Świąt pełnych prawdziwej radości!!!
ALLELUJA!!!
Świąt pełnych prawdziwej radości!!!
ALLELUJA!!!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Witam wszystkich światecznie. Naszczescie jutro juz koniec świat bo pod wzgledem jedzenia to fatalnie. ale kurcze jak tu nie jesc jak takie smaołyki a i tak juz ograniczam prawie do minimum. Na sniadanie zjadłam kiełbaske ale tylko pół, bez chleba i jedno jajko. Sałatka była z domieszka majonezu i jogurtu, czyli tez nie niejgorzej. Na obiad kusiły mnie pyzy ale ich nie ruszyłam. A na kolacje galart warzywny. Tylko niestety pomiędzy posiłkami czyli w porze picia kawy było troszkę gorzej. Tym bardziej jak widziałam jak mój brat co chwile przychodził do mnie do pokoju po kawałek ciasta, On to ma dobrze może jeśc i nie tyje.
Ale na pocieszenie dodam że duzo sie ruszałam wiec chociaz to zle jedzenie czyli pyszne ciasta spaliłam. 2 x 30 min, steper, spacer i 30 min. aerobiku. Do tego piłam duzo wody i ciągle latałam do WC.
Przeczytałam w gazecie fajne zdanie: " Popatrz na swojego hiacynta w doniczce. Ile energi i uporu musiał z siebie wykrzesac, żeby przebic sie przez swoja twardą skorupe cebulki. Chyba nie powiesz ze jestes słabsza od kwiatka" .
hej aisha ))
widze ze ruchem odpokutowalas pieknie!!!! bardzo dobrze
swieta i tak .. nawet jesli mowiesz zetroszke poszlals.. to z mojego (czytaniego) punktu widzenia.. zjadlas bardzo malo!!!!
a co do zdania.. fajne.. zaczelam nawet myslec o tym.. ale doszlam do wnosiku.. ze kwiatek nie jest obciazony stresem psychicznym i nie jest oceniany przez inne kwiatki..
my jednak mamy gorzej..
moze powinnysmy sie wzorowac na tym kwiatku.. on ma inne w dupie :P
heheeeee
jutro dyngus.. nienawidze tego dnia.. zwlaszcza ze musze wyjsc z domu.. jak mnie ktos obleje..wrrrrr
Nareszcie koniec świat tylko szkoda że jutro powrót do codziennosci i rano musze wstac do pracy.
ale swoja droga to niesprawiedliwe, że taki mały kawałek sernika czy szrlotki ma tyle kalori. Przeciez to jest takie smaczne i nie mozna tego jesc. Oczywiscie ja zjadłam dzisiaj kilka kawałków obydw ciast, ale naszczescie juz sie koncza. Kalori dzisiaj to chyba zjadłam z 3000. Okropnie duzo, dawno juz tyle nie jadłam.
Koniec obzarstwa od jutra powrót do diety. Niedlugo lato, robi sie coraz cieplej i musze zgubic jeszcze duzo kilogramów.
Na spacerze dzisiaj nie byłam z wiadomych wzgledów - śmingus dyngus. Tak wogóle to śmieszna nazwa. Ale za to 30 min. na steperze, aerobik i godzinka na rowerze. Niestety juz czuje że mnie łydki bola a jutro do pracy na obcasach.
noooooooo.. ja tez nie cierpie smingusa.. ale wyjsc musialam..
do pracy na obcasach hmmm... aisha a Ty od zawsez cvhodzisz na obacasach??
czy jakos tak teraz sie zaczelo?? bo mi sie wydaje ze Ty pomalu zaczynasz sie wykluwac.. i moze zakupy juz nie sa takie nie mile?? co??
z sernikiem.. to tak.. najlepiej zeby sie jak najszybciej skonczyl.. niech ktos zje.. i zaczniesz jutro z czysta karta... ) o YEEEEE ))
Niedoscyć że zimno na dworze to w pracy równiez, bo robia cos z ogrzewaniem i kaloryfery sa powyłanczane. Zimno jak cholera.
Przez te swieta zapomniałam ze dzisiaj dzien ważenia, wiec na wage wejde jutro ale i tak czuje że przytyłam przez swieta. Brzuch mam tak wielki że tragedia. Wogóle czuje sie pełna i jakas taka najedzona.
na obcasach juz chodze od kilku lat, teraz ze względu na to, że pracuje w biurze wiec wypada chodzic w obcasach. Pozatym jestem niska i w obcasach lepiej wyglądam i chyba nawet troche szczuplej. jednak wysoki obcas wydłuża optycznie nogi.
Sernika juz dzisiaj nie ruszam. Wiec dieta od nowa, tylko szkoda, że żołądek mam troche rozpepchany ale niestety musze teraz mniej jesc. Zero słodyczy.
wiesz co.. moze nawet lepiej ze dzis zapomnialas o wazeniu?? jutro sie zwazysz i waga nie bedzie az tak obciazona zawartoscia jelitowa ze swiat.. wynik bedzie bardziej obiektywny..
dzis juz znow jestes na diecie.. a jak wiemy z doswiadczenia nasze slabosci nie sa az takim obciazeniem bo zdarzaja sie nam naprawde zadko i szybko sie podnosimy i wracamy do diety..
co do obcasow.. super!!!! kurde mi sie robia straszne odciski.. i to takie gleboko w skorze.. pod ponad milimetrowa wartswa skory.. wiec chodze w tenisowkach.. a faktycznie yloby ladniej.. nawet sie ladniej czuje jak mam obcas.. ale jakos nie moge..
co do zimna.. do dupy..caly humor sie przez to chrzani.,. zly czas na powracanie do diety.. najlepszy dzien na powracanie do diety to bylby piekny cieply sloneczny przypominajacy o nadchodzacym lecie.. ale i tak dasz rade ))
hej!!!!!!
jestes twarda. przetrwalas swieta. ja dalam plame ale wracam na pole walki!!!!!!!!!
oj u mnie dzis tez powrot do dietkowania jest ciezki...bo przeciez w domu jeszcze tyle kawalkow tych pysznosci jest...i masz racje-to niesprawiedliwe,ze takie cuda maja tyle kalori... no,ale coz...chyba jednak wieksza radosc z pieknej figury niz ze zjedzonego sernika... a wiec spowrotem do walki marsz !!!
pozdrawiam
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
aisha.. a ile wlasciwie Ci wychodzi z calych tych cwiczen dziennie?? ile Ty spalasz??
steperkiem.. aerobikiem spacerami itd..
bo moze Ty pelnoprawnie zjadlas tego sernika??
Zakładki