-
Grill - mniam takie grzeszki trzeba wliczyć do diety - bo niestety nie da sie bez nich żyć- POZDRAWIAM
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 k
-
Niestety te moje grzeszki ciągną się już drugi dzień... jest mi z tym źle, a nie potrafie się opanować...ciągle w głowie mi tylko chodzi "od jutra"...
-
glimmy ja Ci dam jutro,,tak jutrowac mozna sobie do konca zycia,,,dzisaj to dzisaj,,nie badz slaba!!nie mozna tak,,sama wiesz jak kg lubia cichaczem wracac,,,wiec nie dawaj sie teraz prosze,,,,,,,,,,nie warto psuc wszystkiego dla tych kilku kesow!!buziakiiii
-
Glimmy, ja też mam na sumieniu ostatnimi czasy duzo grzeszków, ale nic to od dzis od teraz przykładowa dieta, zeby o nas ksiazki można bylo pisać pt "Wzorowe dietkowiczki"
-
Glimmy - od dzisiaj żadne od jutra - już teraz masz zacząć być grzeczną dziewczyną - bo pas wyciągnę...
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
-
Witajcie
Wracam z podkulonym ogonem
Chcę wszystko naprawić, wczoraj zrobiłam sobie rachunek sumienia....oj jest tego trochę, moje objadanie trwało całe 4 dni, nie potrafiłam się opanować i mam tego skutki, wróciło mi 2 kg. Jestem sama sobie winna, muszę zacząć od nowa.
Ale nie chcę tutaj smęcić... wracam do Was kochani, pełna energii i zapału, bo tego najbardziej mi brakowało...
Troszkę pozmieniałam swój wątek, do trzech razy sztuka, nie wyznaczam sobie dat...pierwszy cel to zobaczyć 8 z przodu wagi, tak dawno jej tam nie widziałam...
Wiem, że muszę zmienić sposób odżywiania, bo na domowej kuchni to ja nie schudnę. Teraz starałam się wybierać to co mogę zjeść, i jadłam to w małych ilościach...ale to nie jest dobre dla mojej diety...muszę wrócić do jedzenia chudego, bez węglowodanów..
Tak sobie dziś rozmyślałam o kuchni właśnie...i wiem że to kuchnia mamy jest jednym z powodów mojej nadwagi...mojej i nie tylko, cała moja rodzina jest otyła...dlaczego?...bo mama dobrze gotuje, lubi gotować, a żeby wszystkim smakowało wszystko jest zapalane mąką, zagęszczane mąką, zabielane śmietaną...smalec, skwareczki...bla bla
Jako dzieci nie byliśmy grubi, każde z nas było chude, i pełne energii, pamiętam że tyć zaczęłam w wieku dorastania...i wcale nie obwiniam mamy, to moje łakomstwo mnie do tego doprowadziło...mimo tego że nie lubie jeść tłusto, nie jem żadnych tlustych wędlin (kiełbasy nie jadłam nigdy w życiu), tłustych mięś, smalcu to zgubiło mnie jedzenie wieczorem, jedzenie kanapek, choć z chudą wędliną i mnóstwem warzyw, to jednak w takiej ilości że hej....no i oczywiście słodycze...moje uzależnienie cola i chipsy...kiedy dorosłam i wyjechałam do Wawy, tam się zaczęło...nikt nie kontrolował tego co i ile jem.. miałam na wyciągnięcie ręki pizzerie, McD, KFC.... tak z 70 kg które miałam przyjeżdżając do stolicy dochowałam się 105kg... w tym roku udało mi się zgubić 3 kg, i teraz zaczęłam z 102kg.
Teraz kiedy wszyscy w domu jesteśmy grubi (tata ma cukrzycę typu II), zaczeliśmy trochę zwracać uwagę na jedzenie...nauczyłam mamę zmian w kuchni...używa więcej naturalnego jogurtu...więcej sałątek, mniej pieczenia...i do picia króluje woda niegazowana (ale i tak nigdy nie pozbędziemy się takich potraw jak tłuste sosy, zagęszczane zupy, pyzy, itp, dlatego muszę przejść na własną kuchnię póki jestem w domu)
Jeśli dotaliście tak daleko z czytaniem to gratuluje mam nadzieje że nikt nie usnął
Koniec tego co było...ważne co zrobię od dziś.
Przemyślałam wszystkie wasze rady...podzielę posiłki na mniejsze i będe jadła trzy...
bez węglowodanów (idąc wzorem Hybris )...oczywiście ruchu też mi nie zabraknie bo do tego się przyzwyczaiłam i pusto mi bez ćwiczeń...a km na rowerku zwiększe na pewno...wieczorkiem się pochwale ile dziś przejechałam
A więc do roboty....nic mi innego nie pozostało jak naprawić grzechy
buźka
-
I bardzo dobrze, że wróciłaś - bo myslałam że trzeba będzie pas na ciebie wyciągnąć. Tak czytałam o twojej rodzince - i jak bym swoją widziała...
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
-
Takijo kochana, masz małą kochaną córeczkę...dbaj o to by nigdy nie przytyła za bardzo...bo z grubych dzieci wyrastają grubsi dorośli.
Pozdrawiam
-
Dobra
Odkreślamy grubą krechą to co było i .. START
Dobrze, że wracasz I że bogatsza o doświadczenia chcesz sporo zmienić. Pasa nie wyciągamy ale będziemy obserwować
W twoich założeniach zmieniłabym ilość posiłków z 3 na 5. Te 3 to, jak rozumiem, śniadanie, obiad i kolacja, ja dołożyłabym coś pomiedzy typu jogurt, owoc, surówka.... Łatwiej żołądek sie przyzwyczai
Po cichu Ci powiem, że wcześniej ja banana np. czy jabłka nie traktowałam jako posiłku, a trzeba
No to trzymam kciuki
-
Dziękuje Ci Ago za odwiedzinki
obiecuję nie zasłużyć już więcej na pasa
A co do 5 posiłków, to nie mam ich gdzie wsadzić czasowo....jak wstaję 10-11...od od 18tej nie jem....to 3 mi wystarczą a i tak głodna chodzić nie będe
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki