wczoraj było grzecznie dietkowo z jedzonkiem. Rano dwie małe kromki chleba z szynką i pomidorkiem na obiad 50g ziemniaków i bitka wołowa z pieczarkami a na kolację kefir zmiksowany z połową pomidora i listkami bazylii.
Niestety znów nie ćwiczyłam, ale miałam wieczór wypełniony innymi zajęciami: poszłam (na piechotkę) po drobne zakupy (wieczór był taki ciepły i piękny, że miałam ochotę się przespacerować,a dziewczynki już spały) później stałam przy desce do prasowania dobrze ponad godzinę i nie starczyło czasu na rower, bo już musiałam się położyć ponieważ moje niezawodne dwa budziki wstały dziś już o 5.20. Zapomniałam przy jedzeniu wymienić jeszcze było jabłuszko i pomarańcza w pracy no i oczywiście cały dzień picie, picie, picie.Pozdrawiam serdecznie.
Zakładki