Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 40

Wątek: OK. Zaczynamy:).

  1. #21
    tvnstyle jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj !! Dziękuję za odwiedzinki u mnie i w wolnej chwili wpadam poczytać do Ciebie !! Po pierwsze gratuluję córeczki ( dzieciaki to skarby ja mam syna ale on już prawie pełnotetni -choc pamiętam jak dziś jak był maleństwem w beciku )
    Podziwiam Twoją silną wole w walce z kilogramami ( dietka , sport) , wierze że sie to uda Tobie i przy okazji może mnie to sie udzieli ( chodzi o sport) będę często wpadać w odwiedzinki pozdrawiam serdecznie

  2. #22
    Nadja22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    No więc pizze przetrwałam. Właściwie, nie było tak źle. Kiedy już tak sobie leżała przede mną to wcale nie wyglądała tak zachęcająco jakby się mogło początkowo wydawać. Poza tym mało co tak motywuje, jak pełne politowania i czegoś w stylu "Boże drogi, ja nigdy nie chcę mieć dziecka!" spojrzenia najdroższych koleżanek wysyłane w moim kierunku. Serio, jeszcze raz mnie któraś poklepie po ramieniu i zacznie "poważną" rozmowę pełną "dobrych chęci" i "złotych rad", by po chwili zająć się podrywaniem mojego męża, to naprawdę zabiję. Swoją drogą z dnia na dzień coraz bardziej mnie zadziwia, jak bardzo niektóre laski potrzebują grubaska w stadzie by podnieść swoją samoocenę. Szlag mnie trafia jak coś takiego widzę.

    I oczywiście wczoraj, cała wściekła i nabuzowana, poszłam sobie na basen. Przepłynęłam bez zastanowienia 3km kraulem w godzinę, wychodząc z wody prawie zemdlałam, a dzisiaj nie mogę ruszać rękami. Wielkie brawa dla mojej głupoty.

    Ale przynajmniej jeśli chodzi o kalorie to się nauczyłam i wszystko mi się pięknie mieści w przedziale 1000-1050kcal . Byle do przodu.
    Namachałam się strasznie sprzątając mieszkanko. Okna nawet pomyłam i tak sobie myślę, że to mi musiało więcej tłuszczyku wypalić niż jakieś tam ćwiczenia. Prawda? Niech mi ktoś powie, że tak, bo już na żadną gimnastykę ani chęci, ani sił nie mam. Będę tu leżeć, klapnięta na kanapie i cieszyć się spokojem i ciszą... aż Maciek z Ewką wrócą do domku i wszystko się zacznie od nowa

    tvnstyle- Witam i ślicznie dziękuję . Znając życie, też się pewnie nawet nie obejrzę, a Ewa będzie 18 świeczek z tortu zdmuchiwać . Dzieci zdecydowanie za szybko rosną...
    A do sportu to naprawdę zachęcam (w rozsądnych ilościach) . Trzeba sobie znaleźć coś co sprawia ci największą radochę i się tego trzymać. Bo w katowaniu się, jeszcze na dodatek czymś nudnym, nie może być najmniejszego sensu . I pamiętaj, że razem zawsze łatwiej

    Dziękuję Korni, nawzajem . I prawdę powiedziawszy faktycznie łatwiej się skusić na pysznego mięciutkiego torcika, niż jakąś tak pizze. Gratuluję

    Agitek - No waga jest cool, nie ukrywam :P A najlepsze jest to, że ma przedziałkę 0.1kg i widać jak dekagramiki też uciekają. Polecam jak najbardziej. [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] <- tu masz mały przegląd, ale w Media Markcie w King Crossie i tak jest więcej i taniej

    Hej adamczyk - bardzo dziękuję za gratulację i też za ciebie bardzo mocno trzymam kciuki. Razem nam to rzucanie jeszcze lepiej pójdzie A basen to zawsze najlepsze rozwiązanie

  3. #23
    Nadja22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Miałam dzisiaj mały kryzys nad parą starych spodni rozmiar 36, ale jakoś mi się moje kochanie pomogło pozbierać i jestem jeszcze bardziej zdeterminowana niż wcześniej. Poszłam do apteki, kupiłam sobie te 3 śmierdzące herbaty - "Spalanie.Oczyszczanie.Stabilizacja." i zaczęłam je pić. Zastanawiam się tylko jak je dokładnie stosować. 2tyg. Spalanie, 1tydz. Oczyszczanie, 1 tydz. Stabilizacja i tak w kółko przez cały czas odchudzania? Czy może mam się rozkoszować Spalaniem przez ileś tam miesięcy, a dwie pozostałe włączyć na koniec? Jeśli jakaś dobra dusza zna odpowiedz, byłabym wdzięczna za radę. W wielkiej kropce z tym jestem.

  4. #24
    agitek80 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzięki serdeczne za link i namiar na wagi w Poznaniu
    Jeśli chodzi o herbatki to nie mam pojęcia czy można się rozkoszować -spalaniem- przez kilka miesięcy..... ale wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że te herbatki są tak skonstruowane, by z tego co spalisz przez dwa tygodnie w pierwszej fazie, przez kolejny tydzień organizm się oczyścił a następnie stabilizacja, po czym zaczynasz przez następne dwa tygodnie spalać ponownie .... i tak w kółko........
    Pozdrawiam

  5. #25
    Nadja22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Tak mi się też wydawało i chyba przy tym zostanę. Jedno co napisali na opakowaniu to stosować nie krócej niż 14dni i trochę mnie to wygłupiło, ale mniejsza.
    Wstałam dzisiaj o 5, by na 6.15 dotruchtać na basen (Swoją drogą najwyższa pora zrobić prawo jazdy...). Na dobre to obudziłam się gdzieś tam w wodzie, ale Maciek tak wcześnie może zostać jeszcze z Małą i chyba bardziej nam to pasuje, niż ciągłe zrzucanie jej na głowę moim rodzicom. A wyspać to się przecież zawsze mogę w dzień, prawda ?
    Jestem sobie już na tym 1000 kcal przez prawie trzy tygodnie i coraz częściej się zastanawiam czy czegoś źle nie robię. Wszak dieta = koszmar. Naprawdę nie mogę się pozbyć uczucia, że za mało się staram. Chodzę najedzona, głodna nie jestem praktycznie wcale, nic mnie specjalnie nie kusi, nawet ta przeklęta pizza w ostatecznym rozrachunku. Ogółem wszystko idzie jak z płatka. Kilogramy i centymetry lecą w dół, a ja chodzę z wyrzutami sumienia, bo mi się gdzieś ubzdurało, nieważne nawet czy słusznie czy nie, że powinno mi być trudniej. Że mogłabym jednak zrobić więcej... .

  6. #26
    Nadja22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzisiejsze ważątko:

    Waga: 81.4kg
    Tłuszczyk: 34%
    Woda: 48.1%
    Mięśnie: 33.5%

    Czyli niby kilogram mniej. Nie wiem tylko jak to się ma do rzeczywistości, bo jestem przed okresem . Woda ponoć powinna mi się teraz jakoś nadzwyczajnie zatrzymywać w organizmie. Tak więc teoretycznie najbardziej miarodajnym wynikiem będzie ten za dwa tygodnie. Sama już nie wiem.

    Zaczęła się jesień. Czytaj, rowery wylądowały w piwnicy. Jest mokro, zimno i ogólnie blee. Innymi słowy nici z pedałowania. Zastanawiam się nad kupnem stacjonarnego i wszystko by było fajnie gdyby nie te ceny. W większości sklepów oscylują od 700 do 7000 złotych i prawdę mówiąc niespecjalnie mi się to widzi. Maciej się jednak zapalił, więc może coś z tego wyjdzie.

    Zawiało mnie na cmentarzu. Idę pić herbatkę.

  7. #27
    Nadja22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    A-a-a !!! Jeszcze miałam się pochwalić, że BMI przekroczyło magiczną granicę i wynosi już tylko ( ) 29,75
    Hi
    Znaczy od dzisiaj przestaję walczyć z otyłością, a wypowiadam wojnę nadwadze
    ... i nie planuję jej przegrać .

  8. #28
    agitek80 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    szczerze gratuluje BMI poniżej 30 i oby dalej malało

  9. #29
    tvnstyle jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej gratulacje przekroczenia magicznej lini ) pomiędzy otyłościa a nadwagą .... poprostu superek - mam nadzieje ze za niedługi czas sama będę mogła się tym pochwalić , ale narazie walcze dalej z moją otyłością !!!

    Pozdrawiam i życzę pozytywnej dalszej walki

  10. #30
    Nadja22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzięki dziewczyny, teraz mam na celowniku zakończenie I etapu. Będę skakać do góry jak piłeczka, gdy waga pokaże 79 Może jeśli się w sobie zepnę to uda mi się to zrobić do przyszłej środy...? Wiem, jestem w gorącej wodzie kąpana, ale nie mogę tego powstrzymać
    Ponieważ zaczęłam podejrzewać, że w tym mieście zdobycie czegoś takiego jak hula hop graniczy w cudem, poszłam do sklepu i nabyłam wspominaną już, wypaśną skakankę z licznikiem za 25zł:P Wczoraj chciałam zrzucić na niej całe śniadanie, czyli jakieś 180kcal. Ekranik pokazał za mam skakać i skakać, aż po 20min trochę dobiłam do celu. Uff. Ciężko było . Dzisiaj ledwo chodzę, do tego Ewa mi się budzi, gdy całe mieszkanie zaczyna się trzęś, ale tak długo jak nie rozwalę sobie kolan będę skakankować... :P

Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •