Wpadłam tylko na chwilę złożyć szybciutki raport.
Waga stoi w miejscu niedobra, ale nie mogę marudzić, bo wczoraj byłam na imprezie i wszamałam kawałek ciasta (urodziny szwagra).
Bieganie na razie sobie odpuściłam, bo po poniedziałkowym aerobiku (znów stepy) boli mnie kolano Chyba poczekam na 8 i wtedy pomyślę o bieganiu...
Monika - zobaczymy jak wyjdzie z tą 8 na 1 czerwca. Mam dobry plan, gorzej z realizacją. Trzymam dietę, ale brakuje mi czasu na ruch. Dwa razie w tygodniu aerobik i trochę rowerek to chyba mało..
Sylwka - jak widzisz nie pobiegałam. Do przez najbliższe 5 kg jeszcze nie pobiegam, bo szkoda mi stawów... jednak jest jeszcze za ciężka i pozostanę przy rowerku
Fruktelka - dziękuję za pamięć
Malafrena - oj pędzisz jak burza. Do czerwca będę Ci dłużna 50 km maraton
Dorcia - nie jest źle. Mam nadzieję, że w czerwcu będę mogła pochwalić się podobnym winikiem
Miłego piątku kochane współdietowiczki
Zakładki