Wersja do druku
Hej:)
Przepraszam ze odwiedzam Cie tak rzadko to wszystko przez ten okropny brak czasu! Ale nie bede sie usprawiedliwiac.... :oops:
13 kilo dziewczyno rewelacja! Czytam i podziwiam :) Jak tak dalej pojdzie to moze jednak uda Ci sie Zgubic te zaplanowane kiloski w terminie :wink:
A swoja droga nie wiedzialam ze ten batonik corny ma tylko 80 kcal :shock:
Pozdrawiam
Ona CHYBA ma na mysli nie zwykłego corna tylko Corny Linea:P Te w białej czekoladzie mają 77:D Pycha są :lol:
Wiesz no ja w czasie ciąży sobie pofolgowałam, ale jak będziesz nadal kcal liczyć to może się skończyć na +10 które zaraz po porodzie zgubisz.
Wiecie co ja nigdy tego COrny nie jadłam :roll: W sumie to nie iwem czy chce próbowac bo jeszcze mnie najdzie na cuksy :shock:
Corny linea są pyszne :) te z białą czekoladą zwłaszcza ;)
A pyszne są jeszcze Nestle Fitness - a mają 90 kcal :roll:
Juz po imieninach - nie dałam sie żadnym słodyczom !!
ja też cieszę się, że zyjemy w czasie gdy produkty fit sa atwo dostępne, a pzredewszystkim pyszne :)
odchudzanie z usmiechem na ustach :)
pozdrawiam
Hip hip hura:D Brawo,dzielna Agunia:):):):):)):)
Nestle fitness jakoś przestały mi smakować :lol: ale corny linea..mniam:D ale,...żeby je kupić w moim zadupiu,to musiałabym aż dotesco isc,które jest jakieś 3 km ode mnie :lol:
Czesc Robaczki :roll:
Lodówka na dzis zamknięta ;) Zmieściłam sie w tysiaczku (tak mi sie wydaje). Grzecznie dietkowałam... imieninowego ciasta nie ruszyłam... i wiecie co? chyba pierwszy raz na tej diecie pozwoliłam sobie na alkohol :) Wypiłam troszkę likieru sheridan's - mniaaam... gdyby nie ta dieta to pewnie bym cala flache obaliła :roll:
Nie wiem jaką ma to wartość kaloryczną więc policzyłam jako likier ajerkoniakowy :roll:
Dziś w końcu dotarłam do solarium... chyba ze dwa tygodnie mnie tam już nie było ;)
Idę sprawdzić co tam u Was słychać.
Tamarku ja w tesco nie mogę znaleźć corny linea... chyba coś kiepsko szukam ;)
Ty się lepiej za bardzo nie rozglądaj za tym Corny, bo jeszcze się rozsmakujesz :)
Dzielna jesteś dziewczynka,że nie dałaś się zbiorowemu obżarstwu!
Co do dzidziusia, to najlepiej jak oboje rodzice są na miejscu :) NIe daj sie wrobić w macierzyństwo, miej dziecko wtedy, kiedy ty będziesz chciała.
Chociaż z drugiej strony już teraz jesteś stara pierwiastka ....hehehhehe :)
Ja swojego pierwszego urodziłam mając 29 lat a drugiejgo 31... jedyna stara gropa byłam na porodówce. wszystko młodziutkie dziewczynki. Patrzyły na mnie z takim wyrazem twarzu, jakby chciały powiedzieć: "To takie stare babska jeszcze się rozmnażają?" :D :D :D
Ale co tam, dzięki późnemu macierzyństwu ciągle czuję się młoda , a niektóre moje koleżanki już babciami są. :)
yyyy....bo miałam bardziej na myśli intermache....ale jest na przeciwko tesco,dosłownie po 2 stronie ulicy :lol: Ale w tesco RAZ kupiłam.Potem już nie widziałam ich...:P
No widzisz...Jaka to satysfakcja,jak sobie człowiek ciacha odmówi :lol:
Witam !
Ja za słodyczami nie przepadam , ale za to uwielbiam paluszki słone mniam , mniam, zimne piweczko i czipsy , i tu mnie boli,że to wszystko towar zakazany,
ze słodyczy na diecie jako diet weteran polecam galaretkę - jest najmniej kaloryczna a z owocami myślę,że deser rewelacja.
Karla
Nie gadac mi tu więcej o tych batonach :!: :!: :!: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: Już skłonna jestem iść i kupić a jednego zjeść nie umiem :evil: :evil: :evil: :evil: CISZAAAAAA pomówmy o fasolce :shock: ostatnio kupiłam z takim łykiem e normalnie jakby włosy się jadło :shock:
Ajj...kocham fasolkę:D To nie wykrywasz tego łyka?? Mi zawsze kazali wykrawać i teraz zawsze mam taką pyszną fasolkę:]
Z reguły kupuje bezłykową i jest bardzo dobra.
No jakbym miła z gara fasolki wyjąć łyko z każdej z dwóch stron to by mi obiad wystygł :shock:
i dlatego kupuje sie taką bez:)
bo z łykiem to jak dla mnie to ona taka blee..
Witam laseczki...
Wczoraj połozyłam sie tak koło 20 na 15 minut... i wstałam dziś o 6 rano :shock:
Chyba mój organizm potrzebował snu :roll:
Wczorajszych ćwiczeń nie zaliczyłam :twisted:
Ewuś juz nie będziemy Cie zachęcać do tych batonkiów :roll: obiecuje :D
Wiesz Mufelku... decyzja sama w sobie łatwa nie jest... zawsze jest jeszcze cos do zrobienia "przed", ja póki co podchodze do tego tak: "Jak wpadniemy to płakać nie będę" ;) jak wcześniej wpomniałaś mam już swoje latka.
Co ma byc to będzie :) ale... musze jeszcze schudnąć trochę :D:D:D:D
Dobra narazie nie kracze... bo sobie wykraczę tą ciąże :roll:
Tamarciu niedługo musze się wybrać do tesco to zrobie polowanie :roll: ale nie powiem na co bo Ewcia się znów zezłości :roll:
Fasolke też kocham ale też mi się czasem przytrafi z łykiem :twisted: a fuj... ciągnące się nitki :roll:
Słuchajcie dziś moja waga nie mogła się zdecydować czy pokazać 83,5 czy 84 ;) narazie trickerka nie zmieniam ale widzę dobrą tendencję :roll:
Zmykam do roboty - jeszcze jutro i weekend :lol: :lol: :lol:
Część Laska!
dzieki za wsparcie , wpadłam podziękować no i pochwalić się,że mam już plan !!!!!!!
To ważne bo bez planu ciężko .
Przyczyna mojej otyłości - jedzenie o złych porach , szczególnie późnymi wieczorami, niejedzenie rano .
Tzw. standard, plan : uporządkowanie tego bałaganu.
Nad tym się skupiam - uczę się jeść w normalnych dla ludzi porach.
Jestm dumna z siebie ,że w końcu podjęłam tą decyzje.
A wpadam tu i piszę na twoim wątku ,żeby Ci podziękować bo bez Twoich słów wsparcia byłoby ciężko.
Buziaczki karla
Moja waga dziś zdecydowana była :D
A co do fasolki to powiem Wam,że ja jej nie obieram po gotowaniu tylko przed :shock: :D I wtedy mam 100000% pewności,że łyka nie ma :lol:
Położyłaś się na 15 minut i wstałas o 6:D hehe..Organizm faktycznie jak widac domagał się swojego :lol: Ostatnio położyłam się na 30 minut a wstałam po 3 godzinach.
Miłego dnia:)
A jak tam dziisaj? Czy ty wczoraj nie byłaś przypadkiem w Sphinksie? Coś tam wspominałaś u tamarka :) Udało się spotkanie?
Miłego dnia!
No No Tamarku Gratulacje ;)
Dziś narazie wzorowo... ale ten sphinx jeszcze przede mną :roll:
Postanowiłam, że zjem małą porcje z ryżem i wezme shorme drobiową ;) W domu też bym musiała przecież coś zjeść :)
Karla do mojej otyłości też sie przyczyniło jedzenie o złych porach... no i zgubiły mnie słodycze.
Pory posiłków zmieniłam i chciałabym żeby mi weszły w krew na całe życie. Bez słodyczy też da się żyć:)
Miło mi, że mogę komuś dodać wsparcia - wpadaj i pisz ile tylko chcesz:)
Basieńko ten sphinx to dziś... ostatnio udzielam się tu rano (w pracy) zatem pewnie pomyślałaś że to wczorajszy post ;)
No, to chyba dobre postanowienie:) Teraz trzymam kciuki,żeby się udało :lol:
Buziaki:)
Oj, ale gapa ze mnie :oops:
W Sphinksie tez można zjeśc całkiem dietetyczne rzeczy. Ja, jako fanatyk warzyw, zamawiam sobie zawsze michę warzyw ( ona się jakoś nazywa ale zapomniałam jak) bez kurczaka... ale można też z kurczakiem. Pychota! Oczywiście dla maniaków warzywnych :)
Mam nadzieję,że spotkanie sie uda :)
No to jestem ;)
Oczywiście wylądowałam na żarciu tak jak przypuszczałam :roll:
W pracy pochłonełam jakieś 550 kcal a na mieście zjadłam tradycyjnie już danie na mniejszy apetyt... czyli ryż, surówke, i shorme (tym razem wieprzową) z warzywami. Oczywiście sosów też trochę zjadłam ale tradycyjnie już pity nie ruszyłam. Kalorycznie pewnie przebiłam tysiaka bo jakoś nie wierzę by ten obiad miał mniej niż 450 kcal.
Kurna szukałam w sieci wartości kalorycznych dań serwowanych w sphinxie ale nigdzie nie znalazłam :evil: szczerze mówiąc to nawet w menu nie pisza gramatury tych dań, więc wszystko trzeba na oko liczyć :-/
Jakby nie mogli wziąć przykładu z Mc Donaldsa - który na swojej stronie podaje wartości kaloryczne produktów które mają w menu :-/
Na szczęście po żarciu polatałam po centrum więc troszkę tego obiadku spaliłam... a przynajmniej nie miał się czasu zacząć odkładać :roll:
Nawet jeśli TROSZKĘ przebiłaś tego tysiaka to nic się nie stało :roll: Pozatym mówisz,że polatałas troszkę po mieście,więc dobrze ejst :D
Ja bym pewnie surówek nie jadła ale za to pite bym zjadła :lol:
Tak więc gratuluje oparcia się niej :lol:
McDonald miał nakaz podania kaloryczności swoich jedzeń..
Miłego wieczorku:*
Pita ma ponoć 300 kcal :evil: tak gdzieś słyszałam... nawet jesli nie jest to prawda to i tak w to wierzę :D:D:D tak mi łatwiej omijać ją szerokim łukiem :roll:
Dlaczego bez surówek? tam są pyszne :roll:
Taka wiara pomaga omijać ją szerokim łukiem :lol: Od dziś też w to wierzę :lol: Zresztą..moja gęba po 4 dniach diety(bo dokładnie w poniedzialek zaczełam diete pożadną,bez wpadek) zaczyna domagac się czegoś :evil: i tak jej nie dam :D
Nie wiem...Wolę takie np.pity niz surówki...Ale jeśli mówisz,że są pyszne...:D Ja uwielabiam tą z KFC:D pikantną:D Tam są podobne? :D
Nie wiem jakie są w KFC - daaaaawno tam nie byłam. W Sphiksie są takie normalne z białej kapusty - ale mnie bardzo smakują :roll:
A w picie zrobiłam wielka dziure paluchem :D żeby nie dali jej następnej osobie... hahaha ;)
...hahahahaha:D Tą dziurą to mnie rozwaliłaś,hahahaah:D
A w KFC są takie z róznych sałat,troszkę kurczaka(dosownie 5 kawałeczków:P fileta:P),yy..co tam jeszcze jest..pomidor,papryka,jakiś słonecznik czy dynia...no nie wiem;p nie pamiętam bo dawno mnie tam nie było:) Ale pycha są :D
Ja uwielbiam jedzonko w sphinxie, szczególnie żeberka :roll: Surówki tez sa baaardzo dobre i pita też ....ale cóż dietkowo to tam nie jest ..... no chyba ze wexniesz ryż i rybę ale nie po się chodzi do sphinxa żeby rybe z ryżem żreć :lol: Z tego właśnie powodu wolę nie chodzić :lol:
a u mnie nie ma ani KFC ani SPHINX'a - i nie mam problemu :wink: ale jakiś bar sałatkowy to by się przydał, bo brakuje mi juz pomysłów :D
Brzydulaona - mnie się nie wydaje,żeby to jedzenie było bardzo kaloryczne. chyba,że zjadłaś całą porcję :D Nie wiem, jak u was, ale u nas są takie,że ja nie daję rady... a zresztą i tak zamawiam zawsze moją michę warzywną :)
A wy o tej picie tak nie gadajcie, bo mi ślinka leci! Co to za katowanie bliźnich, hę??? :P
Mufelku tam są takie porcje na mniejszy apetyt ;)
Wzrokowo to wygląda jak ciut więcej niż połowa tej standardowej porcji - i ja właśnie zamawiam te mniejsze porcje.
Kochaniutkie mam full roboty więc tylko się pochwale że znów mi pół kilo zwiało i teraz jest 83,5 :)
Później Was poodwiedzam ;)
Miłego dnia - niedługo weekend :)
Cześć Laski!
Ale tak gadacie o tym sphixie ze ślinka cieknie.
pita ma 300 kal w 100g a to pieczywo nie jest takie ciężkie zresztą kupię może dziś to zważę na mojej wadze , bo sama jestem ciekawa.
Brzydulko !
Gratuluję przesunięcia suwaczka , hmmm taka waga jest super!!!!!!!!!!!!!!!11
No ale ja ci życze oczywista zdecydowanie niższej (ale wszystko przyjdzie w swoim czasie)
Nie można sobie dietująć wszystkiego odmawiać bo człowiek znienawidzi taki sposób życia, wszystko jaest dla ludzi ale w odpowiedniej ilości.
Pozdrówka
Karla
Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować!:)
A dziekuje dziękuje ;)
Dziś cały dzień w biegu i ze wstydem musze napisać że nie dobiłam dzis do tysiaczka :oops: Dopieto wróciłam do domu i po podsumowaniu okazało się, ze mam 900 kcal na koncie i tak już dziś zostanie.
Karla też jestem tego samego zdania - czasem pozwalam sobie na coś co ma wiecej kalorii - inaczej człowiek by się poddał na samym początku.
Wiadomo, że jak mam ochotę na coś słodkiego to wcinam batonika typu fitness albo corny a nie rzucam sie na tort albo czekoladę.
Czasem mam ochote na cos smażonego - i wtedy smażę sobie mintaja :)
Trzeba sobie jakos radzić i urozmaicać posiłki - bo diete chcę traktowac jako wstęp do zmiany sposobu żywienia... a nie jako coś "na chwile".
Staram się unikac myslenia typu "jak będę ważyć tyle i tyle to zeżrę całą czekoladę albo pół kilo ptasiego mleczka" bo jaki sens by miała ta dieta gdybym po jej zakończeniu chciała wrócić do starych nawyków?
Teraz idę nadrobić zaległości i sprawdzę co tam u Was ;)
Widzę że moje czary na Twoją wagę działają 8) :lol:
bardzo dobrze "dietę" rozumiesz - to po prostu zmiana sposobu zywienia juz na całe życie, a po osiagnięciu wymarzonej wago można zwiększyć ilość kcal, od czasu do czasu również zjeśc cos tłustego czy słodkiego a i tak się nie przytyje jeśli mądrze będziemy jeść.
Dokładnie Ewuś :) taki mam plan - a to plan na całe życie :roll:
Prawie jednak dobiłam do tego tysiaka - wypiłam sobie szklanke mleka 2% :)
ehh...czasem to jest dołujące.nie móc już sobie np.codziennie objadać się batonikami...Ale wiecie co?To przecież...to przecież dla naszego dobra:) dobra dieta nie jest zła i naprawdę da sie na niej wytrzymać do końca;) Poztym...Ważne są efekty i ich utrzymanie:D
Miłego wieczorku:)
Słuchajcie nie mogę spać bo od 6 rano remontują ulice u mnie pod blokiem.... wrrr... jakies walce, młoty itp. itd.
Normalnie koszmar :shock: a spać przy zamkniętym oknie nie potrafię... ja to nawet zimą często otwieram okno :roll:
Ewuś Twoje czary są rewelacyjne... wchodze dziś rano na wage i co ja tam widze...??? 82,5 :!: Fakt, że wczoraj byłam na długim posiedzeniu na tronie ale bez przesady :roll:
Kilka razy na nią weszłam i wyraźnie się wahała między 83 a 82,5 ;)
Narazie przesuwam suwaczek na 83 - bo myślę, że to bardziej wiarygodny wynik :roll:
Znajomi zaczynaja dostrzegać, że schudłam ;) Ponoć bardzo mi buzia i ramiona zeszczuplały :roll: Koleżanka mi wczoraj powiedziała żebym sobie może kupiła jakieś nowe spodnie... bo wyglądam jak sierota :D
Zastanawiam się co zjeść dziś na obiad... wołowinę w jarzynach czy pierś z kurczaka :roll:
Miłego weekendu laseczki :)
No widzisz jaka ze mnie czarownica :twisted:Cytat:
Zamieszczone przez brzydulaona
Powiem Ci że mi tez mówić zaczynają, ale co najważniejsze sama widzę że maleję :PCytat:
Znajomi zaczynaja dostrzegać, że schudłam ;) Ponoć bardzo mi buzia i ramiona zeszczuplały :roll: Koleżanka mi wczoraj powiedziała żebym sobie może kupiła jakieś nowe spodnie... bo wyglądam jak sierota :D
WołowinęCytat:
Zastanawiam się co zjeść dziś na obiad... wołowinę w jarzynach czy pierś z kurczaka :roll:
Wołowinę:D no,trudno żebyś nie zeszczuplała:D
A nowe spodnie to dokonały pomysł :lol: Bo jeśli te już są za duże...To trzeba kupic nowe,żeby patrzeć jak stają sie za duze :D
Miłego weekendu:D:D