znów mi się waga popsuła. chyba nie mam kurde szczęścia do wag. pieprzyć to będę się ważyć w siłowni raz na tydzień. przynajmniej nie będę miała obsesji wagowej:/
teraz na swojej wadze ważę od 89 do 92 zależy od nogi którą na niej staje i w ogóle od humoru tej głupiej wagi. jakaś masakra. no nic po świętach idę na siłownie to się zważę.
oddam ten złom do serwisu niech naprawiają chociaż to nie możliwe, żeby ten szit się dało naprawić bo to już trzecia ze sklepu z która wariuje:/
Zakładki