Aj, podziwiam. U mnie z tymi godzinami posiłków nędznie. A nie jem po 20, bo skoro i tak chodzę spać po północy, to nie chcę się męczyć wieczrami, które dla mnie są najcięższe.
A ta fasola... zaintrygowała mnie, pewnie sama spróbuję
Aj, podziwiam. U mnie z tymi godzinami posiłków nędznie. A nie jem po 20, bo skoro i tak chodzę spać po północy, to nie chcę się męczyć wieczrami, które dla mnie są najcięższe.
A ta fasola... zaintrygowała mnie, pewnie sama spróbuję
Witam
ups niechciałam , Cię zawstydzić.
Jak tam leci , pozdrawiam dietkowo i miłego weekendu
Kurczę, Emelka. Czyta się to jak bajkę Nazmieniaj mi też tej głowie :P :P
Policzyłąm,że jestem na forum i diecie ponad 3 miesiące, ale gdzie tam, nie schudłam tyle co Ty. I jeszcze jesteś szczęśliwa i zadowolo ze swojej diety. To naprawdę sukces
Jesteś dla mnie światełkiem w tunelu
Pozdrawiam bardzo serdecznie, trzymajtak dalej :P :P :P
Emelko, widze ze cale zycie w pracy spedzasz, to rzeczywiscie nieciekawie... moze przynajmniej rozwaz ta warszawska propozycje, bedziesz mogla sie z Bianca spotykac w realu
Fajna musi byc ta knajpka o ktorej piszesz, bardzo lubie takie miejsca gdzie mozna zjesc cos nowego, glownie wegetarianskiego a nie niesmiertelne zapiekanki, kebaby czy pizze. A tak swoja droga to bedac ostatnio w Krakowie zauwazylam ze na kazdym kroku sprzedaja kebab! Co sie porobilo??
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
No właśnie!
A co do kebabu, to Warszawa też przesiąknięta kebabowym zapachem. Mnóstwo u nas Arabów, to otwierają knajpki. Dlatego też mnóstwo u nas chińszczyzno-wietnamszczyzny.
Ale mnie to już tak nie kłuje w oczy, jak Ciebie
Emelka, odpoczywasz po całotygodniowej mordędze szkoleniowej?
Bianca6 odpoczywam, a przynajmniej próbuję Jak widzę mój pokój, który wygląda jakby tornado przeszlo, to az chce mi sie sprzatac i zaraz chyba to zrobie
z tymi kebabami to rzeczywiscie masakra. Prawie na każdym rogu mozna kupic, na szczesci juz mnie tak do tego nie ciagnie
Buttermilk tez tak sobie pomyslalam ze jezeli by z ta praca wypalilo to jest juz kilka forumowych znajomosci ktore moznaby poglebic. Na razie nic nie mowie zeby nie zapeszyc, pozyjemy zobaczymy.
Minus2 sama nie mogę tak do konca uwierzyc ze udalo mi sie tak zmienic Wez jednak pod uwage ze ja na starcie mialam ponad 20 kg wiecej niz ty, a wiadomo ze grubsi ludzie szybciej chudna na poczatku. Jestem szczesliwa i zadowolona bo widze efekty tego co robie, lepiej sie czuje i nie mysle caly czas o tym ze jestem gruba. To zmienia podejscie do zycia. Zadowolona jestem jeszcze z innego powodu: dzis z ciekawosci weszlam do sklepu i przymierzylam spodnie w rozmiarze 42. I wiecie co sa prawie dobre, troch brzucha sie z nich wylewa, ale nie wiele tak wiec kupilam dzis spodnie w rozmiarze 42 pierwszy raz od 3 lat jeszcze bardziej dostalam dzieki temu slrzydel.
Qunia25 to zawstydzenie bylo z przymruzeniem oka
Mielgo wieczoru wszystkim zycze, wpadne jeszcze jak posprzatam
Wiedizlam ze Devoree to madra kobieta. Ta radaOd dzis bedzei moim mottem. Ze tak powiem mnie olsnilo. Nie wazne jak dlugo sie bede odchudzac, to nei wyscigi. A nie chce juz drugi raz powtarzac jojo.zastanów się czy na diecie, którą obecnie masz, moglabyś wytrzymać do końca życia. Jeżeli nie to znaczy że jest to zla dieta.
Caluski
Racja z tą dietą do końca życia. Zresztą wygląda, że to naprawdę do końca życia.
Mam koleżankę, jest szczupła, ale bardzo cały czas się pilnuje. Słodyczy nie je wcale, kolacji też i w ogóle nic niezdrowego. Żadnych wyjątków, już całe lata. Kiedyś jej mówię: słuchaj, ale już się tak przyzwyczaiłaś, że chyba do końca życia tak. A ona całkiem poważnie - tak, ja wiem że to już na zawsze.
Tak więc im szybciej ktoś znajdzie ten "złoty środek" dla siebie, tym lepiej.
A z tym niewychodzeniem na basen, to chyba Emelka przesadzasz, tym bardziej że wlazłaś w 42
Trzymaj się cieplutko :P
No tak nie do końca wlazlam raczej sie wbilam te spodnie jeszcze troche poczekaja zanim je zaloze, ale w ramach motywacji je kupilam. Na basenie sie zle czuje... chyba ze ide nie sama tylko z kims kto mnie akceptje wtedy jest inaczej. Mimo wszystko zaczne od silowni
Oj to gratulacje tych spodni! Zobaczysz swoją radość, kiedy już nic nie będzie wypływać i zaczną pasować jak należy. Ja ostatnio mierzyłam spodnie mamy, które byly na mnie za ciasne, a teraz są za duże. Nie mogłam wyjść z szoku.
A co do tego odchudzania, to kupiłam sobie jakoś we wrześniu śliczną bluzkę, która była trochę za ciasna. Dopinała się, ale ledwo. Pokazuję się w niej koleżance ze słowami "wiem, że jest za mała, ale czy dobrze mi w tym kolorze?" ona na to, że dobrze, ale żebym wzięła większą. Tyle że: po pierwsze większej nie było, a po drugie mówię jej, że po co mi większa, skoro ta nielugo będzie dobra? Jakoś nie wierzyła, a tu proszę: bluzka już prawie dobrze leży. Jeszcze ze 3 kilo! Ha! Kocham odchudzanie. I wiem, że nawet jak je skończę, to będę sobie pozwalać na kaloryczne rzeczy, ale zawsze potem "wyrównam" i nigdy już nie przytyję. No to się rozpisałam. Amen
Pokój posprzątany?
Zakładki