Strona 3 z 26 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 253

Wątek: Czas na zwierzenia- sadełko do zrzucenia

  1. #21
    AgaB2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    3

    Domyślnie

    Witam sobotnie, w domu
    Tutaj nie daję rady, nie umiem trzymac się rozkładu, cały plan jedzeniowy przepada, bo każdy coś chce dzieci biegają z żelkami, mąż z dobrym jedzonkiem, sprzątanie, szykowanie i gdzie tu dieta i ćwiczenia, później goście i różne takie sprawy rodzinne... Oczywiście w międzyczasie nerwy i bieganinka ze ścierką po balkonie i sadzenie ufff...
    Oby do poniedziałku... Trzymajcie się ciepło może słoneczko zacznie nas rozpieszczać to i baterie humorkowe sie naładują .
    Ps. i jeszcze dostałam @ wrrrr

  2. #22
    AgaB2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    3

    Domyślnie

    Powrót z imprezki... na imprezce zapiekanki, ciasto i kawa (a ja kawkę uwielbiam i mogę takiej wypić sporo)... Ale od poniedziałku znowu dietka, ostra praca i może z kilo pójdzie sobie w siną precz, a od kwietnia na wodny aerobic juz mi koleżanka obiedcała, że razem bedziemy chodzić... strasznie sie cieszę... może troche szybciej pójdzie sobie tłuszczyk precz... Pozdrawiam Was wszystkie milutko papapapaptki

  3. #23
    Guest

    Domyślnie

    kurcze jak ja bym chciala isc na basen ale sie wstydze bo przeciez na basenie trzeba sie rozebrac a ja wygladam strasznie a tak chcialabym isc........

  4. #24
    AgaB2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    3

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Majeczkaaaa
    kurcze jak ja bym chciala isc na basen ale sie wstydze bo przeciez na basenie trzeba sie rozebrac a ja wygladam strasznie a tak chcialabym isc........
    Hejo, babko, głowa do góry, spójrz na moje wymiary i wagę trochę jednak więcej niż u Ciebie i czego ty się wstydzisz, tego że dzielnie walczysz o siebie i swoje zdrowie... Powiedz sobie, że robisz to dla siebie, a inni niech spadają na drezewo ... Trochę buntu wewnętyrznego przydaje się w takich sytuacjach... Mi też się po głowie tłucze taki mały diabełek i ciagle zadaje to samo pytanie: "No cy, basen, a z czym do ludzi,jak rty wyglądasz... " ale mam to gdzieś i chcę szybciej chudnąć, bo wolę się przemęczyć z parę miesięcy i mieć to za sobą ... najgorzej zacząć i przełamać się wewnętrznie, a później juz z górki... Spełniaj swoje marzenia i idź na basen bez względu na innych... Silnej woli i odwagi życzę...
    AgaB

  5. #25
    AgaB2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    3

    Domyślnie

    Słońce wyszło a samopoczucie jakieś takie i tak do bani Niecierpliwa ze mnie kobitka, chciałabym już mieć to całe odchudzanie za sobą,,, ale jeszcze tyle przede mną, że się odechciewa... Muszę poszukac diety 1000 kcal. i trzymac nawet w wolne dni, co jest najtrudniejsze... Jak siedzę w domu i mam za dużo czasu, albo dzieci jedzą czekoladki to nie umiem sie powstrzymać i u znajomych te ciasta i słodkości mmmm, ale muszę z tym cos zrobic, bo zostane na etapie 93 i nigdy nie zobaczę tej wymarzonej 7 z przodu... a gdzie mi do niej żeby chociaż jakieś 8 sie pojawiło to na razie uznam za sukces
    Pozdrawiam ciepło i słonecznie

  6. #26
    Awatar Anise
    Anise jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-02-2007
    Mieszka w
    Buffalo
    Posty
    867

    Domyślnie

    Czesc Aga

    Widze ze namietnie wiosny wygladasz, ale to nie Ty jedna. Jak juz zacznie byc totalne ciepelko to i ciezkie ubrania trzeba bedzie zrzucic i ciala odslonic i lekkosc poczuc. Jestem z Toba! Zrzucamy wage!
    Co to znaczy ze stosujesz metode Montignac zmodyfikowana? Generalnie jak widze to ta Twoja modyfikacja polega na jedzeniu paczkow od rodzicow, ciast ze znajomymi i tak dalej i tak dalej.
    Ech! Zeby to na mnie taka dieta dzialala... .
    Zazdroszcze wodnego aerobicu, a jeszcze bardziej faktu ze masz kolezanke z ktora bedziecie razem sie bawic na wodzie. Ja to nie dosc ze nie potrafie plywac, to jeszcze kiedys zupelnie zrezygnowalam z zajec i stracilam pieniadze. Najpierw to nie moglam doszukac sie kostiumu co by na mnie ladnie lezal (chcialam takie sportowe wydanie), a pozniej sie okazalo ze srednia wieku bywajacych na zajeciach to lat 60. Nie zdecydowalam sie... Nawet mialam ten steropianowy makaron (dalej go gdzies mam w piwnicy). Jestem pewna ze znowu sie zajecia zaczynaja, ale juz nawet nie sprubuje, a tak bym chciala mimo wszystko. Dlatego duze gratulacje dla Ciebie, to bedzie swietny wspomagacz w odchudzaniu.

    Musisz nauczyc sie walczyc z czekoladkami, czy innymi zelkami. Wiadomo jak sa dzieci to i pewno takich slodkosci wokolo jest mnostwo. Do tego biedna jestes bo musisz jedzenie przygotowywac dla rodziny, a to czesto sie laczy z kosztowaniem i pojadaniem.
    Ja sobie dalam 40 tygodni na schudniecie. Stosuje Montignaca i dosyc w niego wierze. Moze jak sie dasz namowic na odstawienie cukru w roznej postaci i jedzenie weglowodanow o niskim IG to moze razem pojdziemy jak burza do zwyciestwa?!

    Zapraszam .

  7. #27
    AgaB2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    3

    Domyślnie

    Anise Witaj koleżaneczko ... Oj wiosny to ja szukam, bo mi brak światła i siada mi psyche,,, na szczęście jest już od paru dni i przyświeca milutko nad główkami

    Dzięki babko za motywacje, no i kopa lekiego, którego mi trzeba bardzo... Coś za bardzo się nad soba rozczulam, co prowadzi tylko i wyłącznie do zaspokojenia podniebienia i brzucha... ja to mam jakiś defekt chyba, jestem uzależniona od cukru ... mogę sobie odmówić i wytrzymam np 3 miesiące bez słodyczy bułek, batoników żelków, czekolady nadziewanej i ciast i tym podobnych świństw,,, ale jak padnę i spróbuję jednej małej kosteczki to juz mam ciąg i koniec, wtedy leci wszystko co pod ręką, jakbym chciała koniecznie nadrobic stracony czas.... Już nawet myslę o jakimś psychologu ( nie mylić z psycholem ) ... Ojc nałogi.... Ostatnio to już chodze i sobie powtarzam, nie musze tego jeść, jest pełno, na wyciągnięcie ręki, nie zabraknie, nie ma czego żałować, bez tego nie umrę... i czasem skutkuje, czasem się udaje.... Ale to jest jak na polowaniu, krążę wokół ofiary (czyt.: słodkości, cukru jakiegoś) aż w końcu jej dopadam i pożeram ... wrrrrr .... jak LEW
    Niestety coraz lepiej się znam, coraz więcej wiem i nie potrafie sobie odmówić, przetłumaczyć jak małemu dziecku do mózgu, kurka wodna, a ja myślałam że jestem dorosła

    Zmodywikowany montignac polega w moim przypadku na rozluźnieniu zasad, ale ogólnie nie jem chleba białego, mąki unikam (oprócz wpadek ciastowo, pączkowych), prawie nie solę, nie łączę tłuszczu z węglami, jem mięso tylko z jarzynami, nie piję czarnej herbaty litrami, z pięciu kaw przeszłam na dwie, bardzo rzadko 3 dziennie, a reszta ewentualnie bezkofeinowa, nie słodzę napojów, nie pijam soków z cukrem z kartonu, nie jem fast foodów, jeśli juz pizza to tylko zrobiona przeze mnie własnoręcznie, nie piję gazowanego, nie piję coca coli, nie lubię chipsów bleee, bardzo rzadko jem naleśniki, które sama robię dzieciom, a i tak są pół na pół z mąką pp, nie objadam się prażoną kukurydzą i wogóle unikam kukurydzy strasznie, wyrzuciłam ziemniaki i marchew z jadłospisu... a alkohol sporadycznie, bo mam wymówkę- jestem kierowca bombowca i jak prowadzę to nie piję...UFFFF...
    Ale i tak jest ciężko schudnąć, mało ruchu, stres i mało snu... Walczę o sen cały czas, rodzina przyzwyczajona, że np zasypiam o 19.00 do 22.00 a później idę o 2.00 w nocy spać i wstaję 6.20 codziennie....
    jakie błędy robię, tego jeszcze nie odkryłam...
    Kiedyś dawno, dawno temu schudłam na montim 10 kg i chcę spróbowac jeszcze raz, chętnie się przyłączam, ksiązki odkurzone, tylko zrobic konkretne zakupy i trzymac się planu... proste?? może, ale nie dla mnie zobaczymy ile wytrwam...
    Pozdrawiam i dziękuję za motywację... Od dziś zaczynam ....
    Aga

  8. #28
    Awatar Anise
    Anise jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-02-2007
    Mieszka w
    Buffalo
    Posty
    867

    Domyślnie

    Aga, oj jak Ty jestes uzalezniona od slodyczy to bedzie Ci troche trudno. Najwazniejsze zebys sobie mocno zapisala w swiadomosci, ze teraz powinnas sie skoncentrowac na sobie i na potrzebach organizmu. Powoli przestawiaj sie na okres bez zwyklego cukru, co nie znaczy ze nie mozemy jesc slodkiego oczywiscie. Na bazie fruktozy i owocow zawsze mozna sobie cos smakowitego przygotowac. Wyobraz sobie rowniez, ze jak juz zrzucimy czesc tych niechcianych kilogramow, albo i wszystkie, to zawsze na grzeszki bedziemy sobie mogly pozwolic. Najwazniejsze w tym wszystkim jest to, zeby sie nie zapomniec.
    Kazda z nas ma jakas tam swoja historie 'dlaczego'. Dlaczego wlasciwie ja waze ponad 80 kilogramow? Jeszcze calkiem niedawno taka liczba byla przerazajaca i nawet wrogowi sie takowej nie zyczylo. Jak slyszalam ze ktos wazy wlasnie tyle, uczucie ulgi przechodzilo przez moja glowe... ufff! to nie jestem ja na szcescie. Teraz co? Sama opamietalam sie przy wadze 85 kilogramow. W sumie to jestem sobie za to wdzieczna ze nie pozniej. Wyobraz sobie jakie jestesmy swietne ze zdecydowalysmy sie walczyc. Ile jest takich kobiet, ktore pozostawiaja sytuacje nadwagi czy otylosci jakby jej nie bylo. Popatrz na nas! My jeszcze do tego schudniemy.
    Niestety to jest walka i te wszystkie zachcianki i kuszace nas slodkosci nie moga wygrac. Ja wychodze z zalozenia, ze jak podjelam decyzje i mam schudnac, to to zrobie. Mam duza swiadomosc i znajomosc tego co jest dobre dla organizmu i co mi pomoze w dojsciu do celu.
    Dobrze mi mowic... W domu nie mam nic co mogloby byc dla mnie zbyt duza pokusa. Co prawda wczorajszy dzien nie zaliczylabym do udanych, poniewaz dorwal mnie ten potwor co to szuka i szuka co by tu zjesc.
    Ale nic, co ja Ci tu Aga bedzie pisac. Znowu pomyslisz ze jestem jakas madrala, ktora tak naprawde wcale nie jestem. Tylko jak juz zaczne pisac to pisze i pisze.

    Sluchaj, nie rob takiego zalozenia i nie mow sobie ze jestes na diecie. Bo my nie jestesmy na diecie, my po prostu jemy inaczej i to zdrowo przede wszystkim. Z tego co widze to Ty calkiem trzymasz sie Montignaca i gdyby nie te wpadki ciastkowo-slodyczowe byloby wszystko swietnie. Naprawde mozna sie przekrecic i uwolnic od slodyczy. Ja jestem tego przykladem. Ilez to razy przeciez kupowalam sobie jakas pyszna czekolade i jadla ja cala? Niejeden raz... Teraz to moze dla mnie nie istniec.
    Trzymaj sie Aga.

  9. #29
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Aga
    Anise ma rację w tym, co pisze, ja ze swojej strony mogę ci tylko zalecić przyglądnąć się dobrze opakowaniom tych słodkich cudności, a wtedy przerazisz się ich kalorycznością i powolutku przestawisz się i nie będziesz miała na nie ochoty... Ja kiedyś tak zrobiłam i do tej pory robię, pozwalam sobie jedynie od czasu do czasu na czarną czekoladę, taką m/w 70%-ową, bo jest w niej dużo magnezu (a mój organizm co rusz skurczami daje mi znak, że mi magnezu brak ), kawałeczek takiej czkolady syci niesamowicie... I teraz słodsza czekolada po prostu nie jest w stanie przejść mi przez usta, mdli mnie jej smak, bleee... Jeśli kupuję ciasteczka, to tylko razowe, aby miały jak najwięcej błonnika, bo błonnik jest cacy i pięknie syci...
    Cierpliwości to my się tutaj wszystkie uczymy, ja również mam z nią problem, jednak jak wiesz dietkowanie to proces długofalowy, więc po prostu _musimy_ uzbroic się w ową cierpliwość! Inaczej się nie da...
    Pozdrawiam słonecznie,
    Moni

  10. #30
    AgaB2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    3

    Domyślnie

    Witam witam, dziękuję za pamięć i odwiedzinki... Mam stresowo ostatnio, ale jeszcze jakoś daję radę... Denerwująca jest ignorancja ludzka i opieszałość ehhh, szkoda gadać... U nas w Polsce żeby cos załatwić bez problemowo to trzeba się nieźle nabiegać i tak zawsze jest cos nie tak... Jeszcze trochę walki z Urzędami i zaomijam je z daleka, jak najdalej bebebe, a kysz
    Wczoraj tak byłam zabiegana że nawet nie miałam czasu na porządny obiadek (dwa kabanosy i papryka) a kolację przespałam, więc bilans taki że 3 kawy i dwa ciasteczka nadprogramowe niestety były... Ale pomimo to: dzisiaj waga już stabilna te moje 92 na swoim zasłużonym miejscu...
    Ciekawe zjawisko zaobserwowałam, jak nie jem wieczorem już po 18.00 i idę spac głodna to waga leci sobie powolutku w dół, wystarczą dwa dni kolacyjne- jakas imprezka, urodzinki, imieninki, grilek i waga hop, hop do góry na swoje miejsce.
    Trwam dalej, odmówiłam wczoraj żelkom, czekoladkom i słodkiej bułce, uważam to za sukces
    I ciekawostka bardzo pozytywnie i pobudzająco działa na mnie kontrola wagi codziennie, jak widzę że 100 g jest mniej to aż się chce trwać w postanowieniach i druga kontrolka: wpisuje do kalendarza który to dzień i mogę spokojnie czekać, bo wiem że pierwsza faza montiego to ok. 3 miesiące a właśnie zaczynam drugi, no i patrzę wstecz, że jednak mimo wpadek i łasuchowania 5 kilosków poszło w siną dal papapap
    XanaSea ciekawostką jest to że ja nie kupuję sobie żadnych słodyczy oprócz tiktaków i czasem słodkiego jogurciku z owockami, te paskudy zawsze gdzieś są dostępne, a to koleżanka przyniesie do pracy ciasto bo piekła, a to urodzinki, imieninki, a to babcie przyniosą dzieiciom łakocie i wtedy mój brzucho już nie może wytrzymać, i jest masakra Nie chcę ale muszę, moje ciało mnie wtedy nie słucha, nie mam siły je kontrolować, a jak cały dzień mam streesa to wieczorem i tak coś znajdę w domu coby się doładować i podniszczyć troszku wrrrrr... Ale coraz więcej o sobie wiem, o swoich reakcjach o tym gdzie nie mogę siedzieć ciemną i cudną nocką - to zakazane miejsce to kuchnia- i coraz lepiej zaczynam się kontrolować... Bo czyz nie jestem dorosła i mądra i doświadczona kobieta po trzydziestce ( ojć grubo po trzydziestce buchacha)
    Dziękuję Wam za słowa otuchy i poproszę o silne wstrząsy i kopa w d... bo już dosyć rozczulania sie nad sobą... Ale się rozpisałam łomamuśku
    Wiosna WIosna, ach to ty

Strona 3 z 26 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •