-
Witakcie, babeczki i wszystkei co to walczą z nadprogramowym balastem...
Znowu nowy tydzień, przedświąteczny, trochę zabiegany , trochę nerwowy przede mną... Sorki strtaszne że nie pisałam nic przez weekend ale strasznie jest nerwowo... Chcemy zacząć budowę i jestem jakos tak podminowana całą tą sytuacją że ciężko się myśli o czymś innym i wogóle o czymkolwiek... Bieganie, załatwianie, dzwonienie, logistytczne ustawienie się i defacto całej rodziny i bliższej i dalekiej uffff....
A dziś postanowiłam że nadrobię zalegóości i poodwiedzam Was kochane, a;e nioe mogę zapomnieć i osobie więc odwiedzam najpierw siebie buchachacha,,,
Śniadanka, to temat rzeka ale w skrócie w paru zdankach opowiem co sobie poanalizowałam i jak to widze z perspektywy czasu
Ogólnie w moim życiu to śniadanko pojawiło sie jakies 5 lat temu, kiedy zaczynałam przygode z montim i on nawrócił mnie na śniadanko...
Od zawsze odkąd pamiętam nie było sniadanka w normalnym funkcjonowaniu w moim domu, ta instytucja nie funkcjonowała i wszyscy udawali że tak ma być... Nie wiem jakie były motywy moich rodziców a zwłaszcza mojej mamy, ale śniadanek nie było... No całkiem to nie mogę powiedziec bo musze oddac sprawiedliwośc mojemu Ojcu, on robił nam przynajmniej śniadania do szkoły, ale wiecie jak facet przygotowuje jedzonko, a zwłaszcza jak się śpieszy , dwie grubasne pajdy chleba z plastrem grubaśnym, a co, białego sera i bez masła, bo kiedys u nas w domu nie było masła.... I takie sniadanie jak wyciągałam z torebki czy z papierku sniadaniowego, gdzie wszystko sie kruszyło, rozpadało i wogóle smakowało jak papier, odrzucało mnie całkowicie... trochę się tego wstydziłam, trochę mi nie smakowało, trochę było uciązliwe i przestałam jeść w szkole śniadanie... a jak w domu nic, w szkole nic, czasem obiady mama wykupiła jak nie zapomniała hihihi to to śniadanko fantastyczne jadłam dopiero w domu, w samotności, przy zimnej herbacie po lekcjach... Ojć ale nie myślcie sobie że jakoś wtedy mi to szczególnie przeszkadzało, myślałam że wszyscy tak mają, bo byłam dosyc spokojnym i spolegliwym dzieckiem, nie wnikałam, nie wymagałam, nie marudziłam, wolałam żeby mnie nikt nie zauważał i nic ode mnie nie chciał ... Trochę to smutne jak sobie dziś zaczynam uświadamiać pewne sposoby funkcjonowania w mojej rodzinie... Dzisiaj swoje dzieci nauczyłam, że mają mi zakomunikować co im przeszkadza, czego nie chcą, albo się wstydzą i albo uznaję, że ,mogę coś zmienić, albo tłumaczę im że przeginają i nie mają na co narzekać, ale mogą się wypowiedzieć ,,, ja nie mogłam (może to system poprzedni,tak sterował naszym życiem, jakaś frustracja moich rodziców, ze względu na sytuację finansową w rodzinie, bylo zawsze ciężko) ale teraz nie chcę ani obwiniac moich rodziców, bo robili co mogli, ani ich specjalnie jakoś tłumaczyć, było jak było....
Cieszę się, że jakoś tak się stało, że zaczęłam przyglądać się swojemu życiu i jako dorosła chcę je zmieniać i działać inaczej, chociaż te schematy i wyuczone zachowania cały czas gdzieś powracają i dają o sobie znać,,, Jest niezwykle trudno pozbyć się wpisanych zachowań i mechanizmów wyniesionych z domu rodzinnego, ale można, trochę to kosztuje i czasem boli, ale można, w końcu jesteśmy dorośli i sami za siebie odpowiadamy i nie mogę już zwalić winy za swoje zachowania na rodziców...
Efektem takiego nawyku (brak śniadań) było przestawienie się organizmu i po pewnym czasie, całkiem do doniedawna, rano nie chciało mi się jeść zupełnie, do tego stopnia, że zbierało mi się na wymioty i było niedobrze na samą myśl przełknięcia czegoś... a później było jedzenie cały czas aż do późna w nocy a zwłaszcza wieczorem gdzieś od godz. 16.00 do 22.00 jadło się co było, a zwłaszcza dobrze wchodzą wtedy słodycze
Dzis nie wychodzę z domu bez śniadania, chociaż mała kromeczka z serkiem, dżemikiem, płatki owsiane zalane wodą z rodzynkami, jabłko, banan, coś małego przekąska ale zawsze,,, różne są te śniadania, czasem lepsze czasem gorsze, ale są i muszą być leciutkie, bardzo leciutkie... Wyjątek stanowią śniadania weekendowe, gdy siedzimy z całą rodzinką i robimy sobie śniadanie angielskie słono-tłuszczowe, bez węgli (jajecznica na boczku, parówki, kiełbaski, żółty ser w plastrach, sery pleśniowe i do tego papryka, ogórki, sałata i ziołowe herbatki)... I dbam o to coby moje dzieci miały zawsze sniadanie, zawsze jakies przekąski, owocki, jabłuszka, pomidorka w kromeczce, sałatę, cienkie plasterki szynki a i czasem bułeczkę maślaną z nutelką, bo to są dzieci i muszą wiedzieć, że wszystko jest do jedzenia w rozsądnych ilościach i żelka się trafi i czekoladka w pudełku śniadaniowym, i są chudzielce, bez obwisłych brzuchów i mają mnóstwo energiii, aż czasem za dużo
Znowu elaborat dziękuję wszystkim , którzy to czytają i Pozdrawiam serdecznie, a zwłasza Ciebie ANISE
Słońce pięknie świeci i to daje dużą dawkę optymizmu i siły ... Wolne za nami, teraz znowu ścisła dieta i porządne pilnowanie godzin, .... A jutro tańce a w piątek wodny aerobic... już się nie mogę doczekać...
Pozdrawiam jeszcze raz i buźka
-
Bardzo przyjemnie się czytało to co napisałaś
Wiesz uważam,że czasy się zmieniają i kiedyś w domu nie było demokracji...zazwyczaj panował MĘŻCZYZNA,później się to przekształciło i RODZICE "rządzili",a teraz wchodzimy w taki okres gdzie każdy ma prawo głosu ( co osobiście uważam,że to to jest dobre...bo nie zamyka,ale otwiera na wszystko a poza tym zbliża rodzinke).
A co do sniadan...ja zawsze bylam uczona,ze sniadanie trzeba zjesc ! Pozniej wydawalo mi sie,ze od sniadan sie tyje (to ich nie jadlam )...no ale praktycznie to cały czas je wcinam...
Odkad jestem na studiach to tez roznie bywalo ze sniadaniami,ale od jakiegos czasu poswiecam sie i wstaje nawet 30 min wczesniej zeby przygotowac sobie owsianeczke (ostatnio to moje tradycyjne jedzonko )
Staram sie nie jesc po 18...kiedys mi to tak weszlo w nawyk i tak sie staram...
A od niedawna staram sie OJJJ uwierz....BAAAARRRRDDDZZZZOOO sie staram jesc mniej wiecej co 3 h
Miłego dnia
-
Witam! Poczytalam i faktycznie Twoja historia ze sniadaniami jest wyjatkowa. Z drugiej jednak strony jezeli to jest jakas skrajnosc to dawanie dzieciom jedzenia na sile tez nie jest dobre. Ja pamietam jak nie moglismy odejsc od stolu poki nie zjemy wszystkiego, albo to przeokropniaste mleko gotowane, na ktorym robil sie jeszcze bardziej obrzydliwy korzuch. Rano i wieczorem bylam terroryzowana szklanka gotowanego mleka. No tak... Teraz czegos takiego do ust bym nie wziela.
O! Widze ze i Truska zawitala tutaj.
Aga, to ktorego dnia masz wazenie?
Jezeli chodzi o budowe domu to ja nawet sobie nie moge wyobrazic jakbym przez to przeszla. Mnie szykuje sie budowa poza domem i mam totalnego stresa z tego powodu. To znaczy beda nowe sciezki, schody, drzewa, rosliny, patio, sunroom czyli wszystko wokol. Jeszcze nawet nie znamy kosztorysu, dowiem sie w srode co bedziemy w stanie zrobic od razu. Zeby mi tylko szczeka na podloge nie upadla kiedy uslysze cene, musze trzymac twarz pokerzysty .
-
Witaj Aguś ..przesyłam słoneczne pozdrowionka U mnie nie remonty się szykują z tymi parkietami co szukałam fachowca , lecz mam budowe domu w trakcie i chcemy sie wprowadzić na Boze Narodzenie ( jak sie uda to w ciągu roku i 4 miesiecy od rozpoczęcia) więc na potęgę jestem zaganiana. Wczoraj był u nas na działce gosciu od projektowania zew. i wew. ) na pojecie Częśc ogrodu mam zrobioną od tamtego roku ( tą która nie przeszkadza przy budowie ..a i tak 3 rośliny mi stratowali) ....a teraz chcemy by zaprojektował dalszą część zieleni , podjazdy , łazienki ..oświetlenia itd!! Już chciałabym zamieszkać na wsi nad wartą
Bardzo fajnie czyta się Twoje "laboraty" wciagają tak trzymaj dalej a będe gościem tu codziennie
Pozdrawiam ciepło Wiolka
-
Hejo babeczki, witam słonkowo...
Staram się nie wmuszac jedzenia dzieciom i jeśli odmawiaja zjedzenia czegokolwiek to chociaż niech sie napiją,,, A ponieważ ja mam mlekopijców to tracę majątek na hektolitry mleka... A kożuchy to już przeszłość, bo ja nie gotuję mleka mopim dzieciom tylko podaję prosto z kartonu, jak czuję, że za zimne to troszkę z pół minutki podgrzewam w mikroweli i już,,, rano to najczęściej wciągają kakao, ewentualnie jak są bardzo głodne to jakas bułeczka z serkiem smarowanym, lub nutelką lub chrupki z mlekiem zamiast kakao .
Staram się nie zmuszac ich do jedzenia i widzę jak ich smaki się zmieniają... Michał ma 10 latek i zajada się papryką surową, kapusta pekińską i wogóle je wszystko to co my więc nie mam z nim problemów, a Madzia jeszcze szuka i dojrzewa do różnistych smaczków ostatnio odkryła brokuły i może sama zjeść jedną całą na raz,,, A wogóle to jest bardzo ciekawie obserwować moje dzieci a propos jedzonka,, zawsze się śmiałam, że to ja musze się od nich uczyc naturalnego i osobniczego słuchania organizmu, One wiedzą co jest im potrzebne i jak jeść... Moja Madzia ma 5 latek i jest okropnym łasuchem, ale jeśli je np mięsko to nie ruszy do tego ziemniara czego nie mogła zrozumieć moja mama .. Ale jak ma ochotę na ziemniaki to zawsze z brokułami, albo jakies jarzyny jeszcze do tego i koniec,,, jak kluski to na słodko, jak ryż to z kurczakiem ewentualnie lub rybka.i co?? Ja ich wcale do tego nie zmuszam same wiedzą że tak trzeba i już. Jeśli jedzą naleśniki to nigdy z mięsem albo tłustym sosm... jest jedno ustępstwo od zasady - to jest spagethi- synek zajada się makaronem z mięskiem, ale musi byc ogromna ilość jarzyn w tym gotowanych i jeszcze surówka z kapustą pekińską i papryką, mniam, mniam, chyba coś takiego zrobię dziś...
A kolacje to traktujemy w domu po macoszemu ajk ktoś jest głodny to mówi i jemy tylko do 20.00 jeśli wogóle... są zazwyczaj lekkie i mało, bo po całym dniu objadania się już nie chce się jeść...
dzień ważenia- każdy dzień jest dobry i jak pisałam jak mi się udaje wyrobic rano to się ważę codziennie... niestety jak się nie ważę to nie zauważam że sobie popuściłam, więc wolę się zważyć...Mi to pomaga, nie czuję się uzależniona od wagi bo dziś np się nie ważyłam i nie robię z tego problemu, zważe się jutro... Moja waga wacha się między 91,2-91,6 i dlatego nie zmieniam suwaka aż nie zobaczę poniżej 91 np 90,8 hihihihi,
ale za to troche się ruszyło w centymetrach:
pod biustem 83 było 88 ubyło 5 cm
pas 85 było 89/90 ubyło 4/5 cm dokładnie nie umiem się zmierzyć
biodra 118 było 123 ubyło 5 cm
udo 71 było 74 ubyło 3 cm (najmniej, jak zwykle brrr)
typowa gruszeczka hihihih
Miło napisać że sie zmniejszam, to dodaje otuchy i jakoś pomaga w dalszej drodze i pilnowaniu się codziennie uffff...
tvnstyle zazdroszczę Ci wykończeniówki domku, chociaz ona może wykończyc, ale wiesz co się dzieje na rynku budowlanym dzisiaj, wszyscy oszaleli i z cenami i dostępnością materiału, ludzie zaczynają sprowadzac towar ze Słowacji i Czech a niektórzy z Niemiec, nawet ostatnio rozmawiałam w jednej hurtowni o ytongu to powiedzieli, że ytongu nie mają ale beton komórkowy to sprowadzili z Niemiec bo jest tam dostępny chociaż, koszmar i masakra... a w zeszłym roku jak chcielismy zaczynać to nam najpierw odrzucili warunki zabudowy a później nie zdążyliśmy z projektem i do tej pory się poałujemy z pozwoleniem na budowę już nie wzpomnę o przyłąćzach i innych koszmarach.. ale stres, czuję się ciągle zestresowana, dawno juz nie czułam tego napięcia i tego ucisku w garedle i żołądku i już zdążyłam sie odzwyczaić od takiego stanu jakbym pływała w wodzie i mało co do mnie dociera i zapominam o podstawowych rzeczach, bo mam w głowie tylko materiał na budowę i inne tego typu rzeczy... Ojć ale to nie na temat jakoś... Dosyć tego, słońce świeci i tylko się modlę o to coby nie padało juz w tym tygodniu i coby było coraz cieplej...
Pozdrawiam ciepło i cieszę się że moje elaboraty Wam się nie nudzą i że da się je czytać nawet z pewnym zainteresowaniem
Aga
-
Czesc Aga .
Dobrze ze tak podchodzisz z dziecmi do posilkow. Ja t o bym chetnie popatrzyla na to co Ty jadasz, gdzie sa Twoje jadlospisy. Jezeli sobie wypiszesz swoje zarelko, to bedzie Ci latwiej potem zanalizowac ewentualne bledy. Tez zaloz sobie suwak, bedzie wiadomo co i jak u Ciebie. Ja w koncu moglam zaznaczyc swoje BMI na suwaku, przynajmniej troche mi kilogramow ubylo i jedne cyferki na zachodza na nastepne.
Milego jeszcze wtorku Ci zycze.
-
Milego dnia życzę Aga .. czyta się super ..to jak dobre opowiadanie Masz to coś w piasniu... że czeka się z nieceirpliwością na ciąg dalszy!!!
Gratulacje tych zgubionych centymetrów w obwodach !!!
Pozdrawiam ciepło Wiolka
-
Zajączka pięknego, dyngusa mokrego, Miłości wiecznej, drogi tylko mlecznej Świąt w szczęście owocnych Życzy kurczaczek wielkanocny
-
Czesć Aga
Jestem tu nowa i też Aga , znaczy Agata
Poczytałam Sobie o twoich rodzicach i o Twoim Obecnym zywiniu dzieciaków - jak ja im zazdroszczę, będą umiały zdrowo jesć i nauczą się, że to zdrowe może być dobre.
Ja pochodzę z rodziny o tradycyjnych, polskich zamiłowaniach do jedzenia.
I nie mogę dać sobie rady. Ostanio schudłam 3 kg, ale to z przymusu, zaczęło się grypą żoładkową. teraz może chciałabym to kontynuować
Mam problem: ja naprawdę nie wiem, co jest zdrowe, a co nie, od czego schudnę, a od czego nie. A jak już dokopuję się na forum do wiedzy o tym, to załamuję się jeszcze bardziej. wszystko co, niby ma być zdrowe i się chudnie, to ..... klops, niedobre obrzydlistwo. (jogurt naturalny , owsianka na wodzie , brokuły... wiekszość warzyw mi nie smakuje, chyba, że polana zasmażona bułeczką...) razowy chleb kłuje w zęby....
moze macie metody, jak się tego nauczyć??
Zbieram wiedzę, może się zmobilizuję, bo moja lekarka się a mnie wscieka, ze ciśnienie... i cholesterol nie najlepszy...
-
Witaj Aga, wpadaj chociaz na chwile i pisz jak Ci dietkowanie idzie. Nie musisz za kazdym razem spedzac duzo czasu w pamietniku, po prostu zdawaj czasami krotkie relacje, tak z doskoku.
Dietkujesz?
Agatkowa, jak tak piszesz to przypominasz mi moja Sasiadke. Ona tez wybrzydza na kazde zdrowsze zarelko i brokuly uwielbia, ale tylko polane maslem z bulka tarta. Tak jak Ty dokladnie. Oj, bedziesz sie musiala duchowo nastawic na zmiany zywieniowe zeby miec sukcesy w odchudzaniu. Moim zdaniem powinnas zalozyc swoj watek i tam opowiadac o swoich zmaganiach. Chcesz schudnac? Musisz sama tego chciec, nie tylko Twoj lekarz. Zycze Ci z calego serca duzo powodzenia.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki