Droga Nemi, powoli, spokojnie. Przeciez to dopiero minelo 10 dni od twojego zabiegu, to naprawde ne duzo czasu. A dolegliwosci to naprawde sprawa indywidualna, ja wymiotowalam (przepraszam dziewczyny, ze pisze o ta nieprzyjemnych sprawach) przez 2 pierwsze dni + ogromna zgaga i skurcze zoladka, potem przez kolejne 2 dni cisza, tylko brzuch pobolewal, a potem nie wystawialam nosa z toalety przez kolejne 2 dni Mnie czekala podroz, dosyc dluga w 6 dniu, ktorej sie bardzo obawaialm, ale bylam z przyjaciolka, to dodawalo mi otuchy. Na 7 dzien postanowilam wrocic do pracy, ale niestety, kolejne dwa dni bylam zmuszona pozostac w domu. Dopiero po tym okresie poczulam sie lepiej, choc jak pisalam skurcze zoladka mialam dlugo. Musze Ci powiedziec, ja bylam strasznie przewrazliwiona czy balon sie nie przebije, caly czas mialam wrazenie, ze moj mocz jest zielony i wogole… Normalnie paranoja!!! Taki pierwszy posilek zjadlam po 2 tygodnich, bo wczesniej to byly zupy, papki, miksowane owoce, warzywa. Zrobilam taki jakby gulasz, tzn. Piers kurczaka, troszke cebulki, ziemniaczka i pomidory. Ciagle wszystko a la plynne + piers, zjadlam mala porcje, baaardzo mi posmakowalo. Za godzine mysle, qrcze, znowu bym cos zjadla i znowu zjadlam kolejna porcje, a na drugi dzien….. REWOLUCJE ZOLADKOWE!!! Tak wiec Nemi, co ja robie. Nauczylam sie sluchac mojego zoladka, jak zjem cos dobrego to mysle sobie, ale bym zjadla jescze jedna porcje, a za chwile wczuwam sie w moj zoladek, I co? i on juz jest pelny. Moje oczy by jadly duzo i czesto, ale nie moj zoladek. Wydaje mi sie, ze kazdy musi w sobie wyrobic, taka mozliwosc wyczuwania swojego zoladka. Po prostu nie napychac sie na sile.
Teraz jezeli chodzi o menu. Ja pracuje podobnie jak Ty, czyli od 9 do 5. I rano pije czarna gorzka herbate (zawsze uwilebialam slodka herbate z mlekiem), potem w pracy pije kawke ze slodzikiem i z mlekiem 2 % (100 ml) – TYLKO 1 KAWA DZIENNIE, a zwyklam byc kawoszka (ok. 5-6 dziennie). Potem ok godziny 10 zjadam jogurt (200 ml) lub owoc. Nastepnie ok 12-1 lunch. Czyli najczesciej jest to salatka z piersia kurczaka, rozne, bardzo rozne salatki co dzien. Potem po przyjsciu do domku zjadam obiad, ok.18, i znowu jest to kawalek miesa (piers indycza lub kuraka) z warzywami. W miedzyczasie zdazy mi sie po poludniu zjesc np. Goracy kubek jak jestem glodna, a oprocz tego mnostwo wody i roznego rodzaju herbatek ziolowych. Czasmi jeszcze jeden owoc po wieczor. I to wlasciwie wszystko. Nie jem absolutnie slodyczy (nawet mnie nie ciagnie), chleba (czasami wasa), makaronow, czasmi pieczonego ziemniaczka wtrynie Ale pieczonego!!! Mam nadzieje, ze cos Ci pomoglam I wlasnie zmykam na lunch !!!
Zakładki