:lol: Tak Wenus.
Zabrzmiało bardzo groźnie. :lol:
Wersja do druku
:lol: Tak Wenus.
Zabrzmiało bardzo groźnie. :lol:
Oj!
Chyba jednak to nie zabrzmiało aż tak groźnie skoro dotarło to do ciebie po prawie tygodniu :?
co tam słychać u ciebie :P (bo dawno nie dawałaś znaku życia, albo mi się tak wydaje :wink: ).
U mnie spokojnie jak narazie..kryzysy mnie nadchodzą od czasu do czasu, ale staram się je pokonywać..
Poza tym bez zmian..
Wy mnie chyba nie rozumiecie..Ja naprawdę chcę bardzo zacząć dietować, ale jakoś nie potrafię..nie wiem jak sie przemóc, jak rozpocząć, jak to zaplanować..po prostu boję się że znowu przerwę, że nie dam rady, że będą spekulacje na ten temat..... itp.
Już sama nie wiem...zgubiłam sie w pewnym momencie i nie moge z niego wyjść...szlag by to trafił...
oj kat kat korasie maly:* nie zakladaj z gory ze sie nie uda bo skad wiesz na 100 % ze tak bedzie?? ale np jak nie wyhjdzie dzis i zjesz 1500 kcal to sie nie zalamuj trudno sie mowi olej to cieplym moe nie przejmuje jak zjem wiecej poprostu mowie a tam jutro napewno bedzie lepiej na bank sie chyba bardziej schudnie jedzac te glupie 1000 za kawalkiem niz 3000 iwec do dziela wiem ze Ci sie uda! bo jestes inteligentna i wogle nie mmusisz planowac wsyztskiego szybciej wszystko wwyjdzie w parniu pparostu ograniczaj poszczegolne produkty i wsio na pewno iles tam spadnie po pewnym czasie :p o popaytrz na Vitane nie jadla tylko slodkiego a ile schudla wiec zacznij dziewczynko!!!
Uda Ci sie spelnic marzenia:)
Zaczełam diete na nowo :!: Dla mocniejszej motywacji założyłam sobie pamietnik. Jak zajrzycie i napiszcie cosik, to będzie mi baaaaardzo miło :!:
Pozdrawiam :!: Do uśmiechnięcia :D :lol: :wink: :D :lol: :wink: :D :lol: :wink:
=>> http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=55540
czesc wam! tak sie zastanawiam czy to juz tak zawsze bedzie ze bede zaczynac a potem cos sie dzieje zenie umiem dotrwac,przerywam i tak w kolko,bledne kolo..........no nic moze bedzie ten raz kiedy zaczne i uda sie , moze to wlasnie ten.........
Wenus co u ciebie?? dobrze ci idzie??
No niestety , ja też troszke wątpie w to czy wytrwam, ale sie staram chociaż i JESTEM Z SIEBIE DUMNA :D życzcie wytrwałosci :!:
Pozdrawiam :!: Do uśmiechnięcia :D :lol: :wink: :D :lol: :wink: :D :lol: :wink:
WYTRWAMY :!: :!: :!:
I nie ma innej opcji :D
pozdrawiam
Justyna :P
katharinkaa- jak ci idzie - ile już zgubiłaś? uaktualnij swój ticker proszę- ciekawa jestem twoich postępów :)
katharinkaa-
co tam u ciebie - dajesz radę - troszkę poczytałam wcześniejsze stronki twojego tematu i widzę ,że masz wzloty i upadki :?
znam to- będę ci kibicowała by dodać ci silnej woli - wywal z siebie choć część sadełka :D
DZIĘKUJE WAM WSZYSTKIM ZA CIEPŁE SŁOWA I WSPARCIE
No niestety ...szybkie i krótkie wzloty oraz jeszcze szybsze upadki to moja specjalność :P No ale mam nadzieje, że już straciłam tą umiejętność i że tym razem - z Waszą pomocą- dam rade i dobrne do końca...
U mnie póki co spoko..jakoś idzie :D Staram sie trzymać dzielnie i nie poddawać kryzysom :D Jedyny problem w tym że nie zawsze dobijam do 1000 kcal i utykam gdzieś przy 800- 900... wiem że tak być nie powinno...no ale cóż... Bądż co bądż to bardzo sie staram :!:
Dziś już jest 14 dzień mojej dietki....Wow. Jak to szybko mineło :? :shock: :D Jak narazie zleciałam z wagi prawie 2 kg :D (dla mnie to jest super extra mega dobry wynik i dlatego tak sie ciesze :D ) ale to są dane z ważenia sprzed 4 dni...jutro znowu sie zważe i mam nadzieje że znowu zobacze że cosik ubyło...to bardzo motywuje do dalszej walki.... Jeszcze tylko 1 kg i juzrazem będą 3 kg- dla mnie będzie to oznaczało zakończenie pierwszego etapu mojej dietki :D (Ponieważ wizja zrzucenia na raz 30 kg poprostu mnie przeraża i przerasta - postanowiłam podzielić sobie to na 10 etapów- po 3kg każdy...takie minidietki...dla lepszej motywacji itd....)
Także narazie jest Ok...
PS. Pochwale sie że dostałam 4 z filozofii z czego jestem bardzo zadowolona , bo myślałam że bedzie poprawka :D
Pozdrawiam :!: Do uśmiechnięcia :D :lol: :wink: :D :lol: :wink: :D :lol: :wink:
Huraaaaaaaaa.... przyszłam sie pochwalic :D WIem, że to takie nie skromne, ale chyba w odchudzaniu o to w tym chodzi żeby sie chwalić swoimi osiagnięciami i przez to motywować do dalszego działania :!:
No więc dziś rano stanełam na wadze i wskazówka wskazała 88,6 kg :!: Oznacza to że zakończyłam juz pierwszy etapik mojej kilogramowej wędrówki....Z radosci wymieniłam nawet na bardziej aktualny mój kilogramowy suwaczek :P Wiem, Wam to moze sie nie wydawać zbyt wiele, ale dla mnie to poprostu super mega wynik, z którego jestem baaaaardzo dumna i zadowolona :!: A więc Katharinko, OBY TAK DALEJ :D
Pozdrawiam :!: Do usmiechnięcia :D :lol: :wink: :D :lol: :wink: :D :lol: :wink:
witam wszystkich! :)
doszłam do wniosku, ze też będę sie z Wami dzielic swoimi sukcesami i porażkami, bo to motywuje do pracy :)
na poczatek napisze, ze mam 16 lat, wzrost - 178cm, waga - na początku wakacji było 90kg, teraz 85 :D chciałabym dobrnąć do 60 kg :roll:
Katharinko, mam nadzieje, ze będę mogła skorzystać z Twojego tematu, żeby pisać tu o swoich osiągnieciach lub porazkach (tfu) :P
napisze jeszcze, ze od początku grudnia zaczęłam brać BIO-CHROM i nawet nie wiecie jak to pomaga! naprawde! wczesniej miałam niepochamowany apetyt, a teraz jak tylko cos zjem to zaraz mam dość! poza tym staram sie dużo ćwiczyc, pić wodę minerlaną, a z okazji postu nie jem też słodyczy :)
mam nadzieje, ze mi sie uda. że nam wszystkim sie uda :)
Myaza No pewnie że mozesz sie dołaczyć :!: Jestem jak najbardziej za :!: Razem nam sie na pewno uda... :D
Mi dzisiaj udało sie zmieścić w 1000 kcal, poza tym dużo sie ruszałam, wiec myśle że i spalonych jest sporo :D A poza tym to nic nowego u mnie.. Piszcie lepiej co tam u Was słychać :wink:
Pozdrawiam :!: Do uśmiechnięcia :D :lol: :wink: :D :lol: :wink: :D :lol: :wink:
witam ponownie :)
wczoraj spisałam sie nieźle, choć i tak sie przejadłam bo teraz jak biorę te tabletki to cokolwiek zjem czuje sie najedzona, wiec teraz jak mówie, ze zjadłam za dużo to tak jakby kiedys prawie nic :P
dietę dopełniam czerwoną herbatką pu-erh, wiec mam nadzieje że to tylko polepszy moje wyniki :)
a dzis na śniadanie zjadłam za dużo a jak po nim wziełam tabletke to czułam sie jak balon, wiec do wieczora juz nie bede mogła patrzec na jedzenie :P
w poniedziałek ide do lekarza ma mi wyznaczyc wizytę w sanatorium, gdzie mi pomogną schudnąć :) nie moge sie doczekać tego wyjazdu :)
chce jeszcze dodać, ze dla prawidziwych przyjaciół nie liczy sie wasz wygląd, tylko charakter. ja mam wspaniałych przyjaciół, którzy mnie uwielbiają mimo wszystko i wam tez radze obracać sie pośród ludzi szczerych :) odchudzam sie dla siebie, bo wtedy bede mogła zyskać pewność siebie, której czasem mi brakuje.
pozdrawiam :)
Myaza widzę że sobie całkiem nieźle radzisz :!: Oby tak dalej :!: :D
jeżeli chodzi o tą kwestie przyjaciół, to ja niestety nie mam do nich szczęścia... Jednak licze i głęboko wierze w to że spotkam kiedyś ludzi o których Ty wspominasz- dla których wygląd nie bedzie przeszkodą w znajomości. To kryterium bede brała pod uwage nawet wtedy gdy już schudne i bede super laską :P
Pozdrawiam :!: Do uśmiechnięcia :D :lol: :wink: :D :lol: :wink: :D :lol: :wink: :D :lol: :wink:
o jaaaaaaa :shock: kat jak mozesz:( nie masz przyjaciol :(
a ja to co ?! :cry: :cry: :cry: tylko przykrywka :( jak mozesz :( bUUuuu
Hiphoperaprzecież wiesz, że nie o to chodzi. Pisząc to miałam na myśli ludzi w realu, takich którzy mnie widzą i nie wstydzą sie ze mną pokazywać w publicznych miejscach, którzy nigdy nie pozwolili by na to aby ktoś powiedział na mnie coś przykrego.
Przecież wiesz, jak Cie lubie i cenie oraz że Cie uważam za swoją najlepszą przyjaciółkę. W ogóle jeżeli miałabym powiedzieć, że mam jakiś przyjaciół to powiedziałabym to o Was, o tych którzy tu przychodzą, zapytaja sie mnie co słychać, jak sie czuje i jak mi idzie. I dlatego chciałabym Wam za to bardzo podziękować, za to ze jesteście i że mnie nie zostawiacie kiedy mam doła, kiedy przytyje czy też kiedy zaczynam sie użalać. Dziękuję. Jesteście niezastąpieni.
<jupi> :) wiem wiem ja sie drocze z Toba moja Ty dziecko drogie :*:)
pOZdro :)
czesc!!normalnie waga pokazala 1,5 mniej ,jak sie ciesze !!!!!!!!!!!!!!!!!!moze w koncu i mi sie ruszy w dol! ale z moim "optymistycznym" mysleniem wpadlam na pomysl ze pewnie sie zepsula albo cos takiego :) nawet gdyby to i tak sie ciesze :D :D nic bardziej nie cieszy jak w koncu jakis ruch wagi, w dol i tylkow dol. w zeszlym tygodniu wrecz zmusilam sie zeby 2 razy pocwiczyc fat burning a dzis az mi sie chce,zaraz wrzucam plytke i do roboty:) oby tak dalej.katharinko ciesze sie razem z toba bo wiem co to znaczy zgubic 3 kg i "kradne" ci pomysl diety na raty,az sie lepiej patrzy na etapy 3kilogramowe niz jeden 30. no to mam za soba poltora etapu i nie pozwole juz wrocic na mete, nie chce i juz musze sie trzymac nawet gdyby nie wiem co.a co do przyjaciol to tez zaliczam sie do grupy ktora miala takich i ma mimo wygladu, to raczej ja zastanawiam sie czy ludzie sie na nas nie patrza z powodu mojego wygladu i nadslu****e czy nie leca jakies uwagi, w sobote bylam wlasnie z chlopakiem i przyjaciolmi w hipermarkecie i wlasnie tak sie czulam jakby polowa ludzi ukratkiem na mnie patrzyla i szeptala a dzieci jakby sie nie czaily tylko staly i sie patrzyly, nawet nie wiem czy tak bylo bo staralam sie ni epatrzec na innych i dobrze sie bawic,ale zawsze mam takie wrazenie i gdybym z tym nie walczyla w swojej glowie to chyba nie wychodzilabym nigdzie.w domu czuje sie najlepiej i najbezpieczniej,z moim chlopakiem i zwierzatkami.ale, chyba was zanudzilam ,koncze i trzeba dalej walczyc!!!!!buziaki kochane grubaski!!!!
oczywiscie nie chce wrocic na start a nie mete, do mety to bardzo che ;))))
witam :)
u mnie jest dobrze, z rana ważyłam dzis 83,5 kg, wiec od początku wakacji to juz 6,5 kg! :D co prawda mam jeszcze czasem male napady głodu, ale zwykle rano, zanim jeszcze wezme tabletke i później juz nic nie jem, zeby spalić to co zjadłam :P
na słodycze juz nawet nie mam ochoty :D mam nadzieje do sylwestra zejść poniżej 80 kg bo chce zrobic dobre wrażenie :D musze przy t6ym powiedziec że mimo swojej wagi nie wyglądam tragicznie, bo swojego czasu baardzo dużo ćwiczyłam, dalej zresztą uprawiam wiele sportów, wioec mam wyćwiczone ciało, a mięśnie ważą wiele. nie wyglądam oczywiście przesadnie umięśniona, ale to tez ma pewne znaczenie.
tak na marginesie to na wakacje chyba pojade do sanatorium na wczasy odchudzające i juz nie moge sie ich doczekać :D
halo!!!!!!! jest tu kto?????? sama nie dam rady !!!!! dalej walczycie???? pozdrowionka kochane grubaski
Hej..nie przychodziłam bo dopadła mnie załamka poprostu...Dietka oczywiście legła w gruzach... Więc jakoś nie miałam siły tu wchodzić... może po części nawet troche ze wstydu :oops: Tak, wiem- każdy ma słabsze i gorsze dni, ale następnego dnia wstaje znowu slońce i trzeba walczyć, nie poddawać sie ..trwać :roll: Tylko, że ja zwątpiłam już w jakikolwiek sukces..w jakikolwiek sens dalszej diety... Wciąż mi sie nie udaje, wciaż upadam i nie mam siły brnąć w tym wszystkim.. Jestem żałosna i beznadziejna....:cry:
Niby nic sie nei stało konkretnego że przerwałam...ot co.. gorszy dzień.. lekkie zmęczenie i załamka.. a jedank coś pękło... i stało sie...
Smutne, acz prawdziwe... W takim stanie byłam i wciaż jestem od jakiegoś tygodnia... i ciesze sie ze w tym czasie waga skoczyła mi zaledwie o jeden kilogram w górę... szczęście że nie wiecej.... :) :cry:
Jak wytrwać :?: Jak sie nie poddawać :?: Ja już sama nie wiem... Wszystko we mnie pękło...wymiękam... :cry:
hej Katharinkaa wiem co czujesz, tez ostatnio nie wchodziłam bo nie mam sie czym chwilić. nie wiem jak waga bo boje sie stawac na niej. moim sukcesem jest, ze jak dotąd nie tknęłam jeszcze słodyczy. takie gorsze dni moga kompletnie zdołować, ale trzeba sobie mówic, ze to nic, że trzeba dalej próbować. Trzymam za Ciebie kciuki, a Wy trzymajcie za mnie, zebym wiecej nie "grzeszyła". wiem, ze jesli sie postaram to do sylwestra zejde poniżej 80kg, a bardzo tego pragne. musi mi sie udac
Myaza - na pewno Cie sie uda :!: Ja też trzymam za Ciebie kciuki :!: Musi nam sie udać :!: :!: :!:
P.S. Co prawda jeszcze nie jestem na diecie, ale już ciut lepiej sie czuje :!: :D
Pozdrawiam :lol:
spoko katharinko :) nie jestes sama ,ja tez jak sie zalamuje to nie na dzien tylko tydzien potem sobie mysle ze przez te upadki silnej woli zawalam wszystko, ze juz dawno bylabym szczuplejsza,lapie dola, boje sie wejsc na wage i tak w kolko,ale potem ciesze sie ze mimo wszystko schudlam chociaz kilo a w czasie zalamki nie utylam 5 :) tylko co tu zrobic zeby w nie nie wpadac, bo to sie zaczyna robic bledene kolo,no coz ,mowia ze probowac az do skutku, na razie jeszcze mam sile ,zobaczymy jak to bedzie .........pozdrowionka
Aguś...ja niestety nie mam siły.. chyab sie już poddałam... z jednej strony chcę schudnać, chce dietować...ale jakoś tak....no nie umiem tego wyrazić... poprostu czuję że nie dam rady, że znów nawalę po całej linii, że znów sie załamię... Nie ogarniam jużtej kwestii..poprostu nie ogarniam.... :cry:Cytat:
Zamieszczone przez agus74
Kathy!
Nie załamuj się!
Ostatnio jak z tobą gadałam dałaś mi tyle wiary i energii w dietkę!
A teraz co się z tobą dzieje?!
Kathy!
Ja też ostatnio miałam załamanie.
Tak na poważnie dietkę znowu zaczęłam w środę.
Wczoraj tez nawaliłam.
Ale nie martwię się tym bo mam cały następny tydzień na to żeby nadrobić straty i iść dalej do przodu :)
Kathy!
Ja wiem że to się łatwo mówi gorzej zrobić ale musisz się w sobie zawziąć!
Ja tez miałam bardzo złe dni przez ostatni miesiąc aż w końcu jakoś tak się zebrałam do kupy, ogarnęłam to wszystko i znowu brnę do przodu ( z lepszym lub gorszym skutkiem, ale zawsze do przodu).
Ty też musisz się wziąć w garść!
PS: Pozdrawiam wszystkich zaglądających na ten wątek.
Aguś74! Dawno cię "nie widziałam"
kathy !!!! zgadzam sie z wenus musisz to jakos przetrwac i wrocic do nas!! ja tez ciagle nawalam i w koncu moglabym powiedziec ze to nie ma sensu, koncze i juz i uwierz ze mam wielka ochote tak zrobic ,ale jak pojde do sklepu i wejde z zakupami po schodach i czuje jak sie czuje to fakt ten zalamuje mnie tak ze postanawiam ze tak dalej byc nie moze . i nie dosc ze ciagle zawalam dietki to jestem len okropny jesli chodzi o cwiczenia i to tez zawalam, z plytka fat burning w zeszlym tygodniu cwiczylam raz!!! to jest przegiecie, w tym juz mi sie nie chce bo na dodatek cos mnie grypa lapie.jedno jest tylko pewne jak przestaniemy walczyc mimo wielu upadkow to bedzie jeszcze gorzej.
wenus ja ciebie tez dawno nie widzialam, ale widze ze dajesz sobie rade lepiej niz ja ,normalnie nie mam juz pomyslu co zrobic zeby wziasc sie za diete i nie zawalic no i cwiczyc!!
pozdrawiam!!!!
Aguś!
Wiesz co mnie zmobilizowało?
To że zapisałam się na aerobik.
To jakoś tak mi dało powerku że mam też siłę do dietki :D
Nie mówię że nie mam wpadek (ostatnią miałam wczoraj) ale i tak się tym nie przejmuję bo zauważyłam u siebie że raz na jakiś czas musze nawalić żeby potem znowu wziąć się w garść.
średnio raz na tydzień nawalam, postaram się zacząć ten okres nawalania przedłużyć (raz na 2-3 tygodnie).
Co do ćwiczeń to ja też wiele razy się zaklinałam że zacznę ćwiczyć (a to z Cindy Crawford, a to Callanatics, a to po prostu brzuszki).
I co?
I nic!
W domu to ja zawsze znajdę sobie jakiś powód dlaczego dzisiaj sobie odpuszczam ćwiczenia!
A jak się zapisałam na aerobik to musze chodzić bo szkoda mi kasy wydanej na to, przez co się mobilizuje.
a jeszcze trafiłam na fajną instruktorkę która naprawdę potrafi dać wycisk.
Czasami wracam do domu po tym aerobiku ledwo żywa, nie mam nawet siły żeby wejść do siebie po schodach, ale mimo wszystko mam uśmiech na ustach bo jestem z siebie dumna :mrgreen:
Kathy!
Podpisuję się pod tym co ci napisała Aga :twisted:
1,5 miecha mineło niczym wieczorny deszcz... może czas sie w końcu podnieść z klęski :?: Moze by tak zacząć na nowo :?: Bardzo tego chce tylko równie bardzo boje si że nie podołam, że znów to rzuce w diabły.... że nie bedzie przymnie nikogo kto sie spyta "jak Ci dzis poszło" :?: który pocieszy gdy przyjdzie kryzys..... sama nie wiem czy zacząć czy nie... jak myślicie :?:
Pozdraiwam :!:
hej Kath :D mam nadzieje,ze wiesz kto pisze;)hihihi.....to jedno więcej "o" w nicku nic nie znaczy :) przczytalam wszystkie Twoje wpisy tutaj.....i tak sobie mysle,jestem przekonana,ze na pewno warto zebys znowu zaczela walke ze swoimi kilogramami... hmmm....jakbym wiedziala,to bym Cie dopingowala juz od dluzszego czasu w tych zmaganich..ale jakos rozmawiajac ze soba juz tyle razy zadna z nas nie zeszla na temat odchudzania...choc spotykamy sie na takim a nie innym czacie;) ja tez sie zmagam ze swoimi kilogramam...idzie mi to powoli ale efekty widac;) jak bedziesz tylko chciala to sobie pogadamy;) buzaiki ogromniaste;] tzrymaj sie cieplutko i do zobaczonka;]papapa
Wszystko to co piszecie to prawda . Dotknęło także mnie (15 kg nadwagi), ale jest coś co mi niedawno pomoglo...książka Louis Hay "możesz zmienić swoje życie". Nie jestem zwolennikiem ciągłego powtarzania afirmacji i innych wykrzykiwań do lusrta. Ale pisze ona tam o tym żeby móc walczyć ze swoim problemem, trzeba oczyścić umysł, pisze m.in.o tym jak wybaczać innym (np. rodzicom za to jak nas traktują), o odsunięciu wszelkich uraz, odcięcia sie od przeszłośći, o nie obwinianiu się (np. za zjedzone ciasteczko, "a przecież nie mogę bo ma 500 kcal") i wybaczaniu przede wszystkim sobie...bo kto ma nas dobrze traktować jak nie my sami? Nie jest to proste, ale ja powoli się tego uczę i jest mi z tym lepiej niż unikanie wszystkich naokoło. Nie lubiłam chodzić do sklepów i nie raz płakałam (TAK! płakałam) w przymierzalni bo w ślicznej sukience XXL wyglądałam jak baleron obciśnięty. A teraz myślę że to nie ja jestem niedoskonała tylko ONI, bo nie potrafią uszyć fajnego ciucha na puszystą kobietkę...Głowa do góry zacznijcie ufać sobie.
hej hej :!:
Viperko , znam tą książeczke, i polecam ją gorąco...aczkolwiek nie dokońca zgadzam sie ze wszystkim co tam napisano.....
Dzisiaj wstał nowy dzień i mam nadzieje że bedzie lepszy :!:
Podejscie optymistyczne... :D
Pozdrawiam :!:
Taaaaaa, jasne...widać nie była mi pisana ta jasność dnia i umysłu :twisted: No a jak :!: Nie ma to jak dół na całego :lol: :cry: :cry: :cry:
Ale moze jutro, jutro, jutro, jutro....... Wciaz to jutro...
Hmmm, skad ja to znam :?:
Wciaż powtarzajace sie schematy.... :roll:
Uda sie ... uda sie.... uda sie.... :D
Dam rade... dam rade... dam rade... :D
bedzie okee... bedzie okee... bedzie okee... :D
Learninguję :roll: Help :!:
katharinko trzymaj sie ,ja tez bardzo dobrze znam to jutro ,jutro....... w piatek mialam imieniny wiec dieta przepadla,mowilam jutro wroce ,no i ......tez przepadla moze dzis??????? jak narazie jeszcze nic nie przelknelam bo niedawno wstalam ale co z tego wyjdzie ?? ale jak dzis zgrzesze to zawsze jest jutro i tak minie kolejny miesiac, rok...... chyba jestem beznadziejna ,ale z drugiej strony mysle ze to naprawde dobrze ze probuje bo w koncu moze sie udac, musi sie udac !!!! podobno wszystko zaczyna sie w glowie wiec co tu zrobic zeby "ustawic" ja na dobry tor? pozdrawiam i zycze wytrwalosci wszystkim !!!!
Witaj Aguś74!
Kathy!
Nawet nie wątp, że warto spróbować znowu! :evil:
Jeżeli zwątpisz to zostanie ci tylko tyć, tyć i jeszcze raz tyć! :evil:
Aż utyjesz do takich rozmiarów, że z domu nie będziesz miała siły wyjść! :evil:
Zawsze trzeba próbować! :evil:
Nie zawsze się udaje, ale liczy się staranie! :evil:
W końcu się uda! :twisted:
W końcu dotrzemy do celu! :twisted:
Z pomocą innych, z ich wsparciem uda nam się! :twisted:
Kumasz! :evil: :evil: :evil:
Taaaaa... tylko skąd wziąść takich ludzi :cry:Cytat:
Zamieszczone przez WENUS1981