Strona 34 z 94 PierwszyPierwszy ... 24 32 33 34 35 36 44 84 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 331 do 340 z 940

Wątek: RUNDA 2. : czukerek VS słaba silna wola

  1. #331
    CzarnaWampirzyca Guest

    Domyślnie

    to żeś mnie pocieszyła tymi wafelkami

  2. #332
    Awatar dolinalotosu
    dolinalotosu jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2007
    Mieszka w
    opole
    Posty
    31,288

    Domyślnie

    dajcie spokój bo ślinotok trzeba zaliczć ... a najzdrowsza dla nas idiety jest czekolada z ddddużym procentem kakao
    cel wakacyjny 1.09-101,2 MOJE ZBLIŻENIE Z DWUCYFRÓWKĄ http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...sc-28-a-2.html TO,ŻE MAM WIĘCEJ CIAŁA, NIE OZNACZA, ŻE NIE JESTEM PIĘKNĄ KOBIETĄ

  3. #333
    liebe86 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    02-01-2008
    Mieszka w
    Dąbrowa Górnicza
    Posty
    116

    Domyślnie

    temu ja jadam gorzką ... 3 kostki dziennie ale ciichoooo

  4. #334
    adria jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-02-2008
    Mieszka w
    Dąbrowa Górnicza
    Posty
    5

    Domyślnie

    ok. ciiiii

  5. #335
    czukerek jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    24-12-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    186

    Domyślnie

    Posmęce sobie trochę przed snem, a co!

    Mam humor do przysłowiowych czterech liter. Z racji forum i powodu, który nas zjednoczył...diety nie było, ale tragedii tez nie. Tzn pocieszający jest fakt, że moje obecne obżarstwo (czyt. pchaj do pyska wszystko aż poczujesz opór) jest mniejsze niż to co kiedyś było zwykłym jedzeniem. W sumie to nawet objętościowo nie było strasznie, ale jakość woła o pomste do nieba. Najgorsze, że to nawet nie była kwestia tego, że miałam smaka na takie "śmieci", ale najzwyczajniej nie chciało mi się nawet kanapki czy czegokolwiek robić... do pyska pchałam to co było na stole a u mnie w domu nie jada się zdrowo.

    Zowu coś spieprzyłam. Na własne życzenie. Szkoda słów. Głupia sprawa jak odkładanie sprawdzenia maila "służbowego" (czyt. do załatwiania spraw ważnych lub poważnych) na za 5 minut. Z tego zebrały sie dwa dni i teraz mam za późno przeczytanego maila...a wystarczyło wejśc na ta głupią skrzynkę...Ja zawsze tak mam, wszystko na później a później to same problemy...

    Cholernie chcę już być na swoim, choćby to była jakś rudera z karaluchami a na obiad musiałabym jeśc tynk. Nie potrafię się dogadać z moimi rodzicami, tzn...nie wiem jak to właściwie opisac, żeby nie usłyszec "że jestem *******nięta i przesadzam". Nie żeby byli jacyś straszni czy żebym nie mogła na nich lciczyć kiedy tego potrzebuję, ale...no własnie jest ale. Mi się czasami wydaje, że jestem adoptowana. Zresztą to nie tylko moje zdanie. Oczywiście nie dosłownie...ja po prostu pasuje do mojej rodziny (i tej domowej, jak i dalszej z obu stron) jak kwiat do kożucha. No jakbym sie z innej bajki urwała. Rodzice nigdy mi specjlanie niczego nie zabraniali, nawet wspierali do strony technicznej prawie wszytsko co robiłam...tyle, że nigdy nie rozumieli i chyba nawet nie próbowali. Doskonale potrafią stłumić mój zapał. Teoretycznie jestem już na tyle dużą dziewczynką, że powinnam sie wyrwac spod tej presji, ale jak się coś słyszy prawie codziennie to cycki opadaja piętro niżej Jestem już tym zmęczona.

    W ogóle chyba wpadam w nastrój "łzy się leją przy reklamie proszku do prania"

    Przepraszam za smęty, ale musiałam się uzewnętrznić co by się lepiej spało...

  6. #336
    Awatar brzydulaona
    brzydulaona jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    14-04-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    111

    Domyślnie

    Czukierasku drogi ja Cię rozumiem bo też czasem nie mogę się dogadać z moją rodzinką... niby coś do nich mówię, niby mi przytakują a i tak robią po swojemu....
    Czas najwyższy przeciąć tę "pępowinę" tylko czekam aż moja siostra wraz ze swoją rodzinką łaskawie wyprowadzi się do domu który wybudowali tylko jakos brak im czasu na urządzanie w środku... czekam tak i czekam już chyba z rok... oni tez mnie nie rozumieją, że bardzo mi zależy na ich obecnym mieszkaniu Normalnie nie wiem jak mam do nich przemówić

    Miłego dzionka Słońce Mam nadzieje, że wstaniesz z nieco lepszym humorkiem

  7. #337
    Awatar Martiini
    Martiini jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    05-11-2007
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    540

    Domyślnie

    No nie jakiś płaczliwy czas. Ja sobie popłakałam dzisiaj oglądając mtv... Zawsze to te parę mg mniej...
    Heh... a ja zostanę starą panną i będę do końca życia mieszkać z mamą.

  8. #338
    Awatar dolinalotosu
    dolinalotosu jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2007
    Mieszka w
    opole
    Posty
    31,288

    Domyślnie

    COS MI SIE ZDAJE ,ŻE TE ODGONIONE ODEMNIE CHMURY PRZYWLOKŁY SIE DO CIEBIE CUKIER!!!!

    SZKODA,ZE BIUST NA TYM WSZYSTKIM CIERPI, JA CHOC JUZ 14 LAT MIESZKAM POZA DOMEM RODZINNYM JAK SROJRZE NA SIEBIE W LUSTRZE TO IDĄC TWOIM ROZUMOWANIE WIDZE ŻE TEZ MOJE RELACJE Z RODICAMI BYŁY TRUDNE..

    KOCHANA NIE DAWAJ SIE !!! JESTES TUTAJ NASZĄ PODPORĄ ....
    cel wakacyjny 1.09-101,2 MOJE ZBLIŻENIE Z DWUCYFRÓWKĄ http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...sc-28-a-2.html TO,ŻE MAM WIĘCEJ CIAŁA, NIE OZNACZA, ŻE NIE JESTEM PIĘKNĄ KOBIETĄ

  9. #339
    Awatar Ivett
    Ivett jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-03-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    2,864

    Domyślnie

    Kochanie moje... Kto jak kto, ale Ty jesteś jedną z bliższych mi tutaj osób i oczywiście, wiem, że jesteś popieprzona :P ale w ten pozytywny sposób. Mi też się jest czasem ciężko, bo mój chłopak często śmieje się z tego mojego odchudzania.. Że przesadzam, że po co mi waga kuchenna, że od łyżeczki cukru nic mi się nie stanie i nie chcę zrozumieć, że ja chcę się zmienić.. Wiem, że mnie kocha, ale na wszystko potrzeba czasu.. Twoi rodzice też Cię kochają tylko wyrażają to inaczej.. Jestem z Tobą i pamiętaj, że robisz to dla siebie i nie ważne co mówią inni.. BUZIA DUZIA :*****

  10. #340
    Jesi Guest

    Domyślnie

    Cześć Słodziutka !
    Też myślę, że pójście na swoje, jak by nie było, oczyszcza atmosferę i mimo odległości zbliża rodzinkę. Nie musicie się znosić całymi dniami, a spotykacie się, gdy zatęsknicie za sobą. Ja jak po ślubie mieszkałam z moimi rodzicami, to ciągle coś było nie tak. Niby się kochaliśmy nawzajem , ale przeszkadzaliśmy sobie. Jak wyprowadziłam się z domu (z deszczu pod rynnę - do teściów ) , to się okazało, że jestem najlepsza córunia I bądź tu mądra.
    A teraz moich rodziców już nie ma .

    W każdym razie na pewno masz rację. Choćby z karaluchami, ale na swoim. Jeśli tylko masz taką możliwość.

    Co do słodyczy, to gratuluję opanowania! Ja też wczoraj zawaliłam dzień. Wieczorem rozpakowałam chłopakom czekoladę i........zjedliśmy ją razem i...............straaaasznie mnie kusiło, żeby drugą rozpakować i..............biłam się z sumieniem i smakiem dobrych kilkadziesiąt minut i..................zwyciężył zdrowy rozsądek NIE ROZPAKOWAłAM !!!

    Pozdrawiam Cię i mam nadzieję, że dołek już zasypany

Strona 34 z 94 PierwszyPierwszy ... 24 32 33 34 35 36 44 84 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •