-
No o to narazie nie muszę się martwić - ona jest bardzo szczupła - bo choć jest grubokoścista po mnie to szczupła jest po ojcu, i mam nadzieję że tak zostanie - nie zmuszam jej do jedzenia jak nie chce to nie musi, co prawda moja mama i teściowa wiecznie narzekają, że ona taka chuda - ale ja sie nie dam przekonać - wiem jakie ja mam przez całe zycie z tym problemy, niech chociaż ona tego nie zazna.
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
-
Święte słowa Takijo....niech nasi najbiżsi nie muszą tego przeżywać.
pozdrawiam
-
No to w takim razie, o której chodzisz spać słonko
Bo jeśli 23-24, to ta zasada z niejedzeniem po 18 cię nie dotyczy. Ważne, żeby nie jeść 3h przed snem. Często spotykam tu się z tym właśnie postanowieniem - "nie jem po 18" a tymczasem dietę trzeba dostosować do swojego rytmu życia. Jesli ktoś chodzi spac koło północy, to sjedzenie kolacji o 20.oo jest jak najbardziej OK I spowoduje, że nie bedzie napadów głodu.
Ja tam wstaję po 5.00, kładę się spac po 21.00, więc ta 18.0 jest najbardziej na miejscu, ale wiem, że gdy będę miała urlop i bedę później wstawać, to godziny posilków przesuną mi się automatycznie
Ale słowotok Nie chciałam za bardzo sie wymądrzać, tylko doradzić
-
Chodzę spać 1-2 w nocy...zdarza się i że o 4tej
Ale pokonałam już napady głody w nocy....odkąd zaczęłam dietę nie jem już wieczorami....jestem zajęta i jakoś daje radę....aby tylko nie klapnąć przed tv i nie podjadać
-
hej glimmy skarbie
jej zaniedbalam ostatnio watki i nadrabiam zaleglosci przed jutrzejszym wyjazdem
kochana ciesze sie ze nawrocilas sie i dalej dietkujesz hehehe 4 dni szalenstwa brzmi nierealnie jak dla mnie juz ale to tak juz jest ze jak sie wciagnie to nie ma bata :O: swoja dorga nalezą ci sie brawa za to ze wrocilas do nas, ze sie przyznalas co i jak i za odwage i szczerosc <brawo>
co do rodzinki to podobnie do mojej mamy, ona tez wysmienicie gotuje, uwielbia experymenty i dlatego obie jestesmy kulkami no ja juz mniejsza kulką teraz troche glisdowata a chce być tasiemcowata feee pojechałam od pasozytow ale sens jest zachowany
kochana trzymaj sie i odkurzaj mój watek jak mnie nie bedzie
-
Trzymaj diete - przyjdę w srode - to sprawdzę co u Ciebie
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
-
psotniczku będe dbała o Twój wąteczek pod Twoją nieobecność
wypoczywaj i baw się dobrze....ale nie za dobrze, no no
Takijo dziękuje za odwiedzinki, mam nadzieję że do środy będę już jakieś wyniki
narazie nie mam czasu na pisanko, wrócę
-
glimmy szalenie absorbujący masz ten avatarek hmm o czym ja to mialem pisać aha
Co ty taki nocny marek jesteś? pewno odsypiasz później do poludnia?? ZYcze ci kolejnych widocznych efektów z calego serca. Pozdrawiam i niech moc malejącego suwaka będzie z tobą
-
Kardloz, Łobuzie... taki brzuszek jak na avatarku jest miom marzeniem i celem do kórego dąże, wiem wiem że miły dla oka
A teraz Wam się do czegoś przyznam... nie , nie, żadnych grzechów ... cały dzień dumam i dumam nad pewną myślą, a raczej dojrzewam do tego co chcę zrobić od poniedziałku...
a konkretniej, chcę rozpocząć dietę cambridge
Nie mam nic do stracenia, bo moja siostra posiada 16 saszetek zup cambridge, i ich nie zamierza zjeść...a termin ważności kończy się wrzesień -październik...tak więc, za darmo mam 5 dni diety, jeśłi mi się uda, i polubię ten sposób życia..to kupię następne do dwóch tygodni ścisłęj i potem tydzień mieszanej.... jeśli się nie uda, to chociaż saszetki nie pójdą do kosza ...
dziś i jutro oswajam się z tą myślą, by od poniedziałku ruszyć
teraz na diecie skurczyłam sobie żołądek , więć myślę że nie powinno być tak źle....zobaczymy
z wątku Hybris wiem że nie można ćwiczyć na DC....ale na rowerku pojeździć chyba mogę?
jak uda mi się przetrwać cztery dni, to piątego wybiorę się do konsultantki i wszystkiego wypytam....qcze, napaliłam się ale wiem że nie jest to łatwe.....ale jakie efekty...
-
Kardloz zapomniałam dopisać odp do drugiej części Twojego postu tak , faktycznie jestem nocny marek...a śpię do 10-12
ale to też się zmieni od poniedziałku bo zaczynam pracę w domu tzn, będe opiekować się moim 2,5letnim siostrzeńcem bo jego mama idzie do pracy...czyli koniec z leniuchowaniem, pobudka o 7, żeby przeniść się do łóżka w pokoju małego na szczęście mój chrzestniak śpi do 8-9
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki