już sobie siedzę w domku przed komputerkiem w ciepełku i po obiadku na lunch faktycznie była zupka, a na obiad pierogi ruskie (chyba niezbyt niskokaloryczne ale niestety brak pomysłów w sumie na dzień dzisiejszy mam 700 kal., tylko jest to bardzo bardzo przybliżona bo nie mam wagi niestety...:/ a jak będę wieczorkiem glodna to mam jeszcze sałatkę z pomidorków z jogurtem nat w lodówce, bo juz nie mogłam wciągnąć na obiad
ech...jak mnie się dzisiaj nic nie chce...pewnie dlatego że się nie wyspałam, ale z taką dzienną dawką ruchu to ja nie schudnę nawet za 20 lat:/