staram się, naprawdę się staram i już na terenie naszej mieścinki nie używam samochodu, wszędzie lecę na piechotkę i z małą w wózku, to dobrze i dla mnie i dla niej.
Na wadze te 0,5 kg to chyba na stałe, bo dziś rano nadal było 87,5 kg. SUPER. W takiej sytuacji mój ogólny wynik chudnięcia to równiutkie 5 kg. Wspaniale. Niby nie tak wiele, ale to wielka butla wody mineralnej, albo pięć paczek z cukrem... to daje obraz pomniejszania się. Bardzo się cieszę. Pozdrowienia dla wszystkich.
Wczoraj dzień nie był bardzo dietkowy, ale bez przesady i rower 700 kcal, a do tego pół dnia w ogrodzie z malutką to na rękach, to prowadzanie za rączki, to huśtanie na huśtawce, to wożenie na mini samochodzie, wieczorem pranie, prasowanie i rowerek, więc też dzień bez siedzenia. Staram się i efekty są. Ale będę świętować gdy stracona piątka zmieni się w dziesiątkę.
Zakładki