-
Jado sliczny plan i mam nadzieje, ze juz go wdrozylas w zycie. Ja rowniez zycze Ci realizacji najbardziej punktu 2 i 3 bo mimo, ze wyglada niewinnie i latwe do wykonania to jednak jest bardzo trudne. Pozdrowionka i zycze milego dnia.
-
A co u Pani słychać???
Pozdrawiam i miłego dnia
-
Dzień dobry :P
Ach, jaki tu u mnie ruch, jak na monciaku w letni dzień.
Co słychać? Teraz jest tak:
chodzę nabuzowana, jak chmura gradowa, bo... zbliża sie @.Nawet się koleżance niewinnie oberwało ,
pracy full tak, że już nie wiem co jest na cito, a co na cito do potęgi entej. A niestety tego drugiego o wiele więcej niż zwykle, a i jeszcze masa spraw zaległych ikoniecznych do wykonania, bo terminy lecą,
złożyłam już wniosek o urlop od czwartku do 2 lutego (zaległy za ub.rok), aby odsapnąć trochę od pracy i ludzi co dzień widzianych. No i nie wiem, co z tego wyniknie, bo mi dziś przed końcem pracy wrzucili kolejne tematy nieciepiące zwłoki, a w ciągu jednego jutrzejszego dnia (nawet pracując do północy ) nie uda mi się wszystkiego zrobić
Co do jadania, to....hmmm Różnie, bo np. dziś po posiedzeniu zarządu wyszłam już tak głodna i czułam wewnętrzne rozdygotanie z powodu obniżki cukru, że pierszą myślą było - lecę do sklepu obok i kupię sobie drożdżówę albo dwie.
Ale, że najpierw poszłam zrobićsobie herbatę rokitnikową, to przy okazji z lodówki wzięłam jogurt naturalny i garść rodzynek, które miałam do niego + ciasto ziarniste co zjadłam. Chyba było OK.
Niestety nie zjadłam posiłku lanczowego, więc po powrocie do domu byłam głodna, jak wilk i od razu włupiłam obiad ciut przyduży
Najważniejsze, że było to ok. 16.30, więc jeśli się jeszcze na coś dziś wieczorem połaszę, to raczej będzie to jabłko lub mandarynki i herbata Sencha z żurawiną i cytyną. Pychaaaaa
Dobra, a teraz lecę dalej zwiedzać wątki :P
-
Cześć Słonko!
A czy do pracy nie możesz zabierać jakiegoś dziennego zapotrzebowania na jedzonko?
Potem głód by ciebie nie dopadał....
Dużo nie zjadłaś ale nie potrzebnie cukier się obnizył i głodna byłaś.
To nie jest miłe uczucie.
Pozdrawiam Ciebie i trzymam kciuki abyś miała wkońcu ciut więcej czasu
-
Hurrrrra jestem od dziś na urlopie, hurrrrrrrrrrra
I ha ha hhhhhhhhhhhhaaaaaaaaaa, bo obudziałam się się o piątej rano, czyli pół godziny przed czasem, jak zwykle do pracy i ........ zaczęłam myśleć o ...... pracy właśnie
Myślalam o tymo czym zapominiałam, albo że coś muszę zapisać, aby zrobić po powrocie itd. Tak mnie te rozmyślania zajęły, że usnęłam i obudziłam się ponownie o ósmej rano
Jejćku, już nie pamiętam kiedy tak późno wstałam. Ale dobrze mi z tym.
Obecnie jestem po śniadanku z mężowskim i drobnych porządkach w rachunkach domowych. Męża wyekspediowałam po nasz planowany zakup aparatu cyfrowego, a sama teraz myk do kompa i forum :P
Na piętnastą jestem umówiona do pani Magdy- kosmetyczki, aby zrobić porządek z moim pyszczychem, więc pierwszy dzień choć krótkiego, ale urlopu mam zajęty samymi przyjemnymi sprawami.
Oskubanko,
ja zabieram ze sobą posiłki na śniadanie, przegryzkę i na coś lanczowego.
Problem jest z tym, że nie mam czasu podejść do kuchni i zabrać tego do siebie do pokoju i zjeść. O jedzeniu w naszej pracowej kuchni już w ogóle nie ma szans Poprostu tracę poczucie czasu, gdy jestem zajęta jakiś problemem, a że coś mi wypada oprócz planowanych zajęć, to robi się młyn.
Wiem, że na tym tylko ja źle wychodzę, ale powoli acz skutecznie zaczynam zmieniać swoją postawę do wielu spraw i może uda mi się ten mój kokon całkiem rozciąć.
Wiem, że tak będzie. A pomoże mi w tym właśnie rozpoczęty urlopik. Byłam już w takim momencie zmęczenia, że zaczynałam "gryźć ludzi". Nie lubię tego, bo jest to nie w porządku wobec "pogryzionego" i wymaga dodatkowego wydatkowania energii w postaci przeprosin, wyjaśnień itd.
O nie, nie myślcie, że jestem taka, co stawia zawsze i tylko na swoim i nie potrafi przepraszać. To nie to. Chodzi mi o tak sytuację, gdy zrobię przykrość komuś, kto niczym nie zawinił a niestety znalazł się przypadkiem w polu mego rażenia.
Bike, Daniku,
dziękuję za Waszą pamięć o mnie. Dziękuję za wiarę w mój kokoni plan. I tak, macie rację, że te punkty wiele zmienią. Wszystko jest w nas, naszej głowie, podświadomości. Zmiany bolą, wiem. Ale też wiem, że chcę tego bólu, bo chcę zmian.
Doris23,
oj Nie, nie radzę Ci czytać całego tego wątku. Daj i sobie i mnie szansę, że te ostatnie 2-3 strony to początek. Bo tak się czuję teraz dobrze i sama ze sobą i z moim kokonim planem.
Dziękuję Wszystkim, że jesteście, pozdrawiam
-
Spryciula - męża wyeksponowała po zakupki a sama do kompa
A może zabieraj z kuchni pracowej do swojego pokoju jedzonko
Ja tam mam w biurze, że moje papau lezy na parapecie za mną.
I mam w nosie że to nie estetyczne!
I mało to - jem kiedy jestem głodna a nie kiedy mogę!!!
Fajnie masz - idziesz do pani Magdy
Ja nigdy nie byłam u kosmetyczki.
Narazie sama walczę z moim pyszczkiem
Ale masz fajnie - urlopik!
Ja muszę poczekać do lata.
A raczej chcę poczekać bo mam 26 dni
Pozdrawiam i miłego dnia
-
Ha,
ja też mam 26 dni z b.roku.
A ten urlopik to jest za 2006 rok, zaległy. I to jeszcze nie koniec, bo jeszcze mi tydzień tego zaległego zostało
Z tym jedzeniem na oknie też już próbowałam. Jedyne co pomaga to telefon - komórka.
Tzn. musiałabym sobie z telefonie ustawić co dzień przypominacza, który o określonej godzinie zacznie brzęczeć, że czas na papu.
Ja głodna jestem rano i wówoczas pałaszuję śniadanie. Potem dużo piję wody, herbaty zielonej, ziołowej lub mieszkanki owocowej, bo to szybkie do przygotowania i łatwe w konsumpcji. Nawet pisząc na kompie czy rozmawiając przez telefon wykonalne.
A jedzenie wymaga więcej uwagi i spokoju. Tak, więc w ferworze zajęć zapijam się, zapominam o głodzie i stąd taka sytuacja, że jest 15-ta a ja nie zjadłam tego co ze sobą przytargałam.
O, właśnie przypomniało mi się, że w lodówce został serek wiejski, który mialam wczoraj zjeść . Jak wrócę po urlopie to wyrzucę go, chyba że dziewczyny wcześniej dojrzą, że już mu termin ważności minął
Acha, mąż z aparatem wrócił i rozbraja zabawkę Ale się cieszy. Ja zresztą też. :P
-
Kochanie moje musisz coś wymyśleć z jedzeniem w pracy!!!
A jak mąż się skońćzy bawić to niech Ci fotkę strzeli a Ty wklej!
Obiecaj mi to....
-
Jaduś, pozdrawiam cieplutko
dziękuję za tę bryzę, i po cichutku zazdroszczę tego widoku z okna
nasze morze jest najpiękniejsze na świecie, to na obrazku jest ciepłe i takie sielankowe, ale nasz Bałtyk to dzieło sztuki, które bardzo wyszło panu Bogu
odpoczywaj na urlopie, no i oczywiście dietkuj grzecznie
buziaki
-
Dorciu Daję Ci szansę, że to początek Twojego kokoniego planu.Do dzieła.
Ale pomimo tego, chciałabym powolutku przeczytać Twój wątek. A to dlatego, że wydajesz mi się interesującą osobą, ot co
Bycz się na tym urlopie do bólu i sprawiaj sobie jak najwięcej przyjemności.
Ty już miałaś dość ludzi na jakiś czas, a mi ich bardzo brakuje. Jestem z dzieckiem w domu od 7 miesięcy, mam ograniczony kontakt ze światem i czuję, że się uwsteczniam Ja uwielbiam ludzi, a zwłaszcza takich od których się czegoś uczę i którzy mnie mobilzują do działania, myślenia, lepszego życia.
Życzę udanego urlopu i naładowania akumulatorów.
No i żeby dietkowo było zdrowo i mało kalorycznie.
Buziole
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki