-
Calkowicie zgadzam sie z powyzszym Jednak ten Cukiereczek czasami powie cos madrego
-
No ja właściwie to tak trochę już próbowałam być na 1500, ale wygląda na to, że nie tracę na wadze, więc zeszłam z powrotem na ok.1000, choć jak widać nie bardzo mi się wczoraj udało. Może jeszcze zrzucę kilogramik i wtedy znowu spróbuję podnieść limit. Coś ma w główce nie po kolei, bo raz nie dobijam do limitu ,a raz przekraczam z grubą nawiązką. MAM NASRANE POD CZASZKĄ :P Inaczej tego nie wytłumaczę.
-
Kazdy tak ma- mozna byc na stalym poziomie ale trzeba miec tryb zycia ustabilizowany i jesc tylko to co sobie zaplanujesz! Np u mnie zalezy to od odwiedzin i wyjazdow! NO BO CO POJEDZIESZ DO KOGOS ZE SWOIM ZARELKIEM? A nie caly swiat jest na diecie i ma u siebie chlebek ziarnisty albo unika slodyczy! Podsumowujac drobne wachania sa w normie!
Milej niedzieli!
-
Jesi...ale to nie było przypadkiem tak, że Ty z 1000 przeskoczyłaś na 1500? bo to zupełnie inna sprawa niż powolne zwiększe kalorii do 1500
-
Witam
Nie przejmuj się wpadką. Najważniejsza jest świadomość popełnionych błędów i chęć poprawy. Dopóki się kontroluje wagę to nie jest źle - czasem podskoczy to trzeba zbić i już. Wiadomo, że najtrudniejsze są ostatnie kilogramy, ale niedługo wiosna - więcej ruchu, lepsze samopoczucie i na pewno kilogramy spadną.
-
Witajcie w niedzielę !!
Wczoraj było 1080kcal.
Dzisiaj robię obiad, więc do południa specjalnie nie mam czasu. Będzie kurczak z piekarnika , groszek z marchewką. Upiekłam już ciasto dla rodzinki do kawy. Życie kula się dalej.
Czukereczku - wiesz, to nie jest tak że ja skoczyłam z 1000 na 1500. Po pierwsze na tysiącu to jestem tylko w porywach, jak mi się uda. Starałam się bardzo nie przekraczać 1300. Do tego czytałam o wychodzeniu z diety, żeby zwiększać o 300kcal co jakiś czas. Dlatego postanowiłam dobijać do 1500. Wiem, że to musi potrwać i wcale nie jestem nastawiona na rygorystyczne urwanie diety. Też myślę, że do lata na pewno to potrwa.
Pozdrowienia i dobre fluidy Wam wysyłam na niedzielę
-
-
Mniam marchewka z groszkiem uwielbiam
Moze te 3 kg, ktore postawilas sobie za cel, pozwola Ci utrzymac to co juz osiagnelas? Moze same w sobie sa nie do osiagniecia...??? Ja sama wiem, ze nigdy pewnie nie zdolam zejsc do piatek, ale taki cel... mam nadzieje, odpowiednio mnie ukierunkuje... Kiedys ktos na forum mial w stopce, ze nie chodzi o to byz zlapac kroliczka, ale zeby go gonic... I calowicie sie z tym zgadzam... Innej drogi dla siebie nie widze... Taka smutna prawda...
-
:* milego wieczorku
-
Wiesz Carolimko, że dużo w tym jest prawdy. Ciężko mi się do tego przyznać, ale na ten moment zmęczona jestem tym całym odchudzaniem, pilnowaniem się itd. To nie znaczy, że zaraz rzucę wszystko i rozpocznie się jojo. Nie. Tylko zastanawiam się nad krótkim odpoczynkiem. Może wiosna da mi więcej sił na dalszą walkę? Teraz będę robić tyle, aby nie przybrać na wadze. Myślę, że za niedługą chwilę wrócę na ścieżkę gubienia dalszych kilogramów, ale teraz to chyba nie ten moment. Chcę odpocząć od tego wszystkiego. Widzę i czuję, co mi się w głowie dzieje. To tak nie może być. Muszę mieć radość z tego, że tracę kilogramy, a nie cierpieć z tego powodu, że w ogóle to ciągnę. Jestem silna, więc nie przytyję, a jak po drodze coś schudnę to tym lepiej. Ale nic na siłę. Tak postanowiłam.
Być może trochę Wam popsułam nastrój tym postem - przepraszam - ale taki właśnie jest mój nastrój i humor. Niedawno miałam takie załamanie, ale się podniosłam siłą, teraz muszę po prostu przeczekać. Nic na siłę.
Róbcie swoje, a ja Was będę podglądać i zbierać energię do dalszej walki. Będę tu z Wami, nigdzie nie odchodzę. Ale pozwólcie, że stanę trochę z boku i nabiorę oddechu, dobrze?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki