Fajna, zdrowych, spokojnych i rodzinnie ciepłych świąt życzy bike![]()
Świąt pełnych prawdziwej radości!!!
ALLELUJA!!!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
i jak tam po swietach???![]()
![]()
![]()
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
No i wracam z podkulonym ogonem czując się gorzej niż zbity pies pijaka.
Dziewczyny - jak to niestety dosyć często bywa "poszłam w tango". Po śmierci mojego psa - który dostarczał mi ogromnej porcji zdrowego systematycznego ruchu i przez inne rzeczy w tym własną słabość i żarłoczność i głupotę zaczęłam jeść . No nie jeść tylko jakby to elegancko ująć ......no nie da się inaczej - wpierdalać żarcie jak dzika oślica. Przytyłam do 108,5 kg. Zbudziłam się i opamiętałam jak wieczorem waga pokazała po balandze z pizzą 110kg na golasa.
Powiem wam co zrobiłam - przyznam się byście nie zrobiły tego nigdy.
początkowo lekko się ograniczyłam i waga zeszła do 108kg. No ale ja nie mogłam dopiąć się w nic i w spodenki krótkie nie wciskałam zadu. Zaczęłam rozmawiać z koleżanką - ona mi na to ,że od tygodnia bierze M . Połowa jej koleżanek z pracy bierze i chudnie do 12 kg miesięcznie . Przy czym nie ma zupełnie uczucia głodu który jest zniesiony ( zablokowany przez preparat. 100zł 30 tabletek i masz minimum 9 do 12 kg mniej bez problemu. No i co zrobiłam - kupiłam i brałam.
Debilka ze mnie , frajerka i idiotka. Wiedziałam ,że jest to lek sprzedawany 'spod lady' wycofany z obrotu. Wiedziałam , że jest na pochodnych amfetaminy podobnie jak lida. Ale cóż - chęć schudnięcia i efekty u innych skusiły mnie . Myślałam dotąd ,że jestem wykształconą ,myślącą i rozsądną osobą - a co się okazało ?jestem kretynką, idiotką , debilką i wariatką.
Brałam to świństwo 10 dni - bardzo źle się czułam - ale chudłam - schudłam prawie 4 kilo.
Miałam straszne nadciśnienie - dolne i górne skoczyło mi o 15 punktów gdy nigdy mi ciśnienie wcześniej i punkt ponad normę nie wyszło. Serce waliło nawet w totalnym spoczynku około 100na minutę cały czas - bolało mnie w klatce piersiowej . Szumiało w uszach i bolało z tyłu głowy przy najmniejszym wysiłku. Twarz przez 3 dni była drętwa jak po znieczuleniu u dentysty 9 miałam wrażenie ,że mogę wbić szpilkę i nic nie poczuję.
Blada byłam jak śmierć na urlopie . Ogólnie czułam się do D![]()
Po 6 dniach zadzwoniłam do faceta od którego to kupiłam i mówię mu i dolegliwościach . on mi na to - zawału pani nie dostanie niech pani zrobi dzień przerwy lub wytrwa to wszystko się unormuje. Czekałam . Po 10 dniach mówię dosyć, basta, walę to g . No ale było za późno - zbudziłam się , a całe nogi z przodu od kolan do kostek w krostach. Znam te krosty - u mnie to wynik działania trucizny - chemii w tych pigułkach , kiedyś to już przerobiłam - ale zaszkodziło mi coś innego i to analna rzecz bo chyba dodatki do gorących kubków Otkera. Wysypka wygląda dokładnie jak ta kiedyś . Leczyłam ją około roku u dermatologa i niczym nie schodziła. Po dłuuugim czasie zeszła sama - organizm się oczyścił i zeszła - strasznie dłuugo to trwało i wtedy nie wiedziałam co było przyczyną tej wysypki . Ustaliłam to przypadkowo długo później. Teraz wiem co mi jest .
JESTEM ZAŁAMANA
I co z tego ,że mam 103 kilo i wchodzę w spodenki krótkie - mam krosty i fatalnie wyglądam.
teraz trzymam dietę MŻ - nie chcę stracić ubytku wagi i popaść dodatkowo w jojo.
PRZESTRZEGAM WSZYSTKIE GRUBASKI PRZED MEJZITANGIEM - TO STRASZNE GÓWNO I TRUCIZNA.
Wracam z podkulonym ogonem by odchudzać się w pocie czoła , piskiem żołądka ale z Wami i zdrowo.
Zatem jestem i chyba dłużej zostanę
Oj Fajna, Fajna, ja bym Ci klapów w tyłek nadawała, ale nie mam siły już dziś![]()
![]()
może jutro![]()
cieszę się że jesteś i nie znikaj już, dobrze![]()
![]()
całuję![]()
Dzisiaj wstała, i zważyłam się waga pokazała 102,5 - daaawno tyle nie ważyłam. Waga spada mimo odstawienia "wspomagacza". Kurcze dieta to dieta i tego nikt nie oszuka.
Mam nadzieję , że na urodziny zrobię sobie cudowny prezent i rozmienię te 3 cyfry. Mam czas do 26tego czerwca.
Teraz idę się napić i podlać ogródek - susza straszna.
Fajna, wykorzystaj to, że właśnie zaczyna się cudowny sezon na różne owoce, mamy tak pomocne w dietkowaniu truskawki, wkrótce pojawią się inne owoce, warzywka![]()
no i oczywiście jakieś ćwiczenia, rower i pływanko, bo bez tego nie ma co marzyć o zachowaniu zdrowej sylwetki, jojo murowane...
Fajna, mocno trzymam za Ciebie kciuki, pamiętaj o tym![]()
![]()
buziaki![]()
staram się bardzo![]()
Dzień mimo wizyty u znajomych dietkowo bardzo dobry.
Na dodatek matka przywiozła ciasto wieczorem - w chwil gdy powiedziała ,że je ma --- ja powiedziałam - jestem na diecie i nie jem tego. Była zdziwiona i lekko zawiedziona . Po chwili stwierdziła ,że musi sobie kupić nowe ciuchy bo ze starych wyrosła . Ja jej na to --- a ja schudłam kilka kilo i mieszczę się w stertę fajnych starych.
wkleję wypowiedź jaką zamieściłam dzisiaj na innym forum dyskusyjnym. KU PRZESTRODZE - MOJA DZISIEJSZA HISTORYJKA PO DOPALACZACH W CZASIE DIETY.
dzisiaj jest 4 dzień bez M. wylądowałam na EKG . Serce rano łomotało gruubo ponad 144 na minutę -jak było 144 wtedy udało mi się policzyć uderzenia a było to 15-20 minut po najgorszej chwili. wtedy myślę, że ze 180 tłukło.
Jak doczłapałam się do sąsiadki to nie mogła mi zmierzyć ciśnienia - ciśnieniomierz szalał. po dobrej chwili pojechałam do apteki (lekarz u nas jutro przyjmuje). tam babka tez za pierwszym razem wypasionym aparatem tez nie mogła zmierzyć - sprzęt głupiał. w końcu jak zmierzyła to miałam 113 /79 i puls 122. wykopała mnie do przychodni - udałam się powolutku autem z otwartymi szybami do sąsiedniej wiochy i tam myślałam ,że walne wszystkich ( ale nie byłam w stanie). jak widzą dużą młodą konkretnej postury babę to myślą że jest dobrze - no toć idzie sama to się czuje dobrze. Baba gada do mnie coś o książeczce zdrowia , a ja mówię ,ze jestem z rejonu i jest mi słabo i serce mi wysiada i chce lekarza. ona dalej proszę książeczkę mi nogi odmawiają posłuszeństwa i blednę i myk na krzesło dupą bo bym padła. łzy mi poleciały i słabo mi się zrobiło.. ale nie padłam na szczęście. A to wszystko obserwował lekarz siedzący za plecami tej głupiej baby w recepcji - no skandal. Zmierzył mi ciśnienie tam miałam 100/80 i puls 118. starał się ręką namacać puls - w rękach był niewyczuwalny ręcznie - gapił się na mnie i robił coraz większe gały. mierzył mi jeszcze dwa razy ciśnienie i zawsze inny wynik był , ale generalnie bardzo niskie i puls koło 120 a czasem szybciej. Zrobili mi EKG i jutro idę na wszelkie badania - krew , mocz , cukier... Jak bym miała znowu zjazdy to ma mnie mąż do szpitala zawieźć. powiedziałam mu co brałam - chłop nic nie krzyczał - zmartwił się i powiedział ,że będę musiała swoje odcierpieć i mam na siebie uważać. jak zrobią wyniki to będzie można coś robić ze mną. Ech kurcze bla bla bla - pewnie wiele pań braczek powie - hipochondryczka i o pewnie nie od M. Ja nigdy z sercem i ciśnieniem nie miałam wcześniej problemów.
Wystraszyłam się dzisiaj strasznie łopot serca był straszny - siedzisz sobie , jesz śniadanie i nagle czujesz ,że serce bije 2 razy szybciej nią powinno- przy czym nie mogłam na szyi i na ręku znaleźć pulsu - nie był wyczuwalny. jakby krew tylko w sercu latała. słabo i zjazd - masakra - miałam wizję zawału - okropieństwo.
Zakładki