-
Witam Was
Hybrisku... jeśli chodzi o moje jedzonko.. to właśnie w mijającym tygodniu miałąm akcję kurczenia żołądka...a raczej przyzwyczajania się do mniejszej ilości jedzenia. Gdybym miała jeść 4-5 posiłkow dziennie to musiałąbym to robić co godzinę dlatego że ja mam teraz wakację, wstaję sobie o której sięsama przebudze (czyt.10-11)..poranna gimnastyka, prysznic, masaż...potem śniadanko (jakieś dwie kanapki, bądź jogurt z musli)..kolo 14-15 jem obiad...ale też zmniejszoną porcję niż kiedyś i nie wszystko co kiedyś mogłam (byłam teraz na obiadkach mamy, ale wiem że muszę zacząć sama sobie przygotowywać posiłki, bardziej odchudzone)... i potem już zabieram się za rower...ćwiczenia...jak kończę to jest gdzieś godz.19ta... to na pewno już nic nie zjem...
więc kiedy ja mam wcisnąć te pozostałe posiłki?...
Spokojnie Hybrisku, nie opycham się dwa razy dziennie, bo nie lubię już tego uczucia pełnego żołądka, potrafię sobie powiedzieć stop, kiedy czuję że już wystarczająco zjadłam, a jeszcze nie boli mnie brzuszek ..
-
witaj psotniczku, cieszę się że jesteś i dziękuję za wyjaśnienie mi słowa kolacja ... a tak poważnie... to moją największą zmorą do tej pory było nocne jedzenie, nie ważne czy to była 21.30... 22.30... 23...jadłam jeśli poczułam głód...albo raczej z nudów podgryzania coś przy filmie...
teraz o dziwo nie jem na wieczór nic... nie jem od 15tej... i nie czuje głodu....nie mam burczącego żołądka cały wieczór,,nie ssie mnie... po prostu jestem zajęta ćwiczeniami i popijam wodę... nie ma czasu na burczenie
-
nocne jedzenie skąd ja to znam zdarzalo mi sie jesc i o 24 tuz przed spaniem i to jesc wcale nie mało - ale dobrze ze juz to mamy za soba prawda
Pozdrawiam
-
i ja w nocy jadłam i jadłam
a powiedz dlaczego akurat od 15 już nic nie jesz?
-
oj, ja też kochałam jeść - szczególnie po powrocie z imprezy tak o którejś w nocy no, ale teraz basta !!!
trzymaj się dietkowo !!!
buziaki !!!!
-
Od 15.00 nie jesz Jak Ty to wytrzymujesz Ja pewnie nie jadłabym tak do 20.00, a później skok na lodówkę
Ładnie cwiczysz sobie
Gratuluje wytrwałości
Pozdrawiam
-
hej glimmy
prosze bardzo- polecam sie na przyszlosc jakbys jesce kiedys nie znala jakichs slowek a na serio, zazdroszcze ci... ja ostatnio popadam w...dietkową depresję ( ostatnio od przedwczoraj wieczorem ) ciesze sie z efektow, ale brak cwiczen mnie dobija, przez to popadam w nude, niechec do dietkowania a w efekcje grzesze.... brak cwiczen niby mozna zastapic cwiczeniami poporstu, wczoraj nawet sobie pocwiczylam troszke brzuszkow, udek , posladkow i pompek, ale ja nie poptrafie zwyczajnie sama cwiczyc, jedyne cwiczenie jakie umiem sama uprawiac to jada na rowerze.... tak mi brakuje tego karnetu, tych spotkan na zajeciach, fakt ze bylo czasem strasznie ale ja musze miec kata nad soba z batem co mnie trzepnie , nakrzyczy i zmotywuje do dalszego wysiolku
musze sie wziasc za siebie A6W mi nie wychodzi- nie wiem do jakiego momentu mam sie podnosic czy to tylko aby oderwac lopatki czy prawie cale brzuszki...ja jestem perfekcjonistka musze albo porzadnie albo wogle ....
wiec za oknem deszcz i w mojej duszy deszcz ;( rozpaczy wrrr mam zly okres poprostu
buziaki i ciesze sie ze tobie chociaz idzie tak fajnie
-
Nie no jedzenie do 15,00 no dziewczyno nie wiem czy to tak zdrowo - ja na szczęście nigdy w nocy nie jadłam nawet w ciąży jak byłam to mi sie nie zdarzało, ale jeśli masz takie problemy to lepiej może zjeśc o 19,00 kolacje - i jak czytałam u kogoś skreślić dzień w kalendarzu i wtedy wiesz że nie możesz już jeść bo tego dnia już nie ma i nie wolno już jeść
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
-
niom glimmy jeden wcinaj jedzonko troche dluzej niz do 15-stej na zdrowie ci wyjdzie
pozdrawiam raz jeszcze
-
Ulala...moje jedzonko bez kolacji wzbudziło poruszenie
Zapewniam wszystkich, że nie głoduje, że się nie katuje...po prostu nie chce jeść na wieczór, a porę obiadową mam jakoś tak 14-15...potem nie ma na to czasu
Nie było mnie teraz troszkę, bo miałam mały wypad nad rzekę...fajnie było...wypływałąm się za wszystkie czasy...ale bez grzechów w diecie się niestety nie obyło...piwo...grill..(w malych ilościach, ale zawsze)...ale "wakacje sie skończyły" i trzeba wracać do codzienności
Dziękuje wszystkim za odwiedzinki
buźka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki