-
Mmmartuuusiu troszkę mnie uspokoiłaś, bo już się naprawdę stresowałam tym plamieniem, myślałam już o wizycie u lekarza, ale w sumie jeszcze zaczekam, zwłaszcza, że planowany termin @mam na 5, więc może się coś z tego plamienia wykluje w większej ilości.
No i muszę się przyznać do wczorajszego grzechu... kolacja i to po 20 i na dodatek zero roweru... a było to tak rano małe śniadanko, wypad do pracy na dwie godzinki, wyjazd do okulisty, powrót do teściowej i tam obiad, tzn ziemniaki i żołądki z sosem, porcja była niewielka, ale zjadłam do tego sałatkę (sałata, pomidor, rzodkiewka, więc chociaż coś zdrowego) później kawka u kuzynki (rozpuszczalna, gorzka, bez mleczka) no i wieczorem powrót do domu i tu się zaczynają schody... bułka wrocławka ze 150 gram no i skrzydełka wędzone z kurczaka, niby malutkie, ale zjadłam trzy sztuki... i do tego szklanka soku Kubuś... a jedyny sport, to usypianie na rękach małego klocka (11 kg) przez pół godziny (chodzę z Martynką po pokoju, prawie tańczę i dopiero tak zasypia, ale to tyllko po ciężkich dniach, a taki był wczorajszy dla niej - duuuużo wrażeń).
Chyba jednak podsumuję te wczorajsze grzechy, a co tam... Od dziś będzie lepiej
-
Zdobyłam się na odwagę, podliczyłam wczorajszy dzień i wyszło 1368 kcal, więc nie jest aż taka tragedia pod względem iości kcal, tragedia pod względem godziny spożycia ostatniego posiłku i braku pedałowania, dziś to nadrobię i będzie już git, jak mówi mój miś.
Och jak chciałabym przesunąć suwaczek, ale jeśli przez następny tydzień nie uda mi się go popchnąć choćby o 1 kg w dół, to zastosuję kapuściankę rygorystyczną... trzeba się za siebie wziąć, na razie jest dobrze, że zaczęłam cokolwiek robić, ale chciałabym nie grzeszyć i mieć lepsze efekty, za 4 dni minie 2 tygodnie przymiarki do zdrowego żywienia i niby odrobinka jest w dół, ale ja chcę więcej, więcej i więcej.
Najbardziej cieszy mnie to, że nie chodzę głodna, bo to w dietach jest najgorsze.
-
Ladnie ci idzie dietkowanie oby tak dalej trzymam kciuki i tez bym sie chcialaa odchudzac jajkami niespodziankami
-
mam mocne postanowienie popedałowania dzisiaj i zrobienia jeszcze praru innych rzeczy - sprzątnąć łazienkę i poprasować... pocieszam się, że te roboty domowe to też spalanie kalorii, w końcu wszystko wymaga jakieść energii. Gdybym była teraz w domu, to bym się ruszała, a siedzę z a biurkiem... jakby tu chudnąć zza biurka, może chociaż ponampinam mięśnie pośladków hihihi
-
Wczoraj było 1094 kcal i popedałowałam na rowerku 700 kcal, więc myślę, że wynik piękny, nieprawdaż?
a teraz pobiegnę na piechotkę do sklepu, a pod wieczór znów rowerek i mam dziś sałatkę z białej kapusty z marcheweczką i z papryką i oliwą i octem i jest pychotka i ma niewiele kalorii, na 300 gram weszło tego taaaaka kopa, że nie zjem sama, podzielę się z koleżanką.
Ale jestem pilną odchudzaczką. Brawo, brawo, tylko na wadze nadal nic nie drgnie... ale to się zmieni mam nadzieję .
Pozdowionka dla wszystkich.
-
Sarah ladnie sobie dietkujeszwiec efekty przyjda napewno lada dzien .
trzymaj tak dalej
-
Dzioobeczku dietkuję, tak jak i Ty . Bardzo się cieszę, że do mnie zaglądasz i mnie wspierasz. Taki malutki, króciutki pościk, a dopinguje, bo wiem, że jest ktoś, kto stara się tak jak ja pozbyć zbędnego balastu.
Cieszę się, że tu bywasz.
-
Saro, suwaczek ci to wynagrodzi i zmieni sie
Mi tez cały tydzień waga ani drgnęla w dół,
a dzis spadł kolejny kg i dobiłam dopółmetku
Saro wiem ze to dzieki ćwiczeniom najwięcej spadło mi
więc tobie tez życzę dużo ruchu
dalej ładnego dietkowania
no i oczywiście cotygodniowego przesuwania tickerka
-
ach, żeby tylko był za tydzień efekt bo coś ta waga się nie chce zmieniać, niestety
-
witajcie zaraz sie wybieram na 18 hehe mam nadzieje,ze sie bede dobrze bawic napisz moze co jesz a waga? zastoje są a od ilu nie chudniesz? moze za duzo wegli? buziaki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki