-
pozdrawiam przesldką Cauchy
-
Witam Panie
Wczoraj zjadłam jeszcze jogurt naturalny z borówkami i dwie śliwki, nie miałam sił na więcej. Więc koniec końców zakończyłam dzień z jakimiś 850kcal na koncie. Mało, wiem.. no trudno.
Nie wiem czemu mnie tak ścięło wczoraj, ale chyba ogólnie ciśnienie było kiepskie, może dlatego. Usnęłam, przebudziłam się na kolację i znów usnęłam. I spałam do rana..
Pogoda dalej kiepska - zaczyna mnie to poważnie wkurzać. Tęsknię za rowerowaniem, przecież już mam tydzień przerwy (nie liczę sobotniego wypadu na plac, bo to było tyle co nic..). Do chrzanu. Ja nie chcę upałów - chcę tylko, żeby przestało padać! Czy to tak dużo?
Dzisiejsze menu (póki co tylko pracowe):
śniadanie: nektarynka, kiwi, śliwki (5 sztuk)
drugie śniadanie: sałatka (ogórek, pomidory, papryka), żytni z sopocką
obiad: danie z tuńczyka
Z tego kalorii tylko 550, będę musiała w domu porządnie zjeść.
A po tej glukozie wczorajszej nie mam ochoty na słodycze na najbliższy miesiąc - i dobrze .
Poczytałam o tych wszystkich badaniach, które lekarz zlecił i zaczynam oczywiście się martwić, że będą złe wyniki.. co zresztą jest całkiem możliwe . Powtarzam sobie, że może to chociaż wszystko wina tarczycy i uda się odwrócić skutki. A jak sobie pomyślę, że mogłabym przez to wszystko mieć problemy z zajściem w ciążę (nie to, żeby mi się spieszyło, kiedyś tam w przyszłości..) to w ogóle masakra.. Ostatnimi czasy chyba obudził się we mnie instynkt macierzyński - oglądam się za maluszkami na ulicy, uśmiecham się na widok każdego.. kiedyś tak nie miałam.. Heh, jak powiem o tym lubemu, to się chłopak przerazi. Wiadomo, faceci lubią się bawić i nie chcą się za szybko obciążać odpowiedzialnością za bachory. A ja tak się nad tym zastanawiałam wczoraj i zdecydowanie chciałabym przed 30stką sobie przynajmniej jedno zrobić.. Inna sprawa, czy przy okazji nie zwariuję na punkcie swojej wagi i odchudzania po ciąży, ale to jeszcze tak odległe sprawy, że póki co nie będę sobie tym łba zaprzątać.
W pracy jestem, MPK na mnie rano zarobiło 2.5zł, ale wracać chyba będę autkiem z ojcem, więc już im więcej zarobić dziś nie dam.
Lubemu dzisiaj mają gips zdjąć.. zobaczymy co z tego wyjdzie. Oby się okazało, że wszystko się ładnie zrosło i nie trzeba dłużej unieruchamiać.. A jak będzie w formie, to może niebawem wreszcie do mnie przyjdzie . Uh, ale się stęskniłam strasznie już.
Jesi, ja bym dużo zrobiła, żeby ta pajęcza natura tak się do mnie nie garnęła.. Poza tym nie widzę siebie jako tę Śnieżkę, w otoczeniu sarenek, króliczków i ptaszków.. heheh. A co do kaszy i kefiru, to oczywiście kefirem się ją popija - tak piszę na wszelki wypadek, co byś tego nie zmieszała razem or so, bo wtedy rzeczywiście mogłoby dziwnie wyjść..
No wczoraj niestety nie miałam sił, żeby się o jakieś dobre jedzenie postarać. Dzisiaj w domu planuję zjeść coś białkowego - może na podwieczorek rybkę na ciepło, a na kolację jajka na twardo, jakoś mam dużą ochotę na nie.
bes, już u Ciebie pisałam o tym endo - wiem, że dzisiaj rano poszłaś, więc czekam na raport, bo ciekawa jestem co Ci powiedział. Mi mają TSH zbadać, zobaczymy co wyjdzie.. podejrzewam, że coś na pewno, bo niedoczynność mam stwierdzoną już dawno temu. Boję się tylko, żeby coś poważniejszego z tych badań nie wylazło...
Henriette, chałwy nie lubię w ogóle, a poza tym jak pisałam, na szczęście ta glukoza mnie odstraszyła od słodyczy wszelakich. Pielęgniarka mnie wczoraj pytała przy pobieraniu krwi, czy nie mam wielkiej ochoty na coś pikantnego - bo to niby typowe przy takim za życiu glukozy - ale też nie miałam. Nawet specjalnie głodna nie byłam.
No a brzuszki przez dwa dni były, a potem przez dwa dni niet... Mam nadzieję, że jutro się zbiorę. Właściwie nie z lenistwa nie zrobiłam, ale wczoraj przed badaniem nie chciałam, a dzisiaj byłam zmięta jeszcze trochę.
Ale pomysł dołączenia popieram
tamarku, no ja mam szczerą nadzieję, że nieprędko będę musiała coś takiego powtarzać..
dolinko, przesłodka nie jestem, ale przesłodzona jak najbardziej
Siostra nadal w szpitalu (4 tygodnie mijają), ale najpóźniej w poniedziałek ją puszczą - bo we wtorek ma zabieg w innym szpitalu i nie przyjęliby jej, jeśli wciąż byłaby w tym. Fajnie, nie? No więc w sumie nie wiadomo, czy w tym drugim zostanie i czy na długo.. Ale wyniki ma coraz lepsze, dobrze się czuje i jest silniejsza. Jedynym problemem jest nadal ta rana. Co zrobić, zawsze coś musi być nie tak..
Kończę i zabieram się za drugie śniadanie.
A Wam życzę również miłego dnia
Buziaki, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Życze bardzo dużo zdrowia Tobie i Twojej siostrze :*
I u Ciebie zyskałam pomysł na dzisiejsze śniadanie Dzięki :] Tzn owocki zjem xD
-
cauchy a pada deszcz bardzo mocno czy tak troche...bo ja to w deszczu jade do pracy tez rowerem...tez nie chce srodkom lokomocji dam zarobic albo szkoda mi kasy na paliwo, albo auto ma moj ukochany...w deszczu jechac do pracy jest tak sobie, ale mam przy sobie suche ubrania i na glowie zawsze jakies cos aby jak zmokla kura nie wygladac....a powrot do domu to juz mi obojetnie
Ty odczekaj na wyniki badan, a nie juz panikujesz!!! choc wiem chyba wiekszosc ludzi tak ma....ja kiedys cyste mialam duza i ryczalam kilka dni ze dzieci nie bede miec...efekt...wyleczyl lekarz,....
a z dziecmi tez tak mam falowo...jakis czas temu wrecz planowalam= juz, a dzis mysle za jakies 5 lat albo i pozniej.....przykro mi ze czasem jak jakis "Bog" sie zachowuje- nie dziecko, nie urodze cie, albo za jakis czas...coz takie czasy nastaly....a czasem jak popatrze co sie na swiecie dzieje, albo co jeszcze moze sie stac, to moze lepiej bez dzieci, albo jak pomysle ze geny po mamusi odziedzicza
ale ogolnie ja bym chciala bahorka
milego dnia
i niech twoja sister jak najszybciej zdrowieje!!!
-
NIE, NO......CAUCHY......... NO PEWNIE, ŻE BYM POPIŁA TA KASZĘ , bo taki chłodnik : kefir z kaszą , to juz w ogole nie wchodzi w grę.
W zasadzie to jadam kaszę z czymś. Z gulaszem, jeśli z warzywami, to ugotowaną i podsmaśoną nałyżce ojeju, jako danie obiadowe z jakimkolwiek mięskiem, dlatego mnie zdziwiło danie : kasza z warzywami + kefir (z czego kasza z warzywami zrozumiałam tą gotową w woreczkach z warzywami w środku, których zresztą jest tam niewiele) A może Ty warzywa dodajesz we własnym zakresie, np. takie na patelnię ?
Aśmy sie na temat kaszy rozgadały 3 dni to trwa
-
Hej hej kochana!
"Jemy nie mniej niz 1000 kcal, tak?" cytat (chyba malo dokladny) z pewnej madrej osoby!
Co do tych dzieci... Tez tak mam. Kiedys wracalam z kumplem i pokazal mi wieeelka reklame- dziecko spi na jakims AGD, spodziewal sie czegos w stylu "jakie oblesne dziecko, nie wiem po co ludziom dzieci" a zaserwowalam mu "slodnie, urocze malenstwo, jakie ma malutkie nozki, oooo zobacz nosek", facet stal na srodku ulicy i gapil sie na mnie jak na UFO... Z zegarem biologicznym nie ma zartow!
Buuuuziaki! Udanego dnia! :*
-
moj facet na to gdy pytam czy chcemy bobasa, mowi:
czemu nie, tylko musze wysprzatac piwnice
no wlasnie jedz wiecej!!!!
-
hej hej słodyczaku glukozowy
nie martw się niczym badania na bank wyjdą super!
a dzidzia mała fajna sprawa :P
ale jedz więcej!
pozdrawiam![/b]
-
pokrótce pisałam u siebie o endo - jutro pójdę się odkrwić znowu, a w poniedziałek usg. nic to pewnie nie wykaże, ale to może i lepiej.
-
Witam koleżankę witam
z badaniami będzie ok, nie martw się. Trzeba zapatrywać się optymistycznie z domieszką (niemieszaną, niewstrząśniętą) pozytywizmu
Hmm...ja też roztkliwiam się nad małymi dziećmi już jakiś czas (tak poniekąd analizując)...ale ja + małżeństwo + macierzyństwo w chwili obecnej to coś nierealnego )
serio, dla mnie to taka wieeeeeelka przepaść która odgradza mnie i powyższy "ustabilizowany" sformalizowany i rodzinny styl życia...
:*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki