-
dasz radę i ja też dam a co.
będziemy twarde
pozdrawiam
-
RUCHLIWE ?????????????
Pomyliłaś pojęcia! Nie wiem jak inne, ale ja to jestem RUCHAWA
I jak ? Uległaś tym ciachom, czy odnotowałaś kolejne piękne zwycięstwo??? Chwal się !!!
Ja tam wierzę, że dobrze Ci poszło i nie tknęłaś
-
Będzie dobrze bo musi być dobrze i już!
A było 119 kg ...
-
no ja nie widze tu zadnych watpliwosci. DASZ RADE. to pewnik .
-
Wszystkie damy a ssssooooooooo
-
wow, ale z ciebie fighter!!!!
Tak trzymac jestem dumna z Twojej postawy i bardzo dobrze Cie rozumiem z dietkowymi kryzysami, sama je miałam az w pewnym momencie uświadomiałm sobie,ze dołowanie się nic nie da, trzeba walczyć, czekac robić swoje a waga w końcu ruszy, bo ruszyć moze, Ty osiagnęłas juz wielki sukces i niie mozesz tego zaprzepaścic i wiem,ze Ci się uda, wiem bo pokazałas już że potrafisz byc fighterem
Pamietasz Twoja walka tak mi zaimponowała,że do ciebie az zaklikałam
buziaki!!!
Miłego dietkowego dniaDD
-
a mnie nieodwiedzilas
Madziu buziaczki śle albo nie bo Cie zakatarzę
-
Cześć Piękne i Wspaniałe
Co do mojego wczorajszego zwycięstwa to jest ono wątpliwe. Ciasta nie zjadłam. Sprzedałam je ojcu jak wpadł do mnie do pracy. Siedział przy stole a ja nad nim z biczem "jeszcze ten i ten i ten kawałek. tamtego nie musisz bo nie lubie, ale oooo jeszcze ten, jedz i nie marudź! Chcesz mieć szczupłą córkę to cierp" no i w ten sposób pozbyłam sie ciast.
Pięknie było do czasu gdyż po pracy byłam na uczelni, a po powrocie do domu dopadła mnie siora i zaciągneła do pracy bo klientka zaraz przyjeźdża i trzeba dokumenty poszykować itp.
W ten sposób nie miałam czasu zrobic sobie mojej obiadokolacji (wczesniej zjadłam tylko dwa śniadania) i pracowałysmy do 21 aż ona przyjechała, siedziała 40 minut i ostatecznie moja siora zamówiła pizzę. I opędzlowałam pół pizzy. Bez sosów itp ale badź co badź to była pizza.
Przepraszam. CHyba najbardziej samą siebie, ale Was też.
Co do dnia dzisiejszego dnia to też nie bedzie idealnie. Mozna powiedziec, ze sama pod sobą dołek kopie gdyż stawiam dzisiaj kawe i ciasto w pracy Są takie okazje kiedy trzeba, a własnie wczoraj minął mi roczek w tej firmie i tak pomyslałam, ze moze wypada. NIe znam sie na tym totalnie wiec wolałam kupić ciacho niż popełnić jakąś gafe. Pracuje od 4 lat bez przerwy, ale prace zmianiałam tak często, ze jeszcze nigdzie nie przepracowałam roku (to za radą mojej nauczycielki ekonomi która mówiła, ze mamy zmieniac prace tak często aż w końcu znajdziemy ta wymarzoną). Ja jej jeszcze nie znalazłam, ale jest mi tu dobrze.
Przynajmniej bedzie okazja do zapytania "co tam z weekendem majowym? Zamykamy w piątek firme?"
Ok zmykam pracowac póki co. Potem Was poodwiedzam
-
Cieszmy się z sukcesów, a o porażkach zapominamy. Dlatego gratuluję pierwszego roczku w pracy To naprawdę duży wyczyn, zwłaszcza jak teraz można łatwo i szybko zmieniać pracę Buziaki
-
Cóż, za pół pizzy chwalic nie bedziemy Ale sama dobrze wiesz ile już za Tobą i że jak chcesz to potrafisz Może nie opedzlowalabys tej pizzy, gdybys zjadla obiadokolacje?
Ja jak mam głodai ocote na coś "zakazanego" to wmawiam sobie, ze (wlasciwie to tak jest w rzeczywistosci przcież), ze twarog czy jogurt tez mi przecież smakuje, wiec po copchac lapy po majonez??
A co do ciasta...i z kawałkiem ciatsa w menu nie trzeba od razu miec na koncie tyle kcal, zeby smy kopac musiały Jak jest okazja i zjesz nie tyle co dietowo, ale rozsadnie to też sukces przecież
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki