-
No to udało Ci się z @ bo faktycznie byłby problem gdybyś musiała męczyć się z nią w autokarze..
-
Oj, jak tajemniczo napisałaś. A tu na pewno chodzi o coś baaardzo interesującego..
Tutaj dziewczyny wszystkie o tym dołku mądrze pisały, więc sama nie bardzo mam co dodać.
Ale co do tych facetów - dziewczyno, jesteś jeszcze młoda . Ja wiem, że teraz to trochę wcześniej się wszystko zaczyna (i mówię to ja, nie tak znowuż bardzo od Ciebie starsza, ale ja już w ludziach rok młodszych ode mnie rzadko znajduję zrozumienie), ale nie wydaje mi się, żeby było w tym cokolwiek dobrego. Doświadczenie? Bez przesady, doświadczonym to można być jak się ma pięćdziesiątkę na karku. Sama zobaczysz, na Ciebie też kiedyś przyjdzie pora - ja uważam, że warto czekać i nie trzeba się "rozmieniać na drobne", żeby potem ewentualnie móc rozpoznać tego właściwego - jak się pojawi, to rozpoznasz, niezależnie od tego ilu byś facetów przed nim nie miała. Tak uważam, ot co
Jesteś wegetarianką? W Twojej diecie nie ma żadnego mięska, a to nie tak do końca zdrowo. Może chociaż jakieś rybki dorzucisz?
No i w końcu, ja głupia, skumałam tego Twojego avatarka.. A to Tori przecież, kadr z teledysku.. nie? A ja Tori uwieeeelbiaaaaam!
Buziaki i dzielna bądź!
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
ohoho jakie tajemnice...
fajnie, ze jestes w wysmienitym humorze. ja tez. mam wolne od pracy co najmniej do czwartku
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Cześć
Kuba pisze, że czas się przenosić... no i przyznam, że nie bardzo mi się chce :S A Wy... Wy zostajecie, prawda?
Na tym nowym forum znalazłam artykuł o 10PŻ i dzisiaj zaczęłam się do nich stosować. Tak, jak czytałam, to zapowiada się przyjemnie, zakupiłam sobie soczek warzywny i popijam do każdego posiłku Mam tylko jeden problem: po ćwiczeniach węglowodany czy białka? Bo słyszałam różne teorie i jak dotąd stosowałam się do tej drugiej: przed i po aerobie wypijałam jogurt, żeby nie mięśni, a tluszczu mi ubyło... a tu nagle, że węglowodany. Nie wiem już sama.
Wczoraj na aerobie, dzisiaj: bieganie. Niestety tylko 15min, bo ymh, szczerze mówiąc leń mnie złapał ale połaziłam sobie po parku i wróciłam do domu godzinę później. Mam nadzieję, że nie poszło to na marne.
6 weidera wczoraj zaczęłam od początku, bo chyba 3. czy 4. dnia nie robiłam. Oprócz tego, programowo: brzuszki i skręty.
Aeroba dzisiaj nie zaliczę, bo wybieramy się z Mamą na dłuższe zakupy. Trzeba skompletować garderobę do Grecji, a co! A podczas takiego chodzenia po sklepach można spalić baaardzo dużo kalorii ( Adria ).
Kurczę, martwię się o mojego kociaka, bo całą noc się trzepało biedactwo i drapało po uszach. Chyba załapało świerzb . Nie wiem skąd, bo kontaktu z innymi kotami nie miało - jedynie tyle, co u koleżanki na chwilę, ale te są przecież czyste i zdrowe. Wcześniej tak się mała nie męczyła . Hmm, chyba trzeba się będzie (znowu) wybrać do weterynarza.
Martwi mnie jeszcze jedna rzecz: dzisiaj odwaliła totalne świństwo mojemu prawie-tacie Gdzieś o 6 nad ranem, jak mi się tak trzepała i chciała się bawić (ech, koty...), zaczęła mnie podgryzać, drapać, zaczepiać etc. Skutkiem czego wylądowała w przedpokoju Pech chciał, że mój prawie-tata akurat wyszedł do ubikacji, czy też do komputera. Wślizgnęła się przez uchylone drzwi do pokoju rodziców i... nalała mojemu prawie-tacie na kołdrę xD ale miałam rano awanturę, mówię Wam Mój ojczym nie znosi kotów i tak sobie teraz myślę, że źle zrobiłam, gdy przyniosłam tego kota "w niespodziance". Mój braciszek co prawda był w siódmym niebie: biegał po mieszkaniu krzycząc, że spełniło się jego największe marzenie
Cóż, mój prawie-tata ma chyba trochę inne pragnienia I nie dość, że wczoraj nie mógł zrozumieć, że 2-miesięczny kotek musi jeść whiskasa junior i pić kocie mleko, to dzisiaj obwiniał kota (i mnie oczywiście), że nie mógł się wyspać, że nie chce słyszeć jego mruczenia, jęczenia, miauczenia i czegokolwiek innego i jeszcze dzisiaj kot ma zostać oddany... Cholera, ciężka sprawa, bo już się zdążyłam przyzwyczaić, ba! Zakochać w moim maleństwie, ale z drugiej strony... wydatki, wydatki :S Obowiązki, obowiązki...
Także dzisiaj jedziemy odwieźć kota do babci. Kiepsko trochę. Jak braciak wróci z nad morza to będzie ryk. W sumie nie wiem, co gorsze: wrzask ojczyma, czy bek braciaka. xP
Ivett no ulga niesamowta
Cauchy nie, nie, wegetarianką nie jestem Mięso... ja wiem, po prostu mnie nie ciągnie do mięska. Czasami, jak mam ochotę to cały dzień pojadam wędliny A ostatnio Mama nie gotowała mięsnych obiadów, bo, jak sama mówi, "w taki gorąc to się nie chce jeść niczego ciężkiego". Ale muszę zamienić ser żółty na taką np. szynkę konserwową, czy drobiową przy robieniu kanapek. Uświadomiłam sobie, ile takie serzysko może mieć tłuszczu, a w połączeniu z masłem to przecież zakamuflowana bomba kaloryczna
Na avatarku faktycznie widnieje Tori Jeeeja. Też ją uwielbiam A ten teledysk z Adrienem Brodym... och, no miodzio po prostu. Byłaś może na koncercie w zeszłym roku?
Julcyk nooo ja tu 2cm nad ziemią się unoszę Ajajaj... boskość choć 80% dobrego humoru to "just my imagination" xD Ale nie szkodzi, nie szkodzi. Cudnie jest
Uciekam czytać. Uch, ciężko przebrnąć przez "Boga urojonego". A potem do babci, a potem na... zzzakupy! ^^
Buziaki! :*
O rety, bym zapomniałam, raport, raport!
pół twarożku wiejskiego (ja nie wiem, czy to się podciąga pod białko pochodzenia zwierzęcego... ale jakoś nie podoba mi się wizja wcinania wędliny na śniadanie :S)
soczek warzywny (100ml)
filiżanka jogurtu naturalnego z płatkami fitness fruit i otrębami
soczek warzywny (100ml)
Tyle na razie. Jeszcze będzie
-
Przykra sprawa, będzie to szok dla Ciebie, brata i przede wszystkim dla kotka, który pewnie już się do Was przyzwyczaił.. Może uda Ci się jeszcze ojczyma przekonać do zmiany decyzji? Może Mama coś pomoże.. Kurczę na prawdę szkoda mi tego kociaka, chociaż pewnie u Babci też będzie mu dobrze
-
raport, raport:
jogurt naturalny (ok. 200ml) z płatkami fitness& fruit i otrębami
soczek warzywny (100ml)
sok 100% ananasowy (1l :/)
kilka śliwek
3 brzoskwinie
2 małe jabłuszka
2 kromki ciemnego pieczywa z masłem, szynką konserwową i ogórkiem również konserwowym xD
pół ogórka dlugiego
Ivett niestety, nic się nie dało zrobić Koszka jest już u babci. Jak tak wczoraj popatrzyłam, to właściwie będzie jej tam lepiej... ma duży dom, duży ogródek do biegania. No i psa - żeby za nudno nie było. xD Martwię się właśnie o jej "kontakty" z pieskiem, mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią i jedno nie zagryzie drugiego...
Jeja, Dziewczyny (i Chłopaki): MAM ROWER Yes, yes, yes, w końcu! Przed chwileczką wróciłam z ponadgodzinnego pedałowania... jeeeeja, jakaż to przyjemność! I opali się człowiek ładnie i kalorie pospala...
Z biegania dzisiaj nici, bo zaspałam (znów xP)
Zakupy w końcu też wczoraj nie wyszły, bo się zasiedziałyśmy u Babci.
A ja się chyba powoli zacznę przenosić na nowe forum...jak mus, to mus.
Szukajcie mnie TAM
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki