Wersja do druku
Koniecznie odwiedz lekarza, jak to kolano bedzie Ci tak dokuczac. Wiesz, z tym nie ma zartow.
A ja pilam to cole zero i przwde mowiac nie czuja roznicy pomiedzy nia a light... :roll: Tak samo dla mnie smakuja, czyli niestety sa bardzo smaczne :mrgreen:
Fruktelko nie oglądaj się na wahania wagi tylko RÓB SWOJE :twisted:
a w końcu uparciuszka ustąpi i będzie ładnie spadała i spadała i spadała... :D
czego Ci bardzo życzę :D
a z kolanem moze rzeczywiscie idź do lekarza..
buziaczki
eee...jeszcze mi wytłumaczcie o co kaman z tą cocacolą zero :lol: :lol: :lol:
Zwyżką nie ma co się przejmować ;) jutro będzie po "problemie" ;)
Shormą z pewnością się nie utuczyłaś ;) ja też ją jadam średnio raz na miesiąc ;) i jakoś mi nigdy nie zaszkodziła (na wagę) ;)
A ja wolę pepsi light ;) cola też jest dobra ale pepsi mi bardziej smakuje ;)
Tej zero nie piłam więc nie mam porównania ale piłam pepsi max (też 0 cukru) i jest straaasznie słodkie ;) wole to light ;)
Dokładnie! To zupełnie normalne, ja sam nie mogłem wierzyć jak z dnia nadzień 1-2 kg różnicy choć zauważyłem, że to zdarza się częściej kiedy ma dzień ruch następnie odpoczynek.Cytat:
Zamieszczone przez fruktelka
Nadwaga to poważna sprawa przy prawie wszystkiego rodzaju sportach, z wyjątkiem nielicznych takich jak pływania czy spacery. A nawet jak nie ma nadwagi to i tak trzeba stopniować wzrost obciżeń by nie zrobić sobie kontuzji - tak więc oszczędzaj i jeśli możliwe miej alternywe taką jak pływanie :)Cytat:
Martwi mnie to moje kolano. Czas schudnąć, bo ono co jakiś czas się odzywa. To nie jest duży ból, ale wyraźnie czuję jakiś taki dyskomfort.
Najlepiej przeswietl to kolano. Ja sie ze swoim meczylam prawie 4 miesiace, samo przeszlo, ale teraz zaluje ze nie poszlam do lekarza bo pewnie wczesniej by mnie przestalo bolec :roll:
Ciesze sie, ze mialas taki dietkowy dzien :D Tez nie sadze zebys przytyla, po prostu zwykle wahanie wagi, nie ma sie czym przejmowac, po wizycie w WC bedzie lepiej :D
O coli sie nie wypowiadam bo na szczescie nie lubie a sztucznie slodzone to mi przez gardlo nie chca przejsc (doslownie!) :D
Hi Fruktelka, sama wiesz, że waga lubi kaprysić, nie ma jej co zatem za bardzo słuchać, tylko dalej robić swoje, a potem nagle pokazuje dużo mniej. :wink: :P :P :P Dzięki za wspaniałe dietkowe zdjęcie na moim wątku, od razu zapał do warzyw mam większy. :P :P :P Bardzo się cieszę, że znów dietkuje razem. :P :P :P
Fruktelko zaglądam życzyć Ci miłego dnia :D
gorąco CIę pozdrawiam i zaciskam kciuki za dietkę :D trzymaj się
http://s3.amazonaws.com/luckyoliver/...ts-2632762.jpg
Fruktelciu, pozdrawiam expresowo z konieczności :wink:
buziaki piątkowe :D
A ja widzę dużą różnicę między colą zero a light, zero jest 100 razy lepsza i przypomina w smaku tę 'normalną' :D :D :D
Fruktelko, życzę Ci kochana bardzo miłego i dietetycznego weekendu, ja taki będę miała z konieczności :lol: :lol: :lol:
Buziaczki :) :)
http://www.allglittergraphics.com/ha...raphics_07.gif
Witajcie
Wczoraj miałam megagłoda. No, cały czas myślałam o żarciu. Zjadłam więcej niż 1200 kcal, ale nic z tuczących potraw i żadnych słodyczy. Same zdrowe jedzenie :P
Przedwczoraj rowerek - 10 km, wczoraj 5 km (15 minut pedałowania) i pół godziny marszu.
Dzisiaj na wadze malutki spadek, ale czuję, że zeszło ze mnie ciut wiecej, tylko, że nadal mam problemy z wypróżnianiem.
Cieszę się tym małym spadkiem. Wczoraj waga 85 kilo, dzisiaj 84,8 :lol:
Nadal mam kłopot z rozłożeniem posiłków. Jem bardzo nierówno. Jednego dnia zjadam w pracy ok. 500 kcal, innego 300, a potem w domu - głupawka.
Walczę też nadal z chęcią nażarcia się po pracy. Wczoraj naszły mnie myśli, żeby sobie zrobić grzanki z żółtym serem. Za takim jednym posiedzeniem potrafię zjeść pół bochenka chleba i 40 dag sera żółtego i pół słoika majonezu...a potem nie wiem, od czego tyję :roll: :(
No, ale wczoraj tak szybko, jak ta myśl zakwitła, tak szybko ją zdusiłam :lol:
Kolano nie boli mnie już w zasadzie. Niestety wczoraj wychodząc z domu weszłam na ścianę i przywaliłam oczywiście tym kolanem, no, ale nic się nie stało. Dzisiaj nie boli. Mogę jeździć :lol:
Ortopeda na pewno by mi powiedział, że przede wszystkim muszę schudnąć, żeby zadbać o kolana, tak wiec spróbuję z tym schudnięciem :lol: a jak po odszczupleniu nadal bym je czuła, to wtedy pójdę.
Dziękuję Wam wszystkim za odwiedziny, lecę do Was :)
Ciagle wywala mnie z neta. Nie mam siły do tepsy.
Nie wiem, czy dam radę Was odwiedzić.
Kurcze, ręce opadają :evil:
Fruktelko wczoraj walczyłysmy z prawie tym samym :shock: :wink: wrócilismy z basenu tacy głodni ze miałam zrobic zapiekanki z duza ilością sera.. wiem ze nie dałabym rady i bym zjadłam a jak by poszła pół bułeczki to potem drugie.... :roll: no i nie zrobiłam, W. odgrzał sobie tyko małą pizzę (on był wczesniej też na rowerze 1,5 godz. a potem basen to był wsciekle głodny) i choć kusił zebym zjadła kawałek - byłam megagrzeczna :lol: 8) a dziś jestem z Ciebie i siebie DUMNA :D
Fruktelko moment przejścia z nad 85 pod 85 jest super, bo teraz jesteś blizej 7 niz 9 :D i tego się trzymaj :D byle do 7 na razie prawda? :) dietkuj, rowerkuj i chudnij!! miłego weekendu :D buziaczki
Awi, tak, nastawiam się na razie na siódemkę :) To mam w planach :)
No widzisz, to obie wczoraj miałyśmy podobne myśli żarełkowe :lol: I obie wygrałyśmy :D
brawo dla nas :lol: 8) :lol: 8) :DCytat:
Zamieszczone przez fruktelka
Fruktelko nie dajemy się głodkowi!! :D
Kurde, zaszlałam dzisiaj ze śniadaniem. Około 400 kcal, a teraz boli mnie żołądek :(
Czuję, że dzisiaj będzie ciężko...
Pogoda do bani, a miałam wyjściowe plany. Nic to..trza sie cieszyc z tego, co jest.
Głoda mam jakiegoś. Żołądek jeszcze czuję, a juz bym coś chętnie zżarła, no bo przecież skoro zawaliłam śniadanie, to teraz mogę zaszaleć. I tak na nic to moje całe odchudzanie. Koń by się uśmiał.
Wszystko mnie dzisiaj wkurza, a najbardziej moje rozleniwienie. Beznadziejnie się czuję :(
Dobrze, że się mogę wypisać...
Frukti, po pierwsze witaj Kochana! Po drugie, wcale nie zawalilas sniadania, 400 kcal to przeciez jeszcze norma. Mozesz zjesc lzejszy obiad i kolacje, moze jakies salatki... Po trzecie, nawet nie probuj ZASZALEC!!! Pomysl jakie jutro bedzie miala wyrzuty sumienia! Zajmij sie czyms, moze uporzadkuj jakies papiery... albo zdjecia... albo poogladaj fajny film!Cytat:
Zamieszczone przez fruktelka
I mam taka mala rade na wyproznianie... ja do kazdego jogurtu dosypuje otrebow albo siemienia lnianego.... i nie mam zadnych problemow. Moze sprobujesz?
Milego dzionka! Nie poddajemy sie!
Pozdrawiam serdecznie :D
Cześć Słoneczko ;)
Widzę, że dzielnie kroczysz do siódemek ;) i bardzo dobrze! ;)
Ja w czwartek miałam taki dzień, że ciągle byłam głodna... wracając z pracy miałam chyba z 800 kcal na koncie więc nie było szans by zmieścić się w tysiaku ;)
Wczoraj już było normalnie ;) bo nie zagłodziłam sie dzień wcześniej ;)
400 kcal na śniadanie to wcale nie jest jakoś super dużo ;) Zwłaszcza dlatego, że śniadanie powinno być największym posiłkiem w ciągu dnia ;) ale panikujesz podobnie jak ja... też jak zbyt duzo kalorii zjem rano to potem cały czas panikuje czy uda mi się zmieścić w limicie ;)
Ja ostatnio podpatrzyłam, że dziewczyny łykają błonnik z ananasem ;) poszłam do apteki, kupiłam i jak przeczytałam, że mam jeść tego 6-10 szt. dziennie to się przeraziłam ;)
Szczerze mówiąc jem ok 4 :roll: :roll: u uwierz mi, że czasem ciężko mnie z kibelka ściągnąć :D:D:D
Miłego dnia! :*
Nawet taki mały spadeczek cieszy, zawsze to mniej a nie więcej, prawda? :wink: :lol: :lol:
Wiesz, w kwietniowym numerze "Super Linii" jest bardzo ciekawy artykuł pt."Znajdź czas na jedzenie, będziesz szczuplejsza" :D
Polecam :P jest tam na temat jedzenia w pośpiechu, omijania śniadań i nadrabiania całego dnia wieczornym jedzeniem itd.
I jak zwykle kilka innych ciekawych artykułów, np. o przegryzkach :P
Trzymam kciuki za brak głoda :P
Miłej soboty :) :)
http://s3.amazonaws.com/luckyoliver/...6f-1003714.jpg
Fruktelciu, ja też mam dziś jakiegoś nieprawdopodobnego głoda, ale postaram się po pierwsze jednak trzymać emżetkowych ilości, a po drugie wieczorem spalić ewentualne nadmiary :wink:
brawo za spadek, kroczek po kroczku i osiągniesz tę siódemkę :D
pozdrawiam cieplutko i dietkowo :D
Nic do śmiechu :( Może po prostu za mało jesz?Cytat:
Zamieszczone przez fruktelka
PORAŻAJĄCE SĄ TAKIE DNI ... MÓJ GŁÓD CZAI SIĘ OD GŁOWY .... ROZUMIĘ TWOJE ZMAGANIA Z WAGĄ ,SAMA BARDZO CHCIALABYM ZOBACZYĆ 85!!!! NIESTETY TO JESZCZE ZE DWA TYGODNIE JAK NIE POLEGNĘ , POZDRAWIAM I ŻYCZĘ 84,1 :wink:
http://x.garnek.pl/ga3626/98bd403f3c...9a3/798629.jpg
niebezpieczna dieta :shock:
Hi Fruktelko, właśnie pizza czy zapiekanki lub tosty, najbardziej potrafią mnie wywieść na manowce, nawet bardziej niż słodycze. :? Śniadanie 400kcal nie jest złe, od czasu do czasu jakoś tego potrzebujemy, zawsze gdy zaliczałam większe śniadanko robiłam sobie szpinak na obiadek - mało kalorii i bardzo syte, polecam. :P :P :P Napisz, jak tam Ci poszło. :wink: :P
http://x.garnek.pl/ga3603/4db563ba29...a3/1360420.jpg
pozdrawiam warzywnie :D :D :D :D
Witam Was serdecznie :D
Wczoraj miałam okropny humor. Dobijała mnie pogoda, szaruga i zimno. Nic mi się nie chciało robić. Za to cały dzień chciało mi się jeść :shock:
Kalorycznie zjadłam dość sporo. W pewnym momencie nawet liczyć przestałam. Całe szczęście, że nie zjadłam żadnych słodyczy i tłustości. Znów zdrowe jedzonko. W zasadzie jedynym ,,wykroczeniem" przeciwko diecie była kiść słodkich czerwonych winogron. Kupił mi mój mąż i tak długo skubałam, aż zjadłam. No, ale nie było tego jakoś bardzo dużo. Oczywiście wiem, że winogrona są zdrowe, a ich pestki powinny mi poprawić perystaltykę :lol: no, ale jednak mają też sporo cukru prostego i na diecie chyba się ich nie powinno zjadać :wink: Nic to - ważne, że owoce, a nie czekolada.
ivonpik wczoraj byłam totalnie rozlazła i niczym konretnych nie umiałam się zająć, ale nie zaszalałam... :) Zjadłam wiecej - to fakt, ale to absolutnie nie były żadne szaleństwa :) Z tym siemieniem i otrębami spróbuję. Może to mi pomoże. Dzięki za radę :)
Piękna od czasu do czasu łykam błonnik zwykły, tzn bez ananasa. Jak ten skończę, to kupię sobie ten drugi :)
Później skończę tego posta, bo teraz muszę uciekać!
Acha, dziś na wdze pół kilo mniej, niż wczoraj :D Wczoraj 84,8 kg, a dzisiaj 84,3 :D
Cieszę się, że waga spada. Już się czuję o niebo lepiej, niż przy 88.
Wpadam z rewizytą :)
Ja wczoraj wypuściłam się na miasto i wróciłam w charakterze zmokłej kury, woda lała się ze mnie strumieniami.
Gratuluję zrzuconego pół kilograma :) Każdy maleńki sukcesik to składowe wielkieeeeego sukcesu. Drobne kroczki, ale cel coraz bliżej, a to cieszy.
Winogronami się nie przejmuj, grunt, że nie wchłonęłaś kilograma mieszanki wedlowskiej ;) pozdrawiam i trzymam kciuki
B.
Frukti brawo!! :) jesteś dzielna :D
gratuluję spadku wagi :D i zyczę Ci dziś udanej niedzieli :D buziaczki!!
Super!
Coraz bliżej do siódemek masz ;)!!!
Winogrono chyba nie jest aż takie złe ;) mnie też czasem zdarza się zjeść je zjeść ;)
Masz racje - jest zdecydowanie lepsze niż czekolada! ;)
Miłej niedzieli :)
Bardzo mi dzisiaj radośnie. To słońce na mnie tak działa :D
Chyba głodomór mnie opuścił. Dzisiaj już mam ,,normalne" myśli :lol:
Alek, chyba miałeś rację...Może rzeczywiscie nieco więcej kalorii potrzebowałam i wczoraj sobie wyrównałam jakieś tam niedobory :lol:
Przez ostatnie dni dążyłam do osiagania 1000 kcal, ale chyba zwiększę ten wzorcowy limit do 1200. Nie będę się denerwować, że nie dam rady. Te 200 kcal to całkiem sporo, a zarazem tak niewiele :P
Cieszę się, że rozumiecie o co mi chodzi z tym głodomorem. To nawet nie chodzi o głód fizyczny, ale takie chęci na ruszanie paszczą. Jest dokładnie tak jak piszesz DolinkoBelluś, widzisz, ja o szpinaku zapomniałam. Czas do niego wrócić :)
Piękna, ivonpik, spróbuję z tym siemieniem, otrębami i będę zjadać wiecej tego błonnika :)
Doris rozbawił mnie ten obrazek :lol:
Awi dziękuję i wzajemnie :D
Piękna tak, coraz bliżej siódemki :) Fajnie, że uspokoiłaś mnie z tymi winogronami :lol:
http://i303.photobucket.com/albums/n...d7b19bf6a9.jpg
Fruktelciu, no jasne że lepiej zjeść owoce i to w nadmiarze, niż przesadzić ze słodyczami :wink: :!:
w Wawce też dziś piękne słonko, więc i mój humorek fantastyczny, nastawienie do dietki mam niezwykle bojowe 8)
pozdrawiam dietkowo :D
głodomór :lol: :lol: :lol:
do mnie chce chyba wpaść :evil: :twisted:
:D :D :D Widzę Kochanie, że wcale nie trzeba Cię pilnować :D
Sama robisz fantastyczną robotę, a waga leci na łeb, na szyję :lol: GRATULUJę
Życzę Ci szybkiego skoku do siódemek i cieplutko pozdrawiam :D :D :D
Fruktelko, naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem :P :P :P
Pięknie sobie radzisz :D :D
Oby tak dalej a już niedługo zobaczysz '7' z przodu :) :) :)
http://s3.amazonaws.com/luckyoliver/...time-50696.jpg
WITAM I JESTEM ZNÓW PO PRZERWIE :D :D NO SŁONKO DOBRA RZECZ :D MÓJ PIESEK SKORZYSTAŁ BO JAK SŁONKO TO I SPCERUJE Z NIM DŁUŻEJ I SŁUCHAM PTASZKÓW :D :D
POZDROWIONKA NA NOWY DIETKOWY TYDZIEŃ
Zaspałam i nie zdążę już nic napisać :(
Tylko tyle, że schudłam 100 gramów :lol: , wczoraj przejechałam 10 km i pomaszerowałam 50 minut :)
Miłego dnia!
Gratuluje kolejnych spadkow! I bardzo sie ciesze ze tak sobie poradzilas z glodem, czy zachciewajkami, na pewno jest lepiej zjesc pok kilo winogron niz pol kilo czekoladek!
Jestem z Ciebie dumna, Frukti! :D
I chyba musze zaczac uciekac :wink: :lol:
Hi Fruktelko, świetnie sobie radzisz, zapał z Twojego wątku już przebija wielkimi promieniami. Bardzo się cieszę, że odnotowujesz spadki wagi, tak dalej. :P A co do winogron, to nawet jak byłam na cholernie ścisłej dieci, nikt i nic mnie nie było w stanie od nich odciągnąć, nigdy nie wykreśliłam ich z mojego menu, nawet jeśli tego dnia musiałam zjeść mniej czegoś innego. Mała kiść winogron z pewnością nam nie zaszkodzi. :P :P :P