zapraszam ale racuchów nie będzie,juz zjadłam. no ale niech to się nazywa "zapraszam na racuchy"
eeee, wiecie co, powiem wam coś - jak nocowałam ostatnio u długowłosego, chyba juz wszystko zaplanował, bo pozapalał świece na podłodze i stolikach, włączył moją ulubiona muzykę [taki atmosferyczny metal], ale ja...tego nie potrzebowąłam nawet, chyba byłam zbyt napalona wystarczyłby mi tylko on ach, wiecie,jest taka piosenka,której nie wiedziałam nazwy, a potem byłam bardzo szczęśliwa,jka juz się dowiedziałam.i teraz mi się bardzo ciepło kojarzy, bo to właśnie TA była
ta:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zakładki