsztynie.Musze na niej wygladać bosko....
no to masz mobilizację, rzeczywiście - ale to będzie impreza jakaś taneczna?
i mam nadzieję, że już po egzaminie - będziesz wtedy z pełną piersią oddychać i bawić się
a takie pytanko - jakiej rasy bądź nierasy jest Twój piesek??
Zakładki