Witaj steffciu
Wiesz-jesli chodzi o dietkę, to warto też sie nad tym wszystkim zastanowić od strony psychologicznej. Dlaczego jesz? czy dlatego,ze lubisz, że 'musisz',że w ten sposób rozładowujesz napiecie, nerwy,emocje...
Wtedy wiadomo nad czym pracowac.
Wiesz-takie zawzięcie sie na kilka dni daję jedynie czasowe efekty-owszem-adwent to dobry czas by się do tego zmobilizować,ale co potem???Sukces osiągniesz, gdy zmienisz swoje nastawienie do jedzenia,i swoje nawyki żywieniowe.Ja np wiem,ze nie moge jesc slodyczy i sera zoltego.Jak mi sie juz tak bardzo chce ustalam sobie limit-np raz na 2 tyg cos slodkiego.(choc wole calkowiecie z tego zrezygnowac, by nie kusilo)Ale taka kontrola jednak jest wazna.Z czasem bedzie łatwiej,bo pewne rzeczy 'wejda w krew',ale jednak niestety-nieustannie bedziesz musiala-i ja oczywiscie tez-sie pilnowac.
Pamietaj-zmiana nastawienia, uswiadomienie sobie tez pewnych spraw z punktu widzenia psychologicznego tez jest dosc pomocne.
Buziolki !!!
Zakładki