Wpadam, lekko spóźniona się przywitać
Trzymam mocno kciuki, za to, żeby ci się wszytsko udalo tak jak chcesz
gratuluję pierwszych sukcesow wagowych
bedzie dobrze!
Wpadam, lekko spóźniona się przywitać
Trzymam mocno kciuki, za to, żeby ci się wszytsko udalo tak jak chcesz
gratuluję pierwszych sukcesow wagowych
bedzie dobrze!
Witaj babeczko,
działaj, działaj, dietkuj, nie poddawaj się, może napiszesz co jesz i jak wygląda Twoja dietka...
Pozdrawiam AgaB
hej , waga napewno się ruszy, prędzej czy później ale sie ruszy Ja zaliczyłam wczoraj wpadkę ale już dzisiaj wracam na dobrą drogę.
Podziwiam za te 1000 kcal - ja jak tyle jadlam to byłam nie do życia - głowa mnie bolała,byłam słaba itp.
Zwiększyłam wtedy do 1200 i było ok. Może zaczne je liczyć po maturach
Powodzenia w dzisiejszym dietkowaniu
Witam
Dietkuje sobie dalej...
Emelka - witam serdecznie i dziękuje za odwiedzinki i słowa wsparcia
AgaB2 witam Cię serdecznie u siebie A co do dietki to nie mam jakiś określonych jadłospisów, odstawiłam pieczywo i jem wasę, staram się unikać słodyczy (chociaż z tym jest najtrudniej), nie pije alkoholu - bo zawsze mam po nim kaca-głodomora
Z mięsa to ostatnio jadam jedynie gotowaną pierś z kurczaka
W sumie poza tym jem wszystko tylko w rozsądnych ilościach
Unikam też zup i sosów - ale z tym to problemów nie mam
Z utęsknieniem czekam aż warzywa będa smakowały jak warzywa... bo czasem jedząc pomidora czuje się jakbym wcinała trawę
advena - staram się trzymać tego tysiaka i narazie czuje się dobrze To oczywiste że czasem zjem tysiaczka z małym haczykiem. Głodzić się nie mam zamiaru bo wiem jak to się skończy... waga poleci szybko do dołu... a potem zrobie napad na lodówkę i będzie po odchudzaniu...
Już raz schudłam na wariata i jak widać skutki są takie jakie są...
Teraz bardziej racjonalnie do tego podchodzę - nawet jeśli zajmie mi to więcej czasu to nic się nie stanie... i tak jestem grubas więc gorzej niż jest to chyba być już nie może
Trzymam kciuki za Twoją maturkę - tylko nie zajadaj stresów słodyczmi
Pozdrawiam w ten cieplutki dzionek
Aga
Bardzo rozsądne podejście do dietkowania
Nie ważne kiedy schudnąć, ważne, aby zdrowo i trwale
Z takim planem dzialanie to już niedlugo będziesz laska
Alkohol, to straszna zmora, pomijajac makabryczny glod na drugi dzien, to ilosc pustych kalorii tez nie jest zbyt dietkowa...
Dalej trzymam kciuki!
Milego wieczorka
Łojoj...Dawno mnie tu nie było.. Ael już przeczytałam wszyściutkie posty) Hmm..Dobra dietka Najważniesze to nie podjadać Ajaj,aż sie musze pochwalić,mogę? Wczoraj odmówiłam czekolady..Dziś odmówiłam lodów(moich kochanych z automatu ) i wypadu na piwko Ale waga jak wskazywała tak nadal wskazuje 85 To pewnie daltego,ze właśnie @ dostałam(
Trzmaj se dzielnie dalej!! Buziaki:*
Przyszłam sie przywitać i zyczyć powodzenia w dietkowaniu.
W diecie najwazniejsze jest zmian podejścia do jedzenia. Jem wtedy kiedy jestem głodna a nie wtedy kiedy mam na ochote na jedzenie.
Jestem na dziecie od 15 stycznia i od tego czu zwaliłam 18 kg. Jadłam róznie raz mniej raz więcej (wszystko pod kontrolą lekarza). Jakiś czas temu przestałam słuchać lekarzy i jem 1000 kcal dziennnie. Ale do tego sporo ćwicze (około 2 godzin dziennie).
Polecam zacząć jakiś ruch - to naprawde uzależnia. Jest lepsze od jedzenia.
Tak jestem z tych co ćwicza jak szaleni, ale jakiś nałóg trzeba mieć
Witam weekendowo
Miałam okazje poleniuchować 9 dni ale postanowiłam, że w długi weekend popracuje jednak... chyba się boje, że w domku będzie mnie kusić zbyt wiele rzeczy. W pracy powinnam się dzielnie trzymać
W sumie i tak nie miałam żadnych planów... Misiek nadal w UK więc po co marnować teraz urlop
dziaba - witam Cię bardzo serdecznie
Gratulacje takiego spadku wagi !! i niech dalej leci w dół
Co do ćwiczeń to... yyyy.... no jakoś nie mogę się zmobilizować... Jedyne co mi wychodzi to zbieganie po schodach z 9 piętra... no i czasem jakiś spacerek szybszym tempem
Zrobiłam podchody do A6W ale pozostawie to bez komentarza
Jedno jest pewne ! Jakieś tam mięśnie pod to kupą tłuszczu chyba mam bo po 2 dniu miałam takie zakwasy, że ledwo wstałam rano z łóżka...
Ale musze się pochwalić...
Dziś w pracy moje koleżanki objadały się ciastem (ponoć pysznym) a ja nawet nie połasiłam się na okruszki
Ja taki łasuch - Powiedziałam stanowcze NIE
Tamarek to chyba dzieki Tobie Zmotywowałaś mnie tym odmawianiem słodkości a co do wagi to się nie martw W końcu ruszy - bo musi a jak nie to jej wlejemy.... hehehe...
Mam nadzieje, że moja waga w niedziele pokaże najwyżej 94 (ale wcale bym się nie obraziła jakby pokazała mniej).
No ale jakoś się zadowole tym kilogramem tygodniowo
Narazie zmykam troche posprzątać ale jeszcze tu dziś wrócę
Pozdrowionka
Aga
BRAWO! i o to właśnie chodzi Jestem z Ciebie dumna Z Twej ASERTYWNOŚCI
/na aerobik dziś nie poszłam..z wiadomych przyczyn:P Ale jutro ide biegać A dziś przymierzyłam spódnicę,którą kupiłam rok temu.. Teraz leży bosko
Hura
Powodzenia:*
Witam,
Ja Was odwiedzam...Właśnie podejmuję kolejną walkę z kilogramami, ponieważ ostatnio załamałam się widząć jak waga zaczyna wskazywać z przodu liczbę 9..
Mam nadzieję że tym razem mi się powiedzie, dlatego też postanowiłam aktywnie włączyć się w życie tego portalu...mam nadzieję że z Wami i Waszymi doświadczeniami będzie mi łatwiej...
Mam 21 lat, 170cm, 88 kg :cry:
Wkurzają mnie już ciągłe komentarze rodziny i fakt że nic na mnie nie pasuje :cry:
Ale jestem optymistką...tym razem musi się udać!!!
Zakładki