-
dziaba-gratuluje sukcesów w dietkowaniu!!!
a co do Twojego planu dnia-ja to bym ciagle chodziła niewyspana...musze te 9 godz przespac inaczej jestem nie do zycia!!!choc jak mam exam to potrafię cała noc na nauke zarwac:)
Wraz z krówką przesyłam pozdrowionka :wink: :wink: :wink:
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22043540_d.jpg
-
Cóż, chyba czas się ujawnić :)
Tak się składa że jestem wrednym, dietkującym biologiem. Nie martwcie się tą przygodę skończyłam kilka lat temu. Mimo wszystko nie przeszkadza mi to czasem się po wymądrzać - macie przechlapane, hehehehe.
A więc, wiem zdania nie zaczyna się od „a więc”....
Dzisiaj będzie „coś” na temat odczuwania głodu i sytości w czasie spalania naszego tłuszczyku
Za całą tą zabawę odpowiada niejaka panna Leptyna. Jest ona polipeptydem wytwarzanym głównie w podskórnej tkance tłuszczowej, mięśniach oraz żołądku. Praktycznie wszystkie narządy naszego ciała posiadają receptory leptynowe, co dla nas dietkujących jest zmorą, koszmarem nocnym i kilkoma innymi rzeczami, o których wolę nie wspominać. Tak to paskuda leptyna przekazuje informacje na temat stanu energetycznego w naszym ciele – w tym ilości komórek tłuszczowych. Im wyższy poziom tkanki tłuszczowej tym wyższy poziom leptyny. Czyli, jeżeli stracimy co nieco naszego tłuszczu nasz mózg dowie się o tym bo spadnie poziom leptyny, jeśli zaś zaczniemy go gromadzić nasz mózg tez się o tym dowie bo wzrośnie poziom leptyny.
Niestety leptyna działa na nasz mózg także w krótkim okresie. Tydzień diety niskokalorycznej powoduje spadek leptyny o 50% mimo, że naszego tłuszczu w tym czasie tyle nie zniknie. Wniosek z tego jest jeden – Leptyna nie tylko informuje nasz mózg ile mamy tkanki tłuszczowej, ale również ile jemy. Co się dzieje, gdy mózg zauważy niższy poziom leptyny? Na dzień dobry dostajemy w prezencie tzw. napad głodu. Czasami dochodzi również do utraty mięśni i spowolnienia metabolizmu. Aby nie było za prosto (jak to zawsze jest w metaboliźmie) mechanizm ten jest bardzo skomplikowany i poza leptyną uczestniczą w nim inne przekaźniki (ghrelina, NPY, CRH, alfa-MSH itd.). Czyli za wyniki naszego odchudzania, odpowiada wredna leptyna i hormony z nią powiązane i dzięki temu nasz mózg decyduje o wszystkim. Otrzymuje sygnały od naszego ciała(ile ważymy, ile mamy tkanki tłuszczowej, ile ćwiczymy, ile jemy) i w odpowiedzi na to wysyła gotową instrukcję co zmienić, co zwiększyć, co zmniejszyć.
Z drugiej jednak strony jest to bardzo skuteczny mechanizm, który za wszelką cenę chce nas utrzymać przy życiu. Na przykład, jeśli jutro zabraknie pożywienia to lepiej byśmy mieli odpowiedni zapas energii. Tylko czemu kurka nie potrafi określić czy odchudzamy się by wyglądać dobrze w miniówie, stroju kąpielowym, czy eleganckiej kreacji?. Odpowiedź na to prosta – stara się za wszelka cenę uchronić nas od zagłodzenia się na śmierć.
-
spalic leptyne na stosie..
niby my laski powinnysmy trzymac sie razem a tu taka malpa..
ps: pewnie nie mozna leptyny syntetycznie wytwarzac? bo byly by takie srodki odchudzajace.. zjadasz i organizm mysli ze sie najadlas jak prosie.. a ty masz 300kcal..
moj poziom leptyny wzrasta chyba dopiero jak zjem 8000kcal.. bo inaczej caly dzien chodze glodna..
zla gospodarka hormonalno-leptynowa??
hormony tez sa do kitu.. tzn niektore.. (oczywiscvie nie np; insulina i inne potrzebne jakiekowiek to sa..)
bycie kobieta jest do kitu.. dziaba.. pewnie wiesz ze mu babki jestesmy zaprogramowane genetycznie na magazynowanie tluszu?? mamy tkanke laczna w postaci siateczki ###a faceci tylko w postaci ||||||.. i to ma byc uczciwe?? (dane z pamieci z [przed lat kilku.. bez objazdow za bledy merytoryczne czy inne.. biologie ksonczylam na ogolniaku ;P)
-
Witaj we wtorek.
Co za wstrętna leptyna.
-
Diaba napisała:
Czyli za wyniki naszego odchudzania, odpowiada wredna leptyna i hormony z nią
powiązane i dzięki temu nasz mózg decyduje o wszystkim. Otrzymuje sygnały od naszego ciała(ile ważymy, ile mamy tkanki tłuszczowej, ile ćwiczymy, ile jemy) i w odpowiedzi na to wysyła gotową instrukcję co zmienić, co zwiększyć, co zmniejszyć.
Jak to fajnie że jest z nami taki fachowiec :Dczyli nasze odchudzanie to wojna z tym co mamy pod kopułą czyli w mózgu :shock:
-
Hej,witaj-dziekuje za te wyjasnienia!Ja boje się,ze jak mnie złapie głód to się najem jakis smieci,a potem bede załowac,dlatego staram się wszystko planowac,przewidywac itp-poprostu uprzedzam atak wroga :D :D :D
Przesyłam motylka :D Niech inspiruje do dalszej walki!!!
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22043617_d.jpg
-
dziaba.. i co tam?? nic nie piszesz... dalas sie leptynie pobic??
jak tam postepy??
-->ja tam czekam na 14 luty.. wczoraj siostra powiedziala ze chyba schudlam.. wiec jakos tak niesmialo z nadzieja patrze w przyszlosc.. moze moje marzenie sie spelni??
-
hej dziaba-co slychac?
A OTO MOJE INSPIRACJE HIHI :wink: :wink: :wink: POZDRAWIAM!!!
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22215427_d.jpg
-
Jak mija dzień na dietkowaniu?
-
Witam
Poddałam się pracy i gubieniu tłuszczyku, więc w tym tygodniu nie miałam kiedy poczytać forum. Bardzo diękuję za pamięć.
Dietkowanie idzie całkiem nieźle. Chociaż nieco się zdenerwowałam. Mam już dosyć lekarzy i ich teorii - więc sama zabrałam się za siebie. Zaczęłam używać nabytej wiedzy i szukać odpowiednich rozwiązań. Rozpoczęłam fazę testu i efekty są bardzo obiecujące, wręcz zdumiewające. Od razu zaznaczam, że nie głodzę się (w przeciwieństwie do rozwiązań proponowanych przez lekarzy), nie biore leków na odchudzanie i wypijam minimum 2 litry płynów dziennie.
Jako, że eksperymentuję, to zaczęłam ważyc się codziennie. Jeszcze nie zmieniałam suwaczka, ale na wadze ubyło 2 kg, czyli przywitałam się ze strefą siódemek :)