Strona 10 z 32 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 100 z 311

Wątek: lost in the supermarket

  1. #91
    Guest

    Domyślnie

    Co do jedzienia w UK, to bardzo polecam ten artykul z [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] . Na pewno w UK duzo sie o tym mowi, skoro dotarlo za ocean. W skrocie artykul jest o tym, ze 5 miesiecy po wprowadzeniu nakazu podawania zdrowych posilkow i zakazu serwowania junk food w stolowkach okazalo sie, ze dzieci ciagle wolaby jesc smieci a co gorsza, sa rodzice, ktorzy mysla tak samo! Szokujaca zwlaszcza byla postawa niejakiej Mrs. Critchlow, ktora sprzedawala uczniom frytki i hamburgery przez ogrodzenie, bo "nie chciala, zeby dzieci chodzily glodne". Rezultat jest taki, ze sporo dzieci po prostu przynosci wlasny, niezdrowy lunch przygotowany przez rodzicow, ktorzy robia to podobno dla ich dobra, albo je chleb z maslem, bo warzyw i innych zdrowych rzeczy nie wezmie do ust. Nawet kucharki maja problemy z przestawieniem, bo przedtem wszystko bylo albo gleboko smazone albo podgrzewane w mikrofalowce, a teraz musza wszystko przygotowywac od poczatku.

    Nic dziwnego, ze Brytyjczycy sa najgrubsi w Europie (Amerykanom oczywiscie jeszcze nie dorownuja).

    Pozdrawiam,

    Saccharine mocno zszokowana

  2. #92
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    O! Jak fajnie z tym Twoim facetem A to Rolo to rzeczywiście, kultowe, a pomyśleć, że jeszcze pół roku temu nie wiedziałam, co to takiego. Zlinczowano by mnie
    A program "You Are What You Eat" widziałam raz, może dwa. I oglądałam z otwartymi ustami, z rozdziawionymi wręcz. Tak jak program o Klubie Wielbicieli Sadła. Niekorzy to mają nakopane w głowach

  3. #93
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    No i co, udało się tą rodzinkę z programu, którą opisujesz, przestawić na zdrowszy sposób odżywiania?

    W najbliższym czasie zerknę do wątku z przepisami i zainteresuję się tą Twoja zapiekanką, bo brzmi bardzo smakowicie, a wiem, że tutaj łosoś w puszkach na pewno jest.

    Super, że wreszcie udało Ci się nakłonić chłopaka do pochowania słodyczy. Ja na początku tego tygodnia wykonałam podobny manewr, tylko ze chodziło o chipsy. Co prawda kukurydziane, no ale to tylko o (niewielkie) oczko wyżej od ziemniaczanych. To była olbrzymia torba i nie podobało mi się, jak dużo z nich dziwnie migruje do mojej ręki a następnie żołądka. Poprosiłam więc męża, żeby je gdzieś schował. No i schował, nie mam pojecia, gdzie. I o ile znam mojego męża, to on sam o tych chipsach zapomniał i schną sobie w jakimś sekretnym miejscu. Ale to może i dobrze, bo - w przeciwieństwie do Twojego chłopaka - mój mąż akurat ma kilka kilogramów nadwagi.

    A nagroda dla Ciebie, zamiast słodyczy? Moze jakieś kosmetyki? Może własnie te olejki do kąpieli? A propos olejków, to na mnie niestety ten z drzewa herbacianego działa wręcz przeciwnie. Twarz mi po nim wysypuje (a próbowałam "przeczekać", mówiąc sobie, że to toksyny się uwalniają, nic z tego), a jak kiedyś próbowałam zastosować na ból zęba, to dopiero mnie rozbolał. A szkoda, bo zapach przyjemny.

    Jeśli wolałabyś mieć ten wątek w XXLkach, to przecież wystarczy napisać prywatną wiadomość do Opa i poprosić go, żeby wątek przeniósł. Już kilka dziewczyn tak zrobiło i nigdy nie było z tym problemu. Żadnych postów wtedy nie stracisz, całość wątku zostanie przeniesiona

    Uściski

  4. #94
    Guest

    Domyślnie

    :Triskell

    Co do tej rodzinki - to oczywiście, że udało się przestawić - nie wiem tylko czy tylko na czas trwania programu, czy już na dobre Swoją drogą dla organizmu to musiałby być szok.

    Z chowaniem słodyczy to oczywiście jest dobre zagranie taktyczne, bo mnie strasznie ciągnie.. i mimo, że w głowie powtarzam sobie "zostaw, nie jedz tego" to moje ciało i tak robi co chce.. jakby nie należało do mnie.. i wpycha kawałek czekolady do ust. To chyba można leczyć? w jakimś ChA (chocolate addicted)

    Ja tylko raz miałam nieprzyjemne doznania po olejku herbacianym.. dostałam jakiegoś uczulenia na nogach (nie wiem czy od zimna, czy od materiału) - postanowiłam sobie to 'wyleczyć' - strasznie mnie piekło i nic nie pomogło.. z czasem uczulenie samo przeszło.. W innych przypadkach olejek był rewelacyjny.

    Wątek zostanie przeniesiony - przynajmniej mam taką nadzieję. Napisałam wiadomość do Op'a i myślę, że niebawem dołącze do XXLek Dzięki za radę i pozdrawiam.


    : bianca6
    Ja o Rolo też dużo nie wiedziałam.. tutaj jeszcze jest dostępny w postaci lodów, chłodzonych deserów i pewnie w innych postaciach też.. ja na wszelki wypadek nie odwiedzam alejek sklepowych ze słodyczami. Natomiast o Klubie Wielbicieli Sadła nie słyszałam nic

    :saccharine
    Dzięki za artykuł - już przekazałam linka dalej To, jak ludzie tu się odżywiają i jak wyglądają szokowało mnie na początku - już teraz się do tego nieco przyzwyczaiłam.. nie wiem jak oni funkcjonują. Jeszcze rozumiałabym, gdyby to jedzenie było dobre, ale jest mdłe, bez smaku (i niezdrowe oczywiście). Sama widzę co przeciętna kobieta ma w swoim koszyku na zakupy.. Jednak zszokowało mnie jak można żyć bez warzyw? bez sałatek, bez surówek?
    Jedyny plus tego wszystkiego - ja się tu jakoś lepiej czuję z moimi gabarytami niż w Polsce. W kraju niestety znów wpędzam się w kompleksy, gdy tutaj mogę o tym zapomnieć.

    :buttermilk
    Jak dobrze pójdzie - to będę dostępna w XXLkach - więc może będzie mnie łatwiej znaleźć Doceniam, że tak ostro mnie szukałaś mimo wszystko
    Ah, Irlandia Zielona bardzo mi się marzy by tam pojechać.. ah!
    Pozdawiam serdecznie

  5. #95
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Oj bo Wielbiciele Sadła to nic przyjemnego. To Amerykanie, którzy uwielbiają strasznie otyłe kobiety i jeszcze je tuczą dodatkowo, żeby były od nich zależne itd. Bazuję na programie, który o tym widziałam, więc wiem niewiele na ten temat, ale jak dla mnie: starczy. Nie wiem też, czy coś takiego funkcjonuje poza Ameryką, ale śmiem twierdzić, że nie

  6. #96
    Guest

    Domyślnie

    Niedziela była dniem rozpusty..

    Halwaya poczuła pociąg do pizzy - niestety w metodzie Montignac - zakazana, ze względu na białą mąkę. To oczywiście nie zniechęciło panny Halwayi i przeszukiwała zasoby google w celu zlokalizowania przepisu odpowiadającego założeniom w/w diety... i poszukiwania zaoowocowały przepisem w języku holenderskim, którego Halwaya raczej nie zna. Następnie Halwaya odpaliła online słownik angielsko-holenderski i próbowała mozolnie tłumaczyć.. gdy była w połowie (tzn kiedy już ustaliła składniki) nastąpiło olśnienie! Przecież pizzę generalnie robi się tak samo - różnica jest w mące! Halwaya więc porzuciła tłumaczenie i dumna ze swojego odkrycia i zawstydzona, że od razu na to nie wpadła, poczłapała do kuchni, gdzie wyczarowała przepyszną pizzę z mąki z pełnego przemiału.

    --

    Wyjście do pubu (na mecz) wiązało się z zapewnieniem sobie rozrywki w postaci alkoholu. Była to godzina 13 - a ja po nocnej zmianie. Nie jestem miłośniczką piłki nożnej i niespecjalnie ekscytowałam się grą, natomiast ekscytowałam się ofertą baru - taniej było kupić całą butlkę wina niż zamawiać kolejne kieliszki. Problem był tego rodzaju, że mój facet jako typowy samiec raczy się w pubach piwem, więc mój korzystny zakup musiałam spożyć sama. Po kolejnych dolewkach miałam problemy z trzymaniem oczu otwartych - nie mówiąc już o ekscytowaniu się grą. Wodziłam nieprzytomnym wzrokiem po ekranie próbując zlokalizować piłkę. Kątem oka dostrzegłam spojrzenia samców z sąsiedniego stolika - obserwowali mnie kiedy ostatecznie wino wygra ze mną. Postanowiłam, że nie dam się - niech zobaczą, że dam radę wypić wszystko i jeszcze z gracją wstać.. nalałam więc kolejny kieliszek i wytrzeszczonymi oczyma skupiłam się na ekranie, gdzie panowie ostro spalali kalorie na boisku. Mecz się skończył.. wino się skończyło a ja się ładnie trzymałam. Wstałam tak jak to sobie wymarzyłam i w oczach obserwujących mnie kolesi dostrzegłam uznanie. W drodze do domu jednak włączyło mi się ssanie okropne i byłam święcie przekonana, że jeśli nie zjem czegoś zaraz - to mój organizm zacznie trawić sam siebie. No i zakupiłam i zeżarłam Marsa.. nawet nie miałam wyrzutów sumienia.. W domu jednak jak już znalazłam się w łóżku zasnęłam szybciej niż moja głowa dotknęła poduszki i wstałam dopiero przed północą - a waga na czczo pokazała 81 ! Na razie nie zmieniam tickera - zobaczymy czy to się utrzyma. Wyrzuty sumienia dały o sobie znać (taki kac dietowy) i trwały jeszcze do końca niedzieli, ale z północą obiecałam sobie tydzień poprawności, albo nawet dwa


    :bianca6
    Teraz skojarzyłam nazwę Fat Lovers. Tak, przyznaję rację - to jest chore i nienormalne.

  7. #97
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oj, za ten dzień rozpusty to po raz pierwszy (i mam nadzieję ostatni) dostaniesz znanego tu już na forum kopa moimi buciorami:


    Cieszę się, że mimo tej pizzy (ile jej było? bo wszystko - poza Marsem - jest dla ludzi, ale w rozsądnych ilościach) odnotowałaś spadek na wadze, ale proszę, nie pozwól, żeby zachęciło Cie to do powtarzania tego scenariusza częściej.

    No dobrze, te mniej przyjemne sprawy odwaliłam, to teraz o tych przyjemniejszych:
    Witaj na XXLkach!!!
    Sądzę, że większości z nas łatwiej Cię będzie tu znaleźć, a i nowych gości pewnie się możesz spodziewać.

    Uściski

    PS. Ech, młody organizm! Żebym ja tak po całej butelce wina miała kaca jedynie moralnego!

  8. #98
    Awatar Kardloz
    Kardloz jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-01-2006
    Mieszka w
    Bielsko-Biała
    Posty
    0

    Domyślnie

    witaj Halwaya: nie przypominam sobie abym u Ciebibie juz był a jesli tak to znak ze dopada mnie starcza skleroza

    Zycze jak najwięcej zapału w tym nowym tygodniu i dużo bojaźni przed Trisskowymi buciorami.

    Pozdrawiam serdecznie

  9. #99
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    O rany to rzeczywiście musiałaś mieć wielką ochotę na tę pizzę, skoro holenderski Cię nie zniechęcił. Ale podziwiam, że zrobiłaś ją sama. Już myślałam, że napiszesz "miałam wielką ochotę na pizzę, to zamówiłam ją sobie do domu". Ale nie
    Mi też nie podoba się ten Mars. Ech, dostałaś kopa od Tris, to teraz trzymaj się wzorowo.
    A ja właśnie nie znałam angielskiej nazwy tego klubu, już znam
    No i witam na XXLkach

  10. #100
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    halawayko, super że przeniosłaś wątek

    no i muszę przyznać, że ledwo utrzymałam zaciśnięte usta i głowę za monitorem (żeby szef nie widział) jak opisywałaś niedzielę, hehehehehehe, super opis...szczególnie ta knajpa hehehe, no i kulturka za tłumaczenie holenderskiego...hehehe, przepisy są zwodnicze, tak jak produkty light...myślę że wszędzie umiar i nawet pizza nie zaszkodzi, byle nie cała
    swoją drogą dobrze napisałaś u katharinki o tym powiedzeniu twojego taty, jak dobrze pamiętam mądre
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

Strona 10 z 32 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •