brzydula
wielkie gratulacje!!!!
brzydula
wielkie gratulacje!!!!
Ja siebie też zadziwiam
Dobrze dobrze niech spada... Pewnie się zaraz zatrzyma na dłużej :>:>
Dietkowo superowo oczywiście w limicie
Dziś jakieś wynalazki robiłam... zeżarłam pieczarki z piersią z kurczaka, pomidorami i cebulką.
Raz na jakiś czas trochę smażonego nie zaszkodzi... tłuszczu i tak tam było niewiele bo pieczarki puściły sporo soku Dowaliłam na to troszeczkę sera żółtego żeby się tak fajnie stopił Mogłam sobie darować ta pierś bo bez tego byłoby smaczniejsze... no ale zostało mi troszkę z wczorajszego obiadu i nie chciałam wyrzucać.
Tak się zastanawiam czy nie wrzucić tu foty z dnia w którym rozpoczęłam dietę
Będzie mnie straszyć jak zachce mi się "grzeszyć".
Aaaaa i oparłam sie Rafaello... którymi mnie szczuła siostra
Dzielna dziewczynka jestem :]
asiecka - nawet nie wiesz jak mi się marzy na wadze 75 :>:> ale jak to mawiają... apetyt rośnie w miarę jedzenia... czy jakoś tak
Ja też dziś wyciągnęłam spodnie które jakiś rok temu kupiłam na allegro... ani razu ich na sobie nie miałam bo nigdy w nie jeszcze nie weszłam
Na tyłek niby weszły... tylko mam problemy z zapięciem się... może za jakieś 10 kilo się w nie zmieszczę
A tak,nie zatrzyma się Nie może
Hmm...ja bym to zjadła ale jakoś hm..ser mi tu nie pasuje Peweni było dobre,bo kocham topiony ser ale...no nie wiem,coś dzis mam jakieś obrzydzenie d sera(i Bogu dzięki,bo w domu 2 serki hochland w plasterkach,których nie moge tknąć )
Hmm..a może wrzucisz fotki sprzed i aktualne? Będzie co podziwiać
No i gratuluję oparcia się rafaello ależ mi smaka narobiłaś
A w spodnie zmieścisz się szybciej niż myslisz
Ech słodycze...
Czytam sobie Wasze posty i rozumiem. Tyle, że ja mam trochę inne słabości. Orzeszki w chrupiącej panierce, chipsy i wędlinki. Zażerałam się zwłaszcza salami, ale ogólnie to straszny mięsożerca ze mnie A jak doczytałam sobie ile ta salami ma kalorii to nawet boje sie myśleć ile jej siedzi w moich fałdkach
Teraz bardziej mnie rusza wędlina jakaś w lodówce niż ciacho na stole (teściowa przyniosła wczoraj kiełbaskę to wrzuciłam od razu do zamrażalki, tak na wszelki wypadek. Taki to ze mnie dziwny grubasek.
Miłego wieczorku
To teraz sie podobijam Was też...
Raz kozie śmierć :>
To jest fotka przed wielkim odchudzaniem... bałam sie stanąć na wadze ale myslę że było cos koło 105 kg. To były wakacje roku chyba 2000 ( nie mój synuś)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A te fotki to po moim wielkim sukcesie... wrzesien 2002 waga +/- 65 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
i jeszcze jedno z tamtego czasu...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
i... to były piekne czasy... i co ja głupia z tym zrobiłam :>:>
5 lat później wyglądałam tak... dokładnie 15-04-2007 w dzień rozpoczęcia diety
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Mam nadzieje, że ciąg dalszy nastąpi... i że uda mi sie drugi raz schudnąć Oczywiście z Waszą pomocą
Narazie aktualnych fot nie zamieszczam bo raczej niewiele mi sie figura zmieniła od kwietnia...
A już myślałam,że Twój synuś:P Wiesz,na ostatnim zdjęciu wyglądasz dużo szczuplej niż na tym 1!! A walcząc tak dzielnie jak teraz...Szybko dojdziesz do wyglądu z 2 i 3 fotki
Też myślałam, że synek Twój
pieknie gubisz kg, więc niedługo znó odniesiesz duzy sukces!
A było 119 kg ...
Zakładki