-
Kurcze a już miałam pisać na moim wątku, że dzień się kończy, więc pewnie wszystkie dziewczyny idą spać i nie ma już co się bać napadu wieczornego, a tu proszę Chyba nie wytrzymałabym do 3-ciej w nocy Najpóżniej zdarza mi się nie spać do drugiej, jak się strasznie zagadam na gg
Ja z moimi nogami mam z kolei inny problem Jeśli chodzi o łydki i kolana i dól ud to są w miarę ale jakoś strasznie mi się w górze ud rozszerzają Ale poradzimy sobie obie z tym A potem to już nie pozostaje nic innego, jak mini
-
NO I UDANY ZAKUP!!!! JAK JA LUBIE TO UCZUCIE.........
MAM NADZIEJE ŻE MOGE TUU CZĘŚCIEJ WPADAC...I MNIE NIE WYP ĘDZISZ????
P.S. SMACZNE TE TWOJE RAPORCIKI hihiiii....
-
Słuchajcie, pisałam do Was kilometrowego posta i mi wszystko skasowało, buu
Nie mam siły za bardzo, by to powtórzyć, zaraz idę spać, więc szybciutko raporty
wczoraj:
Pół miseczki płatków (corn flakes) z mlekiem (2%)
Wafel ryżowy z 2 łyżeczkami twarożku chudego i łyżeczką marmolady
1,5 batonika muesli
filżanka malin
2 brzoskwinie
-
uuu szkoda tego długaśnego posta, ale raporcik musiał nam wystarczyć... Może dziś się nie skasuje :P Miłego dnia
-
Ufff. Ależ dzisiaj parno. Zaraz chyba przyjdzie burza, a ja chcę jeszcze na aero skoczyć Kurka wodna. W zeszłym tygodniu też w piątek nie poszłam.
Wczoraj wieczorem miałam świetne samopoczucie, głównie przez tą sukienkę, bo nieskromnie przyznam, że naprawdę ładnie i szczupło w niej wyglądam Są takie ciuchy, w których zapomina się o swoich niedoskonałościach bo ich po prostu nie widać... gorzej jak przychodzi je zdjąć
I z tego świetnego samopoczucia narodziły się: pomysł mierzenia i odwaga do wejścia na wagę. Poniedziałek idealnie by się do tego nadawał Ale coś musiało oczywiście pokrzyżować moje plany, jakże by inaczej. @ we własnej, mokrej osobie. -.-'
Czuję się wydęta jak balon, wszystko tam, na dole mnie boli... na dodatek dochodzi do tego wciąż stały efekt wczorajszej wizyty u kosmetyczki czyli cała buzia w czerwonych kropkach Babka powiedziała, że to na razie będzie tak wyglądać i zejdzie za jakieś 3-4 dni... ale co jeżeli mi to nie zejdzie? Wyglądam paskudnie, uwierzcie mi...jeżeli mi tak zostanie to będzie jeszcze gorzej niż przed wizytą u kosmetyczki Choć i tak jest już lepiej niż wczoraj...
Hmm... chodzę na ten aerobik i chodzę i muszę powiedzieć, że niektórymi babkami tam jestem zachwycona. Ostatnio się im przyjrzałam - i naprawdę po nich widać, że pięknie schudły! Najpierw ponarzekałam trochę na moją wolną przemianę materii, później na wieczną nadwagę (od maleńkiego), następnie poczułam wściekłość i zrezygnowanie a potem przyjrzałam się sobie. Może po mnie też coś już widać?
No i tak, pierwsze, co mi się rzuciło w oczy to biodra. Widać poprawę, już tak bardzo nie odstają jak poprzednio Później ramiona, które zrobiły się smuklejsze (ha! To dzięki hantelkom ) no i buziuchna, zmniejszył mi się drugi podbródek Zleciało mi trochę z brzuszka, dolna część ud też poleciała...ale nadal boję się wejść na wagę Strasznie chciałabym już zobaczyć 73, bo to taka granica, której nie mogę przekroczyć, schodzę do 74 i później stoję albo wracam w górę Zważę się w poniedziałek za tydzień, będę po @ i może to upragnione 73 wreszcie ujrzę...
To teraz raporcik
(dzisiaj bardzo smacznie )
szklanka mleka (2%)
2 łyżeczki cappucino
2 łyżeczki cukru
kromka ciemnego pieczywa z masłem
jogurt naturalny (135g) z otrębami
kubek pomidorowej
kromka ciemnego pieczywa z masłem i połówką serka topionego z ziołami (trójkącik)
6 herbatników
herbata z łyżeczką miodu
Pewnie jeszcze coś do tego dojdzie
Ściskam i całuję :*
-
Henrirtte!!!
a ja tam wchodzę z małpą na wagę..troszę popomstuje a potem sie cieszę jak dziecko bo przynajmniej kilogram wyparowuje , z tą kosmetyczką to sama nie wiem, bo gdy chodziłam kiedyś to rzeczywiście tak to było że kilka dni nie mozna sie na świecie pokazać..ale w tym roku zima robiłam zabieg czyszczenia , który tez trwał z maseczkami 3 godziny ,ale twarz nic nie pokiereszowana..więc myśle ze to zalezy od jakosci , bo plecy 3 dni sie do niczego nie nadawały..
-
Hej hej
Za te wszystkie Cortiny, herbatniki, waniliowe latte i inne wynalazki masz kopsa małego. Nie wolno przecież.. schudnąć chcesz!
Jak ja próbowałam się odratować, jak zaczęłam tyć po schudnięciu (do 72kg), to magiczną liczbą było 80kg.. Nie mogłam zejść poniżej no ale tym razem obu nam się uda nasze magiczne progi przeskoczyć, nawet same nie zauważymy kiedy . Trzymam kciuki za Twoje 72, a potem 71, a potem .. i tak do końca tickerka! Uda się na pewno.
A twarz się zagoi, nic się nie martw. Za to jaka będzie ładna, jak już zaczerwienienie zejdzie .
Gratuluję widocznych efektów odchudzania - to dopiero motywuje, nie?
Miłego wieczoru
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Oj, dzisiaj ciężko było.
pół batonika muesli
3w1:
* 3 łyżeczki cukru
*1/4 szklanki mleka
jogurt naturalny (135g) z otrębami (5 łyżeczek)
1 ptasie mleczko
kawałek arbuza
kilka(naście? :S) ciasteczek korzennych
kilka wiśni
2 szklanki wody mineralnej z syropem wiśniowym
talerz pomidorowej z makaronem
ziemniaczek
6 plasterków ogórka
malutkie udko kurczaka
herbata z łyżeczką cukru
mały kawałek ciasta (biszkopt + galaretka)
4 łyżeczki nutelli
kostka czekolady
szklanka kisielku
mały banan
kromka ciemnego z masłem
Powód? Kumpela miała imieniny, zaprosiła mnie i jeszcze jedną koleżankę do siebie. Przez pierwszą godzinę siedziałyśmy w ogrodzie i wcinałyśmy te ciasteczka korzenne -.-
Później przyszłam do domu i pierwsze, co zrobiłam, poszłam do kuchni i wpakowałam w siebie nutellę. Jaaaaa, żałosna jestem... -.-
Rodzice zostawili mnie w domu sam na sam z tą kupowatą nutellą -.- Ale wiecie co? Robię sobie próbę silnej woli i postawiłam ją sobie na biurku i zerkam teraz tak na nią i to mnie uspokaja Wygram tę walkę i więcej nie zjem, zobaczycie ;]
Teraz 1,5 godziny sprzątałam, więc mam nadzieję, że trochę kalorii spaliłam
Kropki na twarzy jak były, tak są, chociaż powoli się zmniejszają... mimo wszystko czuję, że to potrwa dłużej niż 4 dni :S
Dolinko u mnie plus (a może minus?) jest taki, że wagi nie mam u siebie, tylko u koleżanki Tak to też bym nie wytrzymała i poszła się już zważyć... Z drugiej strony bardzo, bardzo zależy mi na tym 73, na 74 już się napatrzyłam w marcu Poczekam więc jeszcze troszkę...
Cauchy kop, kop byle mocno. Należy mi się. -.-
Wpadnę wieczorem popatrzeć, co u Was. Dzięki, że jesteście
:*
-
godzina 20:21
otworzyłam nutellę i się nią sztacham :P
Najchętniej włożyłabym tam palca, zanurzyła i do buzi... mmm...
ale nie zrobię tego
nie dam się
-
20:26
wsadziłam łyżeczkę i mieszam nutellę:P
czy to już paranoja? xD
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki