Kamcia, to uwazaj na wyjezdzie i mysl o nas intensywnie!! moze Ci apetyt odejdzie
Kamcia, to uwazaj na wyjezdzie i mysl o nas intensywnie!! moze Ci apetyt odejdzie
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Kamcia ma chyba rozdwojenie jaźni
Piszę tu jak to pragnę być szczupła , jak tego pragnę, ble ble..., a następnie kupuję gigantyczną zapiekankę i ją zjadam, że ciasta nie liczę
Trzeba przyznać, że to forum bardzo mi do tej pory pomogło Nie wpadam w melancholię, nie płaczę nad swoim losem i cieszę się życiem
Tylko czasem myśl się zrodzi, że tą nimfą to chyba na emeryturze zostanę
Ostatnie zdanie wywołało uśmiech na mojej twarzy, bo ja też tak czasami mówię
Kamciu droga, myślę, że zjedzenie zapiekanki nie jest złe, jeśli inne posiłki są w porządku. Jeśli jest zjedzona jako konkretny posiłek, a nie przegryzka, to w porządku. Nie popadajmy w przesadę. Lepiej zjeść zapiekankę, niz się skręcać z głodu. A ciasto...zjedzony kawałek czy nawet dwa to też nie porażka. Gorzej, jak wpierniczamy ciastka do oporu, bo takie pyszne i kończymy wtedy, jak nam niedobrze.
Chyba najlepsza z wszystkich możliwych diet jest MŻ, po prostu zwyczajnie mniej jeść, a niech nawet bedzie zapiekanka od czasu do czasu albo kawałek ciasta. Wystarczy zjeść po prostu mniej.
Nam oczywiście trudno zachować umiar w jedzeniu, ale tego właśnie trzebaby się nauczyć.
Czekolada? A czemu nie...ale kostka lub dwie itd itd.
Ja tego hamowania w jedzeniu nie mam. Ale bardzo chcę się tego nauczyć.
Tego Tobie też życzę.
Dziękuję Owocku Masz rację a ja się nie poddam !
Dziś wcięłam kebab. Wybrałam mniejszy, ale i tak to był gigant. Od dawna mnie na niego kusiło Obiecałam coś sobie przy tym i Wam to też obiecuję:
Jak schudnę będę sobie pozwalać na niego raz w miesiącu, a póki co rezygnuję z wszelkich fast foodów.Jeśli wytrwam przez miesiąc to sprawię sobie jakąś przyjemność- może kosmetyczkę, tak dawno się do niej wybieram?
Raz w tygodniu będę jadła coś słodkiego w sensownej ilość. Jeśli będzie mnie bardzo ciągnęło zjem suszone owoce lub orzechy itp oczywiście w sensownych ilościach
I ostatnie...Nie będę liczyć kalorii a jedynie kierować się jakością potraw i wielkością porcji.
Na więcej mnie na razie nie stać. Wprowadzę modyfikacje jak będę na to gotowa
Jedno mnie cieszy- nie utyłam, nadal ważę 75.
Zaczynam od jutra. Trzymajcie kciuki, żeby wróciła dawna Kamcia
Trzymamy.
Tylko pamiętaj, mniejsze porcje tez rozsądnie. Talerzyk warzyw, to tyle co nic, a talerzyk normalnego obiadu (ziemniaki, mięcho sos, surówka), to już sporo karolków (choć mniej, niż talerz, co nie?)
Czuję się jak osoba uzależniona, która musi walczyć z nałogiemZamieszczone przez athshe
Nie ty jedna...
Ja to bym mogła siedziec i jeść. Na okrągło. Dla samej przyjemności jedzenia.
Nie piję, nie palę, seksu nie używam (za częśto, chyba ze się jakis przygodny facet nawinie) to jakieś przyjemności z zycia muszę mieć??
kamitaniko, postanowienia dobre
bierz się prędko w garść
pozdrawiam
Zbyt ładna dla brzydkich, A dla ładnych za brzydka
Za gruba dla chudych, A dla grubych za chuda.- czekoladoholiczka
Kamcia, rozumiem Cie az za dobrze!
Uzyczam troszke silnej woli, ostatnio jej mam bardzo duzo
I pamietaj co nam, a przede wszystkim sobie obiecalas! Kosmetyczka czeka!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Zakładki