Wpadam z pozdrowieniami i ciesze sie,ze u Ciebie ok :!:
Tak trzymaj :lol:
BUZIACZKI :P :P
Wersja do druku
Wpadam z pozdrowieniami i ciesze sie,ze u Ciebie ok :!:
Tak trzymaj :lol:
BUZIACZKI :P :P
Hello Fruktelko!
Jestem z Toba i jestem dumna, ze jest coraz lepiej, fajnie, ze pamiętasz o wodzie, szczególnie teraz jak jest tak gorąco i pracujesz w ogrodzie to nie szczędź jej sobie. U mnie dietkowo chyba dobrze, przynajmniej tutaj nastrój mi dopisuje.
Dziś co prawda będę sobie używać :wink: ale zdrowe to bedą potrawy ;-)
Trzymaj sie, pozdrawiam
gdzie jestes?
co sie dzieje?
czy mam rzucać koło ratunkowe?
czy być spokojna, no skoro Cie nie ma to znaczy, ze jest dobrze?
co sie dzieje na wadze?
co z Twoim samopoczuciem?
odezwij sie koniecznie!!!
Witajcie
Z dietą nadal na bakier. Ostatnio dużo mam spraw do załatwienia, sporo nieprzyjemnych sytuacji i wynikających stąd nerwów. No i zajadam to wszystko. Ale się oapmiętam. Muszę.
Pozdrawiam Was serdecznie
Czasami tak bywa.
Ważne, że chcesz to przerwać. Trzymam kciuki.
I życzę miłego poniedziałku :D
Niki92 witaj u mnie:)
Dziękuję za życzenia, Tobie również miłego poniedziałku:)
Wiecie co... tak sobie teraz myślę...że chciałabym od dzisiaj zacząć dietę. Tak jest zawsze w poniedziałek. Ta moja wiara w powodzenie mija po pierwszych nerwach w pracy albo po pracy, kiedy mam wyprany mózg i nie wiem jak się nazywam...wtedy najgorzej...jak jest coś słodkiego pod ręką, to od razu ląduje w mojej paszczy.A jak nie ma niczego słodkiego, to jem to co jest. W sumie nieważne co, byleby się zapchać. Stałam ostatnio w kolejce w sklepie. Zatrzymałam sie przy tym sklepie, bo chciałam kupić mleko w tubie (wiecie, takie słodkie...). W moim sklepie, gdzie robie zakupy, zaczęłam sie wstydzic kupować słodycze... No wiec byłam w trasie i zatrzymałam się przy pierwszym lepszym sklepie. Stanełam w kolejce. Przede mną była tylko jedna osoba - wiało od niej alkoholem. Zachwowyła sie trochę niepewnie. Po chwili wiedziałam dlaczego. Poprosiła o ćwiartkę wódki i paczkę papierosów... wiadać było, że kupując to chce zrobic wrazenie, że to nie dla niej....Pomyślałam, że nie różnię sie niczym od niej. Tak samo się stoczyłam. Dla mnie alkoholem są słodycze. Oczywiście je kupiłam i trzęsącymi rękami wychlałam to mleko z tuby. Rozglądałam się na boki, czy mnie nik nie widzi...No bo wstydzę się....taki grubas, a jeszcze żre słodycze...tak myślą ludzie....
Wczoraj znowu żarłam. Wcześniej robiłam to po kryjomu, żeby mąż nie widział. Wczoraj juz otwarcie... Mąż nic nie mówi, ale wiem, że nie akceptuje mnie grubej. Podobają mu się szczupłe kobiety.
Może rzeczywiście powinnam poszukać dobrego specjalisty... za dużo mam schiz w sobie...za dużo spraw mnie dobija... z pewnymi rzeczami nie umiem sobie poradzić...ale gdzie takiego specjalisty szukać? ech...
Hi Fruktelka, wracam po dłuuuugiej przerwie z ogromnym bagażem kilosków, to dołujące, że jak tylko oddalam się od forum to moja waga zaraz zmienia się w trzycyfrówkę i mknie jak szalona w niewłaściwą stronę. Bardzo mnie to irytuje. :? A może jednak dziś spróbujemy, kiedyś obu nam nieźle szło. :wink: Powodzenia!!! :P Nosek do góry!!! :P
Frutelko będzie lepiej zobaczysz :D Mi też sie zdarzają podobne sytuacje :? Wczoraj dla przykładu(ale się wstydzę :oops: :oops: :oops: 0 na uczelni zjadłam hamburgera a kilka godzin później kupiłam już w innym barze hamburgera i rozglądałam się na boki czy nikt znajomy mnie nie widzi :oops: Wiesz miałam wczoraj taki apetyt,że gdyby nie wstyd to kupiłabym jeszcze hotdoga w tym barze :oops: :shock: :shock: :shock: a potem zjadłam jeszcze kanapkę z plecaka, banana, potem wielką bułę z stopionym serem żółtym :shock: :oops: Przyjechałam do domu i wcięłam jeszcze lody i batonik a niedługo potem kanapki z dżemem i mlekiem :shock: :wink: Straszne, nie? ale dziś będzie lepiej :D
Co do specjalisty to nie umiem Ci doradzić, nigdy nie korzystałam z niczyjej pomocy.Może dla Ciebie to byłby dobre.Musisz jednak wiedzieć i pewnie wiesz,że on tylko by Ci w tym pomógł a Ty i tak musiałabyś sie starać.Wiesz chyba na twoim miejscu bym poszła,jeśli nie pomoże to nie zaszkodzi.Może wart poszukać dobrego dietetyka,który miałby coś z psychologa.Może się rozejrzyj w okolicy :roll: Pozdrawiam :D
Kochana Fruktelko
ja dosłownie na sekundkę bo zaraz biegnę na siłownię, ale juz wyjaśniam czemu piszę. Bo widzę, ze jestes smutna, a nie chcę abyś czuła się samotnie. Moja mama jest terapeutą uzależenień i zawsze mówi, ze im bardziej się nie chce iść na meeting (spotkania alkoholików) tym bardziej znaczy, ze własnie trzeba iść. Myślę, ze podobnie jest z forum jak czujemy, że nam sie nie chce tym bardziej powinnyśmy ti zagladać i widzieć, ze mamy wsparcie, ze innym idzie dobrze itp to podnosi na duchu, co do jedzenia Twojego to specjalista moze być dobry, a ja obiecuję, ze napiszę Ci troszkę coś co moze Ci pomóc, ale kochanie muszę mieć na to chwilkę, nie wiem czy dziś wieczorem czy jutro coś skrobnę, ale skrobnę, aj promiss :wink:
Trzymam kciuki, aby byłko dietkowo no i wierzę, ze Ci się uda, tylko zaczynaj od małych kroczków i nie narzucaj sobie zbyt wiele. A no i może pomyśl o suwaczku? to też mobilizuje.
Pozdrowienia!
Fruktelko miłego i dietkowego dnia Ci zycze!!
BUZIACZKI
http://img231.imageshack.us/img231/6064/michoux7.gif
Hello Fruktelko!
ja jestem, a TY gdzie się podziewasz?
Obiecałam, ze wpadnę i napiszę coś od siebie, kilka rad, jestem, ale powiem Ci, ze jeszcze pogadam z moja mamą może ona coś podpowie, ale jak na razie tylko się mijamy. A teraz mam dla Ciebie taka propozyjcę, abys pamietała, ze każdy posiłek nalezy celebrować (jesli nie można każdego) to niech chociaż jeden będzie dopiedszczony - pod względem smaku, wartosci odżywczych, oraz tego jak zostaje podany, postaraj się nie jeść byle jak i byle gdzie, tylko np. wyjmij obrus, postaw kwiatki, niech będzie pięniej niż zazwyczaj, moze "specjane" talerze :roll: no i pamiętaj, ze najlepiej jest się skupiać na jedzeniu, więc bez tv i innych rozpraszaczy :wink: co jeszcze? moze to, ze zabójstwem jest kupowanie jak jest się głodnym - to i dla portfela i dla talii zabójstwo :twisted: wiem, wczoraj przed kolacją robiłam zakupy i kupiłam 4 rzeczy, które ew. zjem bo nie wiedziałam na co mam ochotę, oczywiście zjdałam tylko jedną, ale co z tego jak wydałam kupę kasy :!:
co do napadów na słodycze to może chrom by pomógł? hm?
no i zaglądanie na forum, do siebie, do innych to pomaga :D :D :D
Napisz proszę co słychac bo się niepokoję jak Cię tu nie ma :roll:
Pozdrawiam
hej!!!!!!
wiesz do obcych ludzi ma sie uprzedzenie, a poza tym s koro pisalas ze juz probowalas i nie wyszlo, to rozumiem Twoje opory. tez bym wiecej nie chciala do nich isc.
Ale moze jakas kolezanka-przyjaciolka, z ktora jestes zwiazana moglaby CI pomoc. A Twoj maz???? Porozmawiaj z nim powiedz mu co Cie meczy, popros o wsparcie.
Ja poprosilam mojego o wsparcie, zeby mi pomagal jak mam kryzys dietowy. jak mam ochote na jedzenie, na slodycze itp. I on mnie hamuje. cdzasami on ma gorzsy dzien i wtedy ja go hamuje.
Gorzej jak oboje mamy zly dzien i nie uda nam sie :D
ale w wiekszosci udaje sie . naprawde. We dwoje bardziej sie udaje.
A to Twoje zdesperowanie buierze sie z powodu pracy???? Ktos Cie tam dyskryminuje, itp??? Moze warto zmienic otoczenie..? Nie znam sytuacji, ale moze musisz cos z tym zrobic, zebys nie odbijala sobie zlego samopoczucia-spowodowanego praca. na swoim zdrowiu.
A co do ksiazek. Ja kupilam niemiecka tutaj w niemczech, wiec tytuly Ci niewiele powiedza.
Ale mysle ze w Polsce tez jest pelno takich ksiazek. Wystrzegaj sie kswiazek typu : DIETA X - szybko schudniesz, etc. przejrzyj bardziej cos takiego: ZDROWE ODZYWIANIE itp. wlasnie w nich jest duzo aspektow psychologicznych i zdrowotnych.
a wiesz ze jak kiedys mialam prace w ktorej zle sie czulam, to po pracy kupowalam sobie mase slodyczy i zajadalam. Dziwne to. jak mozna na stres reagowac. naszczescie nie mam juz takich faz.
Hi Fruktelka, mocno mocno pozdrawiam. :wink:
Fruktelko, Fruktelko, Fruktelko :!:
Gdzie się podziewasz?
Co się dzieje, napisz choć zdanko na tym swoim wątku :wink:
Pozdrawiam
Przepraszam, że nic nie pisałam, ale nie mogłam - naprawdę. Nie miałam dostępu do komputera.
Ale już jestem
Mam cztery dni wolnego, więc mam nadzieję na zaczerpnięcie powietrza;-)
Diety na razie brak.
Jestem ostatnio strasznie nerwowa.
Dzisiaj sklepy pozamykane, więc nie kupię słodyczy...może uda mi się wytrwać bez obżerania się.
No ok.
Dzisiaj wolne. Spróbuję zmieścić sie w 1500 kcal. To jest do zrobienia przecież.
Tak więc 1500 kcal i 2 litry wody! To plan na dzisiaj.
Magdahi, spróbuję się dostosować do Twoich rad. Coś w tym jest na pewno. Ja ostatnio wrzucam w siebie byle co i byle gdzie. Jem w biegu i nie zastanawiam się co jem.
Emenyx, w sumie ta moja praca jest dziwna, bo kosztuje mnie sporo nerwów, ale i czasami daje satysfakcję. Ot, praca jak praca. Tylko moje podejście jest chyba nieodpowiednie. za bardzo wszystko przeżywam. Jestem typem wrażliwca, choc nie wyglądam na taką. Wyglądam raczej na twardą babę, której lepiej nie podskoczyć. Prawda jest inna.
Muszę rozglądnąć się za jakimiś dobrymi książkami. Kiedyś jedna mi pomogła, Know how, czy jakoś tak....może ją odkopię i przeczytam jeszcze raz.
Bello, dziękuję za odwiedziny:-)
Teraz kończę. Jestem Wam wdzięczna za cenne rady, ale przede wszystkim za to, że nie zostawiacie mnie samej. Cieszy mnie to, że chociaż nawalam, to jesteście. Dziekuję Wam:)
Pa
Frutelko trzymaj sie ,nie zostawimy cię samej :D :D :D
Hejka Fruktelko!
A gdzie miałybyśmy być jak nie u Ciebie?
Dieta jak wiadomo raz idzie, a raz nie idzie, raz sie cieszymy z sukesów, a raz płaczemy bo ich nie widać, tak to bywa raz pod wozem, raz na wozie. Pewnie chciałabym abyśmy wszyscy zebrani na tym forum to byli ludzie którzy przekraczjąc "próg" tej strony internetowej i zalogowania sie tutaj osiągają to czego zapragną: szczupłe sylwetki, wysportowane ciała, zachwyt u płci przeciwnej (chyba, ze ktoś woli u swojej :wink: ) etc
Ale życie to nie bajka i musimy cięzko pracować, życie nie jest tez sprawiedliwe i czasem Ci co wkładają mniej wysiłku osiągają sukces, a inni muszą sie napocić, tak to już jest.
Dlatego też Fruktelko jesteśmy z Tobą - my, które też "wpadamy" czasem w doły, wierzę, że i Ty się wykaraskasz z tego powiedzmy gorszego okresu. Postaw się do pionu, może masz kogoś takiego kto potrafi to z Tobą zrobić (to zaangażuj) albo po prostu naspisz od początku do końca co CIę gryzie, a damy temu radę!!!
Naprawdę - słońce za okanami, piękne soczyste owoce, świeże i pachnące warzywa :D wejdź w to! Polecam i pozdrawiam Cie gorąco!
gdy jestesmy w dole- to nie schudniemy bo:
smutek, gorycz, powduja ze powstaja hormony ktore trzymaja tluszcz i nie pozwalaja nam schudnac
gdy jestsmy radosne- powstaja hormony szczescia- one ulatwioaja odchdzanie. wiec optymizm i jeszcze raz optymizm
( w ksiazce byly dokladne przyklady, ale juz nie pamietam nazw tych hormonow)
Przekazuję pozytywna energię: :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
No damy radę mówię Ci :D
Hi Fruktelko, pewnie zaczerpujesz świeżego powietrza, odezwij się jak tylko wrócisz. :P
Miłej niedzieli Fruktelko!!
BUZIACZKI :P :P
http://img142.imageshack.us/img142/1346/181we8tn3.jpg
Tak mi strasznie źle :(
Nie mam w sobie siły. A tyć dalej nie mogę. Już mam problem z chodzeniem, schylaniem się...nienawidzę siebie, swojego braku determinacji, swojej bezmyślności. Źle mi samej z sobą. Ratunku
Frukteleczko kochana-nie smuc sie prosze....
Wypocznij,,,odreaguj,,,i mam nadzieje ze bedzie lepiej :D
WIERZE W TO :D I TY W TO PROSZE UWIERZ :D
Pozdrawiam cie serdecznie :D :D :D :D :D :D
Fruktelko nie załamuj sie!Prosze!Ja wierze,ze jest Ci ciezko i trudno :( Ale pomalutku wyjdziesz z tego!Tylko miej Skarbie wiare!!
http://img148.imageshack.us/img148/233/pluszio2.jpg
Trzymaj się kochana, w końcu musi być lepiej :D
UWAGA, UWAGA, UWAGA nadchodzi pomoc
Kochana Fruktelko!
Odbyłam obiecaną rozmowę z moją mamą (wiesz ona jest tearpeutką uazleżnień) na temat napadów jedzenia, odreagowywania w ten sposób itp...
Po pierwsze zachowania kompulsywne najczęściej są związane z jakąś wewnętrzną nagroamdzoną złością
Po drugie jeśli w głwie pulsuje myśl o jedzeniu to postaraj sie odwrócić uwage na coś innego
Po trzecie trzeba sie "wypełniać" nie można na głodnego prowadzić walki z pokusami
Po czwarte wszytsko mija, nawet chęć na coś do zjedzenia, tak jak kończy się każda burza i tak samo jak kończy się dzień itp..
w odniesieniu do pierwszego:
żyjemy, jak żyjemy, ciągle na wysokich obrotch, ciągle coś musimy zrobić, a wiadomo jest jak jest, moze coś nas zdenerwoać jescze jakbyśmy miały mało na głowie, dlatego staraj się nie dusić w sobie tego co CIę meczy, czyli np. domownikom możesz powiedziec Miałam cholernie ciężki dzień, jestem, zła i zmęczona wiadomo, nie wszyscy musza wiedziec, ale najbliżsi powinni.
w odniesieniu do drugiego:
wyobraź sobie sytuację: trzymasz na ręku dziecko, a ono wyciąga rękę np. do zapalonej świeczki, a Ty aby się nie oparzyło odsuwasz się, dziecko się wścieka, a Ty odwracasz uwagę, mówiąc np. o patrz jaki ptaszek leci, albo a zobacz co piesek robi. Podobnie jest z jedzeniem (tzn z nadprogramomymi jakimiś smakołykami :wink: ) musisz odwrócić uwagę od tego, mozesz robić coś "zamiast", najlepiej coś co lubisz!
w odniesieniu do trzeciego:
to się wiąże oczywiście i z drugim punktem, tzn nie oszukasz swojego organizmu, jak on chce to musi coś dostać - oczywiście najlepsza byłaby woda, ale też dobrze dostarczać sobie coś co się lubi, czyli np. jak pijesz wodę niegazowaną bo jest zdrowsza itp, a wolisz gazowaną - to w takich wypadkach jak Cię doapada pij właśnie gazowaną, do oporu - jak będziesz pełna to nie zmieścisz nic wiecej!
w odniesieniu do czwartego:
surfer czeka na super falę, ona przychodzi, jest extra, ale i przemija, tak samo jest i w diecie, przemijają dobre chwile ale przemijają i kryzysy - taka jest konstrukacja świata, coś sie zaczyna i coś się kończy, tak więc "silna chęć" np. na czekoladę też przeminie, a jeśli będziesz starała sie zastosowac te punkty co są wyżej to pewnie minie szybciej niż sądzisz. :wink:
Jeśli będziesz miała wątpliwości, będziesz patrzyła na siebie nieprzychylnym okiem, bo masz za sobą wpadki to przesyłam CI anegdotkę:
Edison przyznał się kiedyś, że wykonał 10 000 prób nim znalazł właściwy skład drucika pozwalający na zadziałanie żarówki. Słuchacz zapytał, czy nie było dla Edisona bolesne, że poniósł tyle porażek. Edison odpowiedział: nie odniosłem ani jednej porażki, poznałem 10 000 sposobów, w jakie nie robi się żarówki.
uczmy się więc od mistrzów - w końcu jak historia pokazała był wielkim człowiekiem :D
A Ty tworzysz też sama swoją historię, spotykasz na swojej drodze różnych ludzi (np. nas) ale też nachodzą Cię lepsze i gorsze lata, ale najistotnijesz w tym wszytskim jesteś Ty! Zdolna, ambitna, wrażliwa kobieta - nie masz innego wyjścia jak odnieść sukces, świadczy o tym Twoja obecność tutaj. Wierzę w Ciebie!
A wiesz, że ja dziś też wygrałam z sobą sama wielką bitwę trwającą chyba dobre 10 lat - poszłam na basen :wink:
butterfly75 - jak miło Cię widzieć :lol: same miłe niespodzianki dziś mam, pamietaj, ze jesteś zawsze u mnie mile widziana.
Fruktelko!
Jak widać, się nie poddaję :lol:
czekam na odzew i będę podtrzymywać Twój wątek bo wierzę w Ciebie
Zapraszam do siebie bo wkleiłam swoje zdjęcia - choć zobacz co za dziewczyna Cię tak nagabuje :lol: :lol: :lol:
fruktelko najważniejsze nie załamywać się tylko wytrwać. Każdy ma lepszy i gorszy czas, jeśli teraz się poddasz to będzide jeszcze gorzej.
Mi równiez jest ciężko, kazda z nas toczy walkę i tym razem trzeba ją wygrać, a na końcu drogi czeka satysfakcja, pewność siebie i szczęście.... warto więc o to walczyć.
hej!!!!!!
sluchaj, a moze powinnas siebie zaakceptowac. swoja nadwage, . Skoro sie nie udaje, i tylko popadasz w wiekszy dol???? Ludzie zyja wazac 130 kg , wiec twoje 80 przy nich to Pikus przeciez :)
nie wiem, wydaje mi sie ze jak masz tak sie targac ze soba, powinnas zaakceptowac siebie taka jaka jestes. Bo kolejna porazka tylko bardziej cie moze dobic.
ale zeby sie z waga nie pogarszalo, to moze pwinnas postanowic cos zmienic. Np. zadneego jedzenia po 18, albo Nie jedzenie slodyczy. To sa takie male kroczki, a pomoga duzo.
I najwazniejsze to to abys zaaakceptowala siebie. :)
No cześć to znowu ja - namolna i natrętna jak mucha :D
Wiesz pewnie, ze się mnie nie pozbędziesz :lol: więc proszę odezwij się i napisz co tam Ci siedzi w duszy, nawet jeśli to będzie słowotok świadczący o smutku i poddaniu - zawsze coś moze nam się udac z tym zrobić, wierzę w to, wierzę w Ciebie no i apmiętaj będę tu wchodzić do skutku, a Twój wątek niech będzie na 1 stronie :!:
Czesc to ja!
jeszcze nie masz mnie dość?
wiesz o co walczę i po co przychodzę?
Dlaczego chcę aby Twój wątek był na 1 stronie?
Bo chciałabym abyś była z nami, abyś cieszyła się utratą kilogramów, a aby tak się stało potrzebujesz wsparcia - jestem więc :D :D
Fryderk Nietzsche powiedział kiedyś że "wielu trzyma się uparcie raz obranej drogi, lecz tylko nieliczni dążą konsektwtnie do celu"
wydaje mi się, ze pozostanie na forum, ze podjęcie decyzji, ze spróbuję, może się okazac przełomem, ja wiem, ze ja już jestem nudna z tym swoim marudzeniem, ale ja już taka jestem, miałaś fruktelko to nieszczęscie natknąć sie na mnie w życiu :wink:
Proszę napisz co u Ciebie - wiesz ja i tak tu będę ciągle pisać, no może tylko w sobotę nie - bo w piątek wyjeżdżam i wracam w niedzielę dopiero, ale nadrobię to i tak :lol:
Nie poddawaj sie Frutelko.Trzymaj się :D Wierzę w Ciebie :D
Hej
Wczoraj doprowadziłam pewną ważną sprawę do końca. Mogę więc psychicznie odsapnąć.
Jeszcze tylko kilka spraw i wreszcie upragniony urlop. Jestem zmęczona.
Z dietą nadal na bakier, ale ostatnie dni byłam non stop w ruchu. To jest plus.
Magdahi dziękuję Ci z całego serca. Dobra z Ciebie dusza i to co piszesz jest naprawdę pomocne. Twoje słowa zmuszają mnie do zastanawiania się nad sobą, swoim postępowaniem.
Emenyx ja czasami się buntuję wewnętrznie i mówię sobie, że może powinnam się zaakceptować i zapomnieć o odchudzaniu.Tylko, że ja powinnam schudnąć... Moja waga nie jest dla mnie odpowiednia i stanowi zagrożenie dla zdrowia.
ewulka masz rację, nie wolno się załamywać...trzeba walczyć...
kamitanikaTy naprawdę jeszcze we mnie wierzysz? :wink:
Dziewczyny - jesteście wspaniałe.
Dzięki Wam mój wątek żyje. To dzięki Waszym postom ciągle tu zaglądam i cieszę się jak dziecko, że mnie wspieracie.
Dla mnie życzliwość ludzka ma ogromne znaczenie, tym bardziej Wasze wsparcie jest dla mnie tak ważne...
Wczoraj doszłam do pewnego wniosku. Może nie było to zbyt odkrywcze, bo o tym wiem od dawna, ale wczoraj zdałam sobie sprawę, że pewna rzecz jest w moim życiu bardzo męcząca dla mnie i być może to ona właśnie jest głównym powodem mojego obżerania się...
Mianowicie moją słabością jest uzależnianianie mojego samopoczucia od czynników zewnętrznych,które nie powinny mieć na mnie dużego wpływu. Mówiąc prościej, często moje samopoczucie gwałtownie spada, jeśli ktoś się brzydko do mnie odnosi albo nie tak jak ja bym chciała w danym momencie. Potrafię nawet wpaść w mega doła... Na przykład wczoraj popłakałam się (oczywiście nikt nie widział), bo napracowałam się jak głupia, zorganizowałam dla innych rozrywkę, namęczyłam się przy tym ogromnie, a nikt mi za to nie powiedział ,,dziekuję". Normalnie się poryczałam, a przecież powinnam to olać. Ja swoje zrobiłam. Powinnam być z siebie zadowolona. Wiem, że innym się też podobało. A ja zamiast zadowolennia się poryczałam...
Bo nie usłyszałam ,,dziekujemy". Mogło mi być przykro...owszem, ale na chwilę, a ja z tego zrobiłam wielki problem....wręcz życiowy...i od razu poczułam sie jak nikt. Poczułam się oszukana i w ogóle bez sensu...
I gdybym nie była tak strasznie zmęczona, że tylko o spaniu marzyłam, to pewnie bym się znów nażarła...
Teraz już kończę.
Za niedługo odwiedzę Wasze wątki. Ostatnio naprawdę czasu nie miałam.
pa
Frutelko pewnie ,że w Ciebie wierzę ,ja nawet wiem ,że będzie super :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Co do Twoich wczorajszych przemyśleń to pod tym względem jestem podobna :roll: Nieraz się nad czymś napracuję, np upiekę 3 ciasta na święta, najbardziej wymyślne i tylko czekam ,że mnie ktoś pochwali, że doceni, a jeśli nie to wpadam w dół. Co do nie docenienia to zauważyłam ,że nie opłaca się zbyt duży wysiłek :roll: Robię to co do mnie należy i staram się nie przejmować innymi.To trudne ale warto próbować.
Trzymaj się :D :D :D :wink:
Są radości w życiu i smutki
dzis moją radością było, ze zobaczyłam Two wpis - FRUKTELKO - jestem szczęśliwa, jestem zadowolona, widzę, ze miało sens to co robiłam !
Rozumiem tez te Twoje chwile załamania, miałam podobnie, wiem, ze to co Cię dotyka jest strasznie ciężką sprawą, bo Ty i Twoje sprawy zależą od kogoś, od innych, czasem od jakiegoś głąba, który od tak coś tam palnie, ale wiesz co Fruktelko to można zmienić!
Naprawdę można!
Nalezy Ci się powiedzmy bukiet kwiatów, za odwagę, za to, ze nazwałaś rzecz po imieniu to juz jest połowa sukcesu!
Ja tez załatwiam teraz sprawę, która pewnie będzie miała wpływ na moje dalsze życie. Al tak jak mówiłam, jak na razie sza! uda sie załatwić będę informować :lol: :lol:
Trzymaj sie kochana, tym bardziej, ze ja jutro wybywam i wracam w niedzielke - wiec trzymaj mi sie tutaj dzielnie i pamiętaj, ze my w Ciebie wierzymy!
P.S. jescze raz musze napisac; ale fajnie, ze sie odezwałaś!
chyba ze mna jest podobnie frukteleczko...z tymi nastrojami :cry:
jak czuje sie niedoceniana to tez sie tak czuje.ale to nie dobrze ,ze tak jest bo nie potrzebnie wpedzamy sie w dola psychicznego :cry:
Ciesze sie bardzo ze jestes i dalas znac co u Cebie :D
U mnie juz wszystko ok,dietka idzie ladnie ...co jakis czas wpadam sobei tu poczytac :D
I teraz to juz powoli mysle jak urzadzic przeprowadzke do UK.Szukam taniego przewoznika bo rzeczy troszke musze zabrac a poczta polska jest piekielnie droga :cry:
Pozdrawiam serdecznie :D :D :D
To zupelnie naturalne ze chcemy by to co robimy bylo doceniane i jesli nie jest to czlowiek traci motywacje
Fruktelko: nie poddawaj sie i patrz na dluzsza perspektywe. Malymi zmianami mozna naprawde wiele dokonac. Kropelka po kropelce wody najwieksza skale przewierci ...
Cytat:
Zamieszczone przez magdahi
Magdhi - swietne porady (podziekuj Towjej mamie) - teraz bede surfowal na fali pragnienia zamiast ulegac pokusie ;)
AleXL - podziękowałam i przeczytałam co napisałeś, poprawiło jej to humor bo miała wtedy kiepski dzień, a naprawdę się zaśmiała - tak wiec i ja Ci dziękuję.
Fruktelko!
co ja widzę, że odkąd mnie nie było nic nie pisałaś :cry: :cry: :cry:
Mam nadzieję, ze u Ciebie wszystko w porządku, i nie mam tu na myśli tylko dietkowania, tylko i inne sprawy! Odezwij się koniecznie, ja np, pogrzeszyłam conieco, ale wpadnij do mnie i zobacz co sie stało :lol: :D :lol: :D :lol: :D mam zamiar się dzielić swoim szczęściem wiec zapraszam!
Fruktelko, Frukteko, zajrzyj do mnie koniecznie!