![]()
![]()
Zacznę od pozytywów.
![]()
Rowerem na aerobic + godzina ćwiczeń + rowerem z powrotem (dopisuję 20km)
Teraz z innej beczki.![]()
Dzisiaj było otwarcie obiektu w którym zaczynam pracę. To było takie otwarcie dla VIP-ów.
Wiecie , bankiet, jakiś program artystyczny, rączka, buźka, kwiaty.....![]()
My się tam kręciłyśmy w ramach zagospodarowania naszego terenu, więc zostałyśmy też zaproszone na uroczystość i poczęstunek :P
II śniadanie, obiad i podwieczorek
sałatki (po łyżce stołowej):
1) sałata rukkola, pomidory koktajlowe, jakiś ser twarogowy, chyba też anszua(nie wiem, jak to napisać :P )
2) brokuły, feta i jakiś sos - niby majonez, ale nie do końca
3) truskawki, banany, brzoskwinie, morele, mandarynki
4) truskawki i pokruszone bezy (truskawek kilka całych, a bezów odrobinka)
5) sałatka tradycyjna zawinięta w plasterek szynki (bardzo mała porcja, taka na 2 gryzy)
do tego malutki plasterek schabu w galarecie z warzywami
oraz kawałek duszonego łososia w sosie śmietanowo-koperkowym (pyyyycha)
i byłoby wszystko o.k., gdyby nie ten kawalątek ciasta i plasterek tortu od SOWY
to były naprawdę maleńkie porcje, może razem miały 100g, ale jednak zjadłam![]()
kolacja (po aerobicu)
300 g arbuza
zjadłabym jeszcze jogurt, bom głodna, ale źle mi z tą świadomością, że już tyle dzisiaj pochłonęłam, że do rana wytrzymam. Świat się nie zawali, jak nie zjem.
No to macie mnie dzisiaj, jak na dłoni. Jutro sie zważę. Strach się bać![]()
Zakładki