Wątek: Back on track!

O, a to drapieżny ptak, który od pewnego czasu odwiedza mój parapet:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Doszłyśmy z Mamą do wniosku, że to młody jastrząb . Patrzcie na te szpony!

no, no przystojniak jeden a to spojrzenie normalnie powala ... CAUCHY..a może byś nam się ujawniła jak juz klikasz ,tak nieśmialo poproszę

miałaś dziś przepiękny jadlospis!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a ja tak nawalilam

Jejku mój brzuch też mnie przeraża. Dzisiaj wydawało mi się, że pojawił mi się mikro rozstęp na nim, co byłoby totalnie nie fair, bo tam ich nigdy nie było, a poza tym przecież chudnę a nie tyję! I to w normalnym tempie. Na szczęście już nie wyglądam jak w ciąży (a wystarczyło parę kilo, głupia) i też mam nadzieję, że ten roz też mi się tylko przywidział
Jej, zauważyłam, że ciągle u Ciebie piszę o sobie, egocentryk jeden Więc poprawiam się i odnoszę do postu:
ja Cię naprawdę podziwiam, że jeździsz aż trzy godziny rowerem. No i że tak pięknie trzymasz się diety! Ja liczę na oko, bo mi się kurczaki nie chce (znowu o sobie, wybacz).
A ptak fajowy, zaprzyjaźnij się z nim, bo ładniusi

No proszę o podobno w Krakowie nie ma dzikiej przyrody U mnie też ostatnio pojawiły się jakieś takie dziwne ptaszki, które tak fajnie kwiczą i przeganiają jaskółki Ale niestety nie wiem co to jest

Witam dziewczęta

Żarłospis:
śniadanie: dwa Schulstady i sałatka (pomidor, ogórek, papryka)
drugie śniadanie: Danacol (to coś na cholesterol) i banan
obiad: mały filet limandy (50g), kromka chleba Delight (ciemny, wysokobłonnikowy, dietowy), pomidor
podwieczorek - jestem w trakcie: kromka Delight, kefir
Na liczniku na razie: 780kcal.

Pojechałam na rowerku do pracy. I moje obawy na szczęście nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości - dojechałam cało bez większego zmęczenia (chociaż jak schodzę z roweru, to momentalnie zaczyna się ze mnie lać strumieniami... swoją drogą, to chyba dobrze oczyszcza cerę, jak tak wszystko wypocę?), a na dodatek jechałam o 20 minut krócej! Sama nie wiem jakim cudem. Tzn domyślam się, bo jadąc brzegiem Wisły, a potem Rudawy, starałam się jechać na wyższym niż dotychczas biegu = szybciej. To spory kawałek całej mojej drogi, ale że aż 20 minut!
Nie kupiłam po drodze owoców na placu, bo miałam wszystko ze sobą, a dziewczyny od Oriflame nie było dzisiaj w pracy i nie mam swoich kosmetyków, ble .

Po powrocie do domu wstawiłam rybę nad parę i poszłam się wykąpać.. oczywiście nie pamiętałam, że rano Mamie piecyk zgasł i ciepłej wody niet.. Przez jakieś 10 minut próbowałam go zapalić, ale niestety NICI. No więc cóż.. umyłam się w zimnej.. Pocieszam się, że to dobrze działa na krążenie, a w efekcie i ujędrnia skórę.. Mimo wszystko jednak wolałabym się myć w zimnej wodzie z wyboru, a nie braku alternatywy.

Na kolację co będzie jeszcze nie wiem, ale chyba standardowo serek wiejski z pomidorem i ogórkiem, sprawdzone i smaczne .

Idę sobie książkę poczytać

Miłego wieczoru, C.

czesc Cauchy Twoj numer mam od Autkobu pozwolilam sobie do Ciebie zajrzec i milutko tu, wiec sie nawet na chwile rozgoscilam....mam nadziej ze moglam......
pozdrawiam....
i z tego co widze idzie ci rewelacyjnie

Bryy zimna woda to zła woda Nawet jak ma nie wiadomo jakie właściwości Ale mam nadzieję, że piecyk szybciutko naprawicie;D

I DALEJ PIĘKNA DIETKA!!! BRAWO CAUCHY!!! i wiesz co jak się czyta u ciebie o dietce to tak jakby mimochodem ci szło!!! jak więc udało ci się zaprzyjażnić z jojo

o proszę, Jeż sie tu przyplatał :*

zimna woda=dobra woda! ujędrnia pięknie kochane ciałko

Kochana, widzę, że Ty już więcej jesz! tzn wiecej od melonów :P
tak trzymać!

co do rowerka, to pięknie! ja się jednak boję jeździć po tym Krakowie naszym, bo by mnie zmietli z powierzchni ulicy! jestem tego pewna!

buziaki!:*

milego dietkowego dnia