frutelko, ja mam tak samo, od kiedy cwicze waga rosnie... mam nadzieje ze zacznie spadac:)
Wersja do druku
frutelko, ja mam tak samo, od kiedy cwicze waga rosnie... mam nadzieje ze zacznie spadac:)
własnie u siebie pisałam o weekendowych klęskach :cry:Cytat:
Zamieszczone przez fruktelka
moze jednak udało Ci się zwycięzyć, bo ja zdecydowanie nie prowadziłam się dobrze :wink: oczywiscie dietkę mam na mysli hiiihiiiiiii w weekend :evil:
milego nowego tygodnia :P h
Frukti, mam nadzieje Kochana, ze udalo Ci sie wczoraj przezwyciezyc glodomora :wink: !
Ja tez tak mam.... nawet czesto.... wlasnie najlepiej jest sie czyms zajac, albo wejdz na forum i czytaj motywujace historie... :D Ja tez wlewam w siebie litry wody... oszukuje moj organizm....i wiesz co? To pomaga! :D
Milego dzionka Slonce! :P
I jak?? zwyciezylas??
Witam Frukatelko :)
Jak tam po niedzieli?
Wiesz, wczoraj był chyba taki dzień że się jeść chciało, ja też to miałam :(
Ale jakoś mięta i czerwone herbaty mi pomogły :)
Hejka Fruktelko!
widzę, że na Twoim wątku typowo odchudzająco: Twoje opieranie się pokusom i walka z oporem do rowerka - jest to typowe i fajne, że o tym piszesz. Podoba mi się to. W ogóle to pewnie Ci już to pisałam, ale ja Ciebie podziwiam - wygrywasz prawie zawsze :!:
Miło widzieć sukcesy!
Napisz co tam porabiałas w weekend (no wiadomo, ze nie pytam tylko o jadlospis :wink: )
Pozdrawiam!
Fruktelko, jak minął weekend?
Co słychać dobrego? :wink: :P :P
Buziaczki poniedziałkowe zostawiam dla walecznej Kobietki :D :D
Jestem :oops:
Wczoraj chyba mi coś na rozum siadło. Tak, jak napisałam, dopadł mnie głodomór i to taki, że nic nie pomogło. Poddałam się mu po krótkiej walce na przepychanie brzuchami. Poległam. Między batonikami wsiadłam na rower, ale po 10 minutach nogi zamieniły się w kołki. Co tu będę dużo pisać...nie wiem, co mi się stało, ale odbiło na maksa.
Dzisiaj już znacznie lepiej. Normalnie. Wprawdzie bez liczenia kalorii, ale bez tego uczucia ,,chcę żreć". Po prostu posiłki. No i ładnie pojeździłam. 40 minut - to najdłuższy mój czas tej zimy.
Tak więc- dzisiaj już ok.
Dzięki za troskę i wpisy! Kasiu, przeczytałam wczoraj Twoją radę, żeby się czymś zająć, ale ja w tym momencie już myślałam jednotorowo.
Bike miałam jakiegoś cholernego doła. Nie wiem. Wolę nie wracac do tego. Nic mi się nie chciało.
verseau eee, ja to chyba za mało ćwiczę, żeby to na wadze się odbiło, ale może puchnę po prostu od tego ,,sportu"
:lol:
hindi poległam niestety :oops:
ivonpik nie udało się niestety
buttermilk wczorajszą walkę przegrałam :roll:
agapinko może coś w powietrzu wczoraj było :lol:
magdahi wolę się nie zastanawiać, czy więcej razy przegrywam czy wygrywam, ale chyba jednak to pierwsze...no bo ciągle ważę za dużo...
A co robiłam w weekend? Porządki...może to one mnie tak dobiły, że musiałam odreagować żarciem? 8)
Kasiu weekend upłynał mi na porzadkowaniu papierów, także zajęcie miałam cały czas, ale przy tym byłam tak zniechęcona, że chyba mi się w głowie coś porobiło... :roll:
Nie lubię takich robót...brrrr
No to miłego wieczoru!
http://www.luckyoliver.com/photos/de...life-54234.jpg
:lol: :lol: :lol:
Fruktelko, tak mnie nosiło, że do Ciebie mnie zaniosło :lol: :lol: :lol:
Matko kochana, co jest grane? ... jak nic wirus jakiś :lol: :lol: :lol:
Pora iść spać, ale najpierw się do łóżka przywiążę, żeby mnie nie wywiało :lol: :lol:
Kasiu Miło mi, że Cię do mnie zaniosło:-) Dzisiaj trzeba oglądać wiadomości w tv i słuchać w radiu - może coś o tym ,,wirusie" powiedzą... :lol:
Mam nadzieję, że mocowania do łóżka nie zerwałaś w nocy i spałaś spokojnie :lol:
A dzisiaj spokojnego dnia życzę! :)
Miłego dzionka laska ;)
Oczywiście dietkowego i sportowego :)
Buziaki
znam dobrze takie kompulsywne napady na zarcie... na szczescie juz dawno sie u mnie nie zdarzyly co nie oznacza ze sie nie zdarza:)
potwora trzeba oswoic a nie wyrzucac za okno i bardzo dobrze robisz ze juz jest normalnie...pamietaj o regularnych posilkach no i wio na rower!
3maj sie
Najwazniejsze ze sie nie poddalas i walczysz dalej. Takie dni sie zdarzaja, robilas co moglas, tym razem sie nie udalo ale to nie koniec swiata. Ciesze sie ze nadal walczysz :D
Zycze Ci wspanialego dnia, bez glupawek :D
Witam Frukatelko :)
Dziś jest nowy dzień i trzeba nie jeść dużo :D chcąc schudnąć :)
Buziaki i życzę miłego dnia :D
Fruktelko, bierzemy sie w garsc! I deprechom mowimy stanowczo NIE!!! :D :P
Zycze miledo dietkowego dnia! :lol:
no to dzisiaj poproszę juz bez żadnych glupot :P no
Fruktelko, ja na szczęście taki atak żarcia miewam nie częściej niż raz na pół roku, więc dzisiaj jestem już bardzo grzeczna :P :P :P
Zresztą tak naprawdę zjadłam 2000 kcal, więc jak na osobę, która się już nie odchudza, to jeszcze nie tak tragicznie :wink:
Spałam dobrze, wirus mnie już opuścił :lol: :lol: Na koncie mam ok. 850 kcal, więc mam jeszcze miejsce na drugie tyle :D :wink:
Mam nadzieję, że Ty też dzisiaj jesteś grzeczniutka, jak aniołek :lol: :lol:
Udanego wtorkowego popołudnia :P :P
Witajcie
Dzisiaj za jedzenie i ruch wystawiam sobie dużego plusa :)
Kalorycznie ok, naprawdę dobrze. Ruch - rowerek 41 minut
Ale jakbyście widziały moją minę, jak szłam do rowerka... :roll: Znów mi się nie chciało, ale jakoś się przemogłam...
Jestem zmęczona, chyba się położę wcześniej.
Trochę się zdołowałam dzisiaj w sklepach, bo nadal ciężko coś kupić w większych rozmiarach. Kaapahl jest ok, ale krój spodni o przystępnej dla mnie cenie nie bardzo mi się podoba...W Carry mierzyłam spodnie XL - weszły mi do połowy ud. Jednym słowem porażka.
W zasadzie nie miałam konretnego celu, ale myślałam, że jak mi coś wpadnie w oko, to sobie kupię...Mierzyłam dosc fajną koszulę, ale coś z krojem też było nie całkiem w porządku. Albo ze mną. Robił się garb z materiału, bo jaoś dziwnie się podnosiła w górę...pewnie dlatego, ze była zbyt ciasna na dole. W każdym razie dzisiaj klęska w przymierzalniach. Dobrze, że zakupy srkowe mi się udały, to i humor mi się poprawił :lol:
Brzydulaona dzień się udał:-) Dzięki za życzenia :) :)
verseau no pognałam na rower i długo z niego nie schodziłam...i nawet kulasami kręciłam :wink:
buttermilk no walczę, walczę... :) :)
agapinko no tak...to takie proste... :lol: :lol:
ivonpik ano trza się brać i deprechy przeganiać :) :)
hindidzisiaj byłam grzeczna :P
KasiuCz no właśnie...taki napad raz na jakiś czas to nic ztrasznego, gorzej, jak się to ,,przytrafia" raz na kilka dni, a nie jak u mnie...bo wtedy chudnięcie jest niemożliwe tak naprawdę. Nie ma co się oszukiwać...
ok, miłego wieczoru!
http://www.luckyoliver.com/photos/de...ed-2112417.jpg
Frukatelko brawo za ćwiczenia :)
Ja właśnie z aerobiku wróciłam :)
A nie przejmuj się ubraniami, może do Orsaya pójdziesz :) tam jest wybór i fajne młodzieżowe ubrania w rozsądnych cenach :)
Pozdrawiam i życzę miłego wieczora :)
Super :P
Super :P
Super :P
Brawa za rowerek :D :D nieważne z jaką miną się do niego zbliżałaś :lol: ważne, że JEŹDZIŁAŚ :D :D
Ubraniami się nie dołuj!
Przypominam Ci, że Twoja aktualna waga i wymiary to TYLKO stan przejściowy :wink: :P
Jeszcze nadejdą dni, gdy wszystkie sklepy a raczej ich rozmiarówka będą Twoje i będziesz miała problem z za dużymi a nie z za małymi ciuchami :P
Głowa do góry :wink:
DOBRANOC :D
http://i179.photobucket.com/albums/w...8/P1020577.jpg
Waga trochę spadła :lol: Dzisiaj 81,9
(dodam, że z jelitowym balastem).
agapinko, byłam w Orsayu. Tam to dopiero jest mała rozmiarówka :roll: Przynajmniej w tym sklepie, gdzie byłam. Rzeczy fajne, zgadza się, ale nie na mnie niestety. Bo ja dosyć ,,rozbudowana" jestem także w górnych częściach ciała. Budowa ,,pnia" :wink:
Dzięki za brawa za moje rowerkowanie
Trochę żałuję, że tej koszuli nie kupiłam, bo fajna i po niższej cenie z wyprzedaży. W sumie co z tego, że się ten garb robił na plechach :lol: no żałuję, a ostatnia była w tym rozmiarze. Niestety dzisiaj nie ma szans, żeby po nią wyskoczyć.
KasiuCz dziękuję za uznanie dla mojej skromnej osoby :lol: ale naprawdę bardzo mnie cieszy, jak się cieszycie razem ze mną, że znów udało mi się ruszyć moje 4 litery!
Kotek przesłodki :D Jaką ma zadowoloną minę :D Zupełnie inną, niż ja przed rowerkowaniem :lol: :lol:
Miłego dnia!
Trochę wiosny...
http://www.luckyoliver.com/photos/de...rd-1092974.jpg
Frukatelko w Orsayu są rozmiary do 44 :) To jaki Ty rozmiar nosisz?
Cieszę się że waga spada :)
U mnie nie chce spaść :)
Zapraszam na lkawę :D
No cóż...jestem niższa od Ciebie...mam tylko 161 cm wzrostu, wiec i inną budowę ciała. Noszę 44, ale bywa, że bluzki są mi wąskie w ramionach. A poza tym nie widziałam w Orsayu wczoraj bluzek w tym rozmiarze. Serio. Jedne spodnie 44 wisiały,ale krój nie na mnie, a bluzki najczęściej 36/38 - niestety. Może większe rozmiary po prostu się rozchodzą w mig? Nie wiem.
Frukatelko właśnie większe rozmiary idą szybko ze sklepowych półek :) nawet jak ostatnio byłam przed świętami w Orsayu, to się pytałam ekspedientki czy są jeszcze większe rozmiary, to powiedziała mi że się spóźniłam o kilka dni, bo wszystkie wysprzedane....
To tylko jesteś niższa o 5cm :) to nie jest dużo :D
http://www.luckyoliver.com/photos/de...nges-80159.jpg
Fruktelciu, brawo, tak trzymaj, każdy spadek się liczy :D :!:
u mnie od dawna waga stoi, ale ja się nie przejmuję, najważniejsze żeby nie tyć :wink:
zresztą po tym moim choróbsku teraz dopiero dochodzę do siebie i wracam na drogę ćwiczeń 8)
buziaki wysyłam :D
Frukti, gratuluje spadku wagi a przede wszystkim przelamania wlasnej slabosci i zmuszenia sie do rowerkowania :lol: :lol: :lol:
A ciuchami sie nie przejmuj, za chwile bedziesz musiala wymieniac cala garderobe, to po co Ci nowe ciuchy? :wink: :lol:
Fruktelko, same dobre wiadomosci u Ciebie! :P Bardzo sie ciesze, ze uparta waga w koncu ruszyla... i to w dobrym kierunku! :D Jeszcze troszke i bedziesz w wyczekiwanycg siodemkach! :lol:
Hejka Fruttinko :P
na wiosnę kupisz sobie bluzeczkę w Orseyu i nie bedzie miala ona rozmiaru 44
jestem pewna,ze będziemy dzielne i wiosenką kupimy sobie to, co będziemy chcialy, a nie to co ewentualnie na nas wejdzie :wink: :P
buziaki :P h
Świetnie :P :P
Znowu nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować, że jest Cię mniej :P :P
Ja dzisiaj zarobiona, więc tak ekspresowo pozdrawiam i życzę udanej środy :)
Oj zakupy, zakupy.... uwielbiam! :D
A jak jeszcze sa to zakupy ciuszkow o rozmiar mniejszycg to juz w ogole rewelacja! :lol:
Hejka Fruktelko
Mogę Ci dziś napisać, ze rozumiem Cię jak nikt :wink: też miałam załamkę (u mnie to było wczoraj) Ty masz to już za sobą i ja mam szczerą nadzieję, ze jutro będę Wam mogła powiedziec, że u mnie tez tylko 1 dzień to trwało :wink:
Bradzo fajnie, ze odzyskałaś siły następnego dnia - no rowerkowanie długie - moje gratulacje!
A tak przy okzaji mam pytanie czy Ty cos robisz jak jeździsz? np. oglądasz tv? lub czytasz? bo może barkuje CI jakiegoś dodatkowego bodźca?
hm??
A ja dzisiaj otrzymałam zakupy z Avonu i tym samym strzeliłam sobie cień do powiek i szmineczkę z musem :D :D :D
TO zawsze poprawia humor :) :)
Udanego popołudnia i wieczoru życzę :D :D
Witam i cichaczem podziwiam za wytrwałość w rowerkowaniu i dietkowaniu (ale tak po cichu - żeby nie zapeszyć) ;)
Mnie też się wydaje, że w Orsayu są jakieś maciupkie te rozmiary :roll: :roll: ale może ja mam jakieś "zboczenie" w oczach... no cóż... całe lata przebierało się w tych wielkich workowatych ciuchach to teraz wszystko w normalnym rozmiarze wydaje się takie jakieś malutkie...
Miłego wieczoru!
Buziol
A ja chyba do Was wrócę :)
Pozdrawiam Frukciu kochana :D
Pozdrowionka z rana Frukciu;*
Witam Frukatelko :)
Pozdrawiam i przesyłam całuski :)
Co tam słychać .?
http://i227.photobucket.com/albums/d...e%20day/11.jpg
Fruktelciu, pozdrawiam i życzę wspaniałego, dietkowego dnia :D
Hej, :P
Ja rowniez dolaczam sie do tych wszystkich zyczen!
Slonecznego dzionka zycze! :D
miłego dzionka :P
http://www.luckyoliver.com/photos/de...ng-2086215.jpg
Hej ho kapitanie :D :D
Jak tam na dietkowym morzu? Dobre wiatry? :lol: :lol:
Buziakosy wielgachne zostawiam i czekam na kilka słów :) :)