-
Wczoraj wracam z pracy, a tu czekają na mnie placki ziemniaczane. Mąż miał wolne, wrócił wcześnie do domu i zrobił obiad. Po prostu. Doszło do mnie, że on nawet nie wie, że ja kolejny raz postanowilam się odchudzać. Ostatnio nie mamy dla siebie czasu. Mijamy się tylko w drzwiach.
Zjadłam kilka placków żeby nie robić mu przykrości, ale nie jadłam już kolacji.
Rano nie wytrzymałam i wskoczyłam na wagę. Wskazówka drgnęła i to w dobrą stronę. Gdybym miała wagę elektroniczną to dokładnie bym wiedziała ile ubyło. Mam nadzieję, że po weekendzie będzie 83 kg.
Najśmieszniejsze było to, że gdy tak stałam na tej wadze i wpatrywałam się we wskazówkę, to pomyślałam, że jak wciagnę brzuch to na pewno będę lżejsza.
No cóż...
No a dzisiaj andrzejki. Nigdzie się nie wybieram. Spędzę wieczór z moim R.
-
Geranio no placuszki nie są zbyt dietetyczne Ale mam nadzieję, że cała reszta była super
Waga na pewno drgnie zobaczysz :P
No ale przyjemne jest to, iż Twój mężczyzna zrobił Ci obiadek
Trzymaj się dzielnie Misiaku :*
-
Hej :*
postanowilam sie przylaczyc do tego watku ;D
Powiedzmy jestem tu 'stara,nowa' hehe ;D
Ja zaczynam znowu walke z kilogramami :P
Powiedzmy odpuscilam sobie moja wczesniejsza dite ale mam nadzieje ze teraz wytrwam :P
A za was wszystkie tez trzymam mocno kckiuki ;*
-
Po długiej, prawie trzy miesięcznej przerwie wracam na forum i do swojego pamiętnika. Miałam sporo spraw w życiu rodzinnym i zawodowym. Przez ten czas nie odchudzałam się, ale też nie obżerałam. Teraz mogę zająć się sobą. Bez szczególnych wyrzeczeń straciłam 5 kg i mam nadzieję, że one już nie wrócą. Jeszcze trochę wysiłku i pożegnam 8 a przywitam 7 z przodu.
-
Wczorajsze menu:
I śn. - 2 kromki pieczywa chrupkiego, plasterek żółtego sera, herbata zielona
II śn. - herbata zielona
Obiad - 2 naleśniki z dżemem brzoskwiniowym
Podwieczorek - kubek kakao
Kolacja - herbata czarna z bergamotką
Nie ma co się oszukiwać. Mój jadłospis wygląda fatalnie. Zero warzyw, zero owoców. Zamiast urozmaicić posiłki ja się zastanawiam nad kupnem witamin w pastylkach. Jeżeli pójdzie tak dalej to oczywiście schudnę, a potem znowu pojawi się jo-jo. Nie mam pomysłu na swoje odchudzanie.
Ale jestem z siebie dumna, bo regularnie ćwiczę. Odkąd kupiłam stepper ćwiczenia sprawiają mi przyjemność.
Mój rozkład ćwiczeń wygląda tak:
- stepper 10 min
- ćwiczenia z ciężarkami (na ramiona) ok. 5 minut
- 30 brzuszków
- ćwiczenia na biodra i uda ok. 10 minut
- rowerek 10 min
Jak już nabiorę wprawy to zwiększę ilość ćwiczeń.
-
Przez weekend zaniedbałam ćwiczenia. Robiłam tylko "6 weidera". Chcę mieć ładny brzuszek Poza tym w sobotę byłam na urodzinach brata i nie odmówiłam kawałka torta. Był pyszny. Nawet gdy teraz o nim pomyslę to mi ślinka cieknie.
Ze wszystkich sił staram się ograniczyć słodycze. Przestałam nawet pić popołudniową kawkę żeby mnie nie kusiło. W domu nic nie piekę. Nie mam nawet herbatników na czarną godzinę.
-
Wczoraj było wzorowo:
I śn. - 2 kromki pieczywa chrupkiego, plasterek żółtego sera
II śn. - jabłko
Obiad - 2 ziemniaki, 2 gotowane kurze udka, surówka z kapusty pekińskiej
Podwieczorek - jabłko
Kolacja - 2 kromki pieczywa chrupkiego, 2 łyżeczki dżemu malinowego
Piłam: herbatę zieloną, czarną z bergamotką i wodę
No i oczywiście ćwiczyłam.
-
Pierwsza osoba zauważyła, że schudłam. Co prawda powiedziała: "Coś marnie wyglądasz. Schudłaś? Jesteś chora?". Ale i tak to mnie cieszy.
Wczorajsze menu:
I śn. - 2 kromki pieczywa chrupkiego, plasterek żółtego sera
II śn. - jabłko
Obiad - 2 ziemniaki, 2 jaja sadzone, pomidor
Podwieczorek - -
Kolacja - jabłko, brzoskwinia, rodzynki, kefir 200 ml, 10 łyżek płatków kukurydzianych
Ćwiczyłam (oprócz rowerka) i byłam na długim spacerze z psem.
-
Wczorajsze menu:
I śn. - 2 kromki pieczywa chrupkiego, plasterek żółtego sera
II śn. - jabłko
Obiad - makaron z sosem (pierś kurczaka, cebula, papryka, marchew, oliwki, zioła, koncentrat pomidorowy)
Podwieczorek - budyń
Kolacja - tylko herbata
Ten budyń to czyste, niczym niewytłumaczalne łakomstwo. Ale i tak było nieźle. Wydaje mi się, ze nawet z tym budyniem nie zjadłam ani dużo, ani kalorycznie. Poza tym ćwiczyła. Na razie zrezygnowałam z rowerka. Po prostu mnie znudził. Ale więcej czasu ćwiczę na steperze i zaczęłam robić pajacyki. :P
Wczoraj musiałam wyrzucić swoje ulubione (czytaj:jedyne, w które się mieściłam) dżinsy. Były już przetarte i miały dziurę na nogawce po wewnętrznej stronie uda. Z ciężkim sercem przystąpiłam do przeglądu dżinsów, które zalegały w szafie i w które do tej pory się nie mieściłam. Efekt: mam już inne ulubione dżinsy. Myślałam, że będę musiała szukać spodni w sklepie. A wystarczyło tylko schudnać.
Na ważenie czekam do soboty. Postanowiłam ważyć się tylko raz w tygodniu żeby nie wpaść w obłęd i nie wskakiwac na wagę 5 razy dziennie.[img][/img]
-
Gratuluje utraty tych 5 kg
a z tymi spodniami tez mam właśnie taki problem a że w szafie są spodnie co wchodziłam jak miałam jakieś 84 kg to jeszcze chwile poczekają (obecne już są na wykończeniu)ale że nie znoszę kupowania spodni to mam większa motywacje żeby chudnąć
wprowadź więcej jarzynek w jadłospis maja mniej kalorii aniżeli np naleśniki a możesz zjeść ich więcej
może zaczniesz liczyć tez kalorie?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki