Strona 4 z 6 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 53

Wątek: Kolejne xx kg do zrzucenia. Pomocy. [konkretnie: 42 kg]

  1. #31
    Hunchback jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-11-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kubusiu, masz rację. Między nami już nigdy nie będzie tak samo. Poczułam się bardzo dotknięta.. Zal tych lat...

    Magdo, dziękuję za zaproszenie, niestety, nie będzie mnie w domu, bo wyjeżdżam na święta:/

  2. #32
    Awatar Emelka
    Emelka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-04-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    338

    Domyślnie

    Trzymaj sie cieplutko!
    Na pewno zal tych lat, ale zaloze sie ze masz tez co wspominac, chodzi mi o mile rzeczy
    A jak cie obgaduje, to to na pewno nie byla przyjaciolka...

    Pozdrawiam

  3. #33
    Hunchback jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-11-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ludzie, trzymajcie mnie... obciełam kalorie i moja waga ruszyła... w święta nic nie przytyłam, a teraz patrze i... 3kg mniej!!!

  4. #34
    Awatar Emelka
    Emelka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-04-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    338

    Domyślnie

    no i bardzo ladnie, mowilam ze w koncu ruszy oby tak dalej

  5. #35
    Poludnica Guest

    Domyślnie

    Heeeeej! My się jeszcze nie znamy! Jestem tu od niedawna i nie zdążyłam jeszcze oblecieć wszystkich wątków
    Widzę, że świetnie Ci idzie, będę do Ciebie wpadać i Cię dopingować! Mogę, prawda?...
    Główka do góry!

  6. #36
    agggniecha jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-06-2006
    Posty
    952

    Domyślnie

    Ja rownież przyszlam się przywitać. Nie bylo mnie na forum jakiś czas i teraz nadrabiam zaległości na nowych wąteczkach.
    Wiesz-co do przyjaciółki..mam podobne doświadczenie..pol roku walki o przyjazn..a teraz cisza..ciekawe czy ten czas okaże się dla nas zbawienny czy zabójczy...cięzko zapomniec zadane rany..bo to ciagle bardzo boli,gdy krzywdzi ktos,kogo tak sie kocha..ale mam nadzieje,ze pomiedzy Toba a przyjaciółka sie ulozy-inaczej wcale nie musi oznaczac gorzej przeciez..
    A co do tematu glownego-czyli dietkowania-o nie moja droga-ja Cie trzymac nie bede-jeszcze zatrzymam ten Twoj rozpęd ku tym 70 kg i co wtedy bedzie?Nie nie-oby tak dalej i bez zadnego trzymania-jazda bez trzymanki niech bedzie he he

    Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
    Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher

  7. #37
    kubaxxl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Gratuluję spadku wagi. Bardzo się cieszę

  8. #38
    Poludnica Guest

    Domyślnie

    Hunchback eeeej, kobietka, wpadnij czasem na swój wątek Co słychać?

  9. #39
    Hunchback jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-11-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej. Milusio, że wpadłaś.
    Z powodu nawałki w szkole, nie miałam czasu odwiedzać forum i napisać, co tam u mnie. W sumie i tak niewiele osób czyta, ja nie znam tutaj nikogo, ale skoro już mam swój topic, to się w nim pożalę, a co.
    Jak już mówiłam, w szkole pracy mam okropnie dużo - wiadomo, klasa maturalna. Do samej matury nie mam czasu się uczyć i obiecałam sobie, że zacznę od dzisiaj. Jest wieczór, jeszcze nic nie zrobiłam
    Z moją przyjaciółką, czy raczej byłą przyjaciółką nie układa się wcale, bo się do siebie nei odzywamy, chyba że ona coś chce, czy potrzebuje z czymś pomocy. Jest mi niedobrze kiedy myślę o tej relacji, więc skupiłam się raczej na dbaniu o moje zdrowie i na szkole. O ile z tym drugim jakoś sobie radzę, co prawda nie bez kryzysów, ale zawsze, to z tym pierwszym idzie opornie.
    Zmieniłam sobie dietę - jem tylko jajka, bialy ser, warzywa, niektóre owoce, mleko, płatki kukurydziane, razowy chleb, jogurty (nie więcej jak 60kcal w 100gr), a z mięs - indyka, wołowinę, kurczaka. Odstawiłam nawet soki i teraz piję wodę mineralną, albo kompoty, które gotuje mi tato:P
    No, to to jeszcze nie jest takie trudne. Najgorsze dla mnie jest to, że muszę jeść 4 posiłki dziennie, o stricte określonych porach i nie ma zmiłuj (śniadanie - do 8.00, drugie śniadanie - 11.00-12.00, obiad - 15.00, kolacja - 17.30 - max. 18.00) Wiadomo - jem mało, ale często. Gdzieś wyczytałam, że nieregularne posiłki spowalniają przemianę materii. :/
    Moje 113 mnie przeraża, ale lepsze to, niż początkowe 120, choć zmiany i tak po sobie nie widzę. Póki co jestem dobrej myśli, choć dzisiaj zgrzeszyłam kawałkiem mlecznej czekolady... Więcej grzechów nie pamiętam...

    Wiecie, tak sobie marzyłam ostatnio, że może ja kiedyś faktycznie będę chuda. Znaczy - nie skóra i kości, ale taka normalna, rozumiecie. Myślę, że może mi się udać. Bardzo, bardzo bym chciała... Bo teraz wyglądam jak chodzący słoń.

    Jak by się kto chciał odezwać - gg: 379045.

    [/i]

  10. #40
    Awatar Emelka
    Emelka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-04-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    338

    Domyślnie

    Jeżeli jesteś taka grzeczna i nie grzeszysz to prądzej czy później będziesz chuda.
    Pamiętaj, że to nie jest wyścig. Pomalu do celu, a w końcu będzie dobrze!

    Milego wieczoru

Strona 4 z 6 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •