-
Kasiu napewno niedługo Ci sie uda :P :P :P
Zobaczysz Skarbie :P
-
pocieszasz mnie Madziu ale ja jzu wiem ze sie nei uda , probowalam setki razy
-
hej>!!!!!
a dlaczego ma sie nie udac???? ja juz prawie jestem pol roku na diecie. rezultat, prawie 10 kg na minusie. bywalo ciezko. chcialam sie poddac, gdy waga stala w miejscu i nie spadala. ale tylko wytrwalosc, i samozapracie sa drogoa do sukcesu
-
Kasiula udusze Cie jak nie zaczniesz w siebie wierzyc!!!!!
-
-
moze to nie na temat, ale klikajac 1 raz dziennie na te strone, dodajecie 5 groszy dla dzieci ktore sa dozywiane.wiec KLIKNIJ !! [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
witaj Kaśka w klubie benadzieji
Fajnie się nastawiłaś na nie. Owszem masz prawo. Też tak robię. Jestem na forum: odchudzanie po 40 - stce, zapraszam. Ważylam niedawno 128 kg i nogi miałam jak balony, gorset ortopedyczny na kręgosłupie, ciśnienie 210/120, niewydolność krążenia, wysiadła tarczyca, płuca, wątroba i pare innych. Ale z uporem maniaka mówiłam "nic już nie mogę zrobić, wszystkie szanse wykorzystałam, to juz koniec ". No tak jak u Ciebie. tylko mam nadzieje, że Twoje zdrowie jest obecnie w trochę lepszym stanie. Jak sie poddałam to miałam 104 kg no i szybciutko wskoczyło 128. Kurde, rozumiesz dziewczyno, nie mamy wyjścia. Byłam w Zabrzu zapisać się na opaske, ale jak zobaczyłam, ze ci po operacji, którzy nie wezmą sie za siebie to powrót murowany, ha, ha, to mi przeszło. Przed operacją 2 tygodnie tylko na wodzie . Czy tego chcesz?
Jak sie będziesz tak pieścić z soba to niebawem dostaniesz takiego kopa od życia, że sie nie pozbierasz, chyba że właśnie o to Ci chodzi. Żeby sie ktoś w ten sposób Tobą zainteresował. To OK! w porządku, masz prawo.
To wszystko jest bardzo trudne, rozumiem i tego samego ludzie tu doświadczają. Nie jesteś sama ze swoim problemem. Wszyscy tu przeżywamy wzloty i upadki. Najtrudniejszy pierwszy krok do prawdy. Ja osobiście byłam wielkim kłamcą, mówiłam że jestem na diecie i przed ludzmi tak, a jak nikt nie widział to jak sie dopadłam do żarcia to do upadłego. Kupiłam dzieciom coś słodkiego, a zanim doszłam do domu to zostały okruszki, to zacierałam ślady i tak wkoło. Z wieczora czekałam aż wszyscy zasną, żeby sie napakować i ręce rozkładałam od czego ja tyję, chyba zła przemiana materii?
Długo by o tym pisać.
Pierwsze pytania: z jakiego powodu ja sobie to robię? co sie stało w moim życiu, że tak własnie sie zachowuję? co chcę w ten sposób udowodnić?
napisałam troche wczoraj u Boranki
chcesz pogadać pisz na
GG 99 74 73 1
-
To ja poprę tu Doris.
Nastawiłaś się na nie bo tak jest łatwiej, przyjemniej jest pożrec ciacho i stado kanapek niż ledwo 2 kawałki razowego chlebka z białym serem.Łatwiej powiedzieć sobie "nie uda mi się" i nie próbować. Jeśli jesteś w stanie zaakceptować siebie to nie ma prolemu - nie musisz nic robić, ale podejrzewam że tak nie jest. Więc weź się za siebie, koniec użalania, każda z nas wie co przeżywasz, wie jak trudno jest wytrwać, jak trudno jest odmawiać sobie, nie jesteś sama. Nie możesz wytrwać na 1000kcal, spróbuj 1500 lub nawet 1800. Ale na litość NIE PODDAWAJ SIĘ bo nic dobrego z tego nie wyniknie , za rok będziesz miała kolejne kilogoramy do zgubienia, a będzie tego coraz więcej .
-
Kasiula popieram Doris
I mocno Cie sciskam :P
BUZIACZKI
-
ja sama wiem jaka beznadziejna jestem nei musicie mi tego jeszcze pisac, naprawde
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki