Wątek: Kousreaktywacja z ekstremalnym wzmacniaczem :)

Kochana, endomondo niet, bo niespecjalnie miałby mi co mierzyć Ja tej jesieni ze 3 razy się zebrałam, żeby iść pobiegać, nawet wg jakieś magicznej rozpiski ileśtam biegu na ileśtam marszu, no ale dalej gardzę tą formą aktywności potwornie. Obiecałam sobie, że na wiosnę się zepnę ostatni raz i zmuszę się przez miesiąc do regularnego kicania. Jak mi się po tym miesiącu załączy bakcyl, to bajer. Ale jak dalej będę pałać do biegania nienawiścią, to odpuszczę po wsze czasy. Ale to na wiosnę, bo w taką dupną pogodę to z góry mogę przewidzieć wynik tego testu. Także do wszystkich, którzy się naprawdę w to wkręcili i biegają mam O G R O M N Y szacunek. Więc bieeeegaj, Kousiu, bieeeegaj, może jak będę regularnie czytać o tym Twoim kicaniu, to mi się zrobi wstyd i ruszę spróbować

Ja się koleguję z ziomem orbitrekiem i nie powiem, żeby to była jakaś wielka miłość, która przetrwa wszystkie burze Ale mam do niego sporą słabość i udaje nam się od paru miesięcy trwać w tej relacji. Przez ostatnie 2 miesiące mało czasu spędzaliśmy razem, ale od listopada wróciłam do niego jak Lassie i chyba się stęsknił No to dam chłopu trochę radości, bo w roli wieszaka ewidentnie nienajlepiej się czuł.

A suwak cuuudnyyy ))) Masz jakiś stały dzień ważenia, czy od przypadku do przypadku? Bo mi już się znów zaczyna rzucać na czachę z tą wagą i mam mocne postanowienie, że do następnej środy krowy nie ruszam. Dziwne, że jak się pasłam, to jakoś tak codziennie na tę wagę nie właziłam.

Jakie Ty masz ładne i zdrowe to menu!

Hej Kousiu... pięknie sobie dajesz radę, a waga spada jak szalona... super!!!! i ja za to bieganie podziwiam.. bo nie umiem się zebrać w sobie aby pobiegać i chyba nigdy nie zacznę......

Miłego dnia słońce)

Hej dziewczyny
Ostatnio mniej biegam bo jakoś siła mnie opuściła, ale maszeruję sobie około godziny czy 1,5h dziennie, tak 5-7km
Menu dziś skażone sernikiem koleżanki :
*owsianka na mleku
* ów serniczek 1 kawałek
* kawałek mięcha wieprzowego z pieca kasza gryczana grzybki marynowane
* wiejski pół grahamki

Żabciu musimy kopnąc sobie w dupkę aby ruszyć... każda z nas jakaś ospała się zrobiła i szykuje się do zimowego snu.. a tu czasu niet... jedzonko dobre... a serniczek pewnie spalony))

Hej kousku ja ze starej gwardii na starym forum chyba Cię ostatnio widziałam
więc pozdrawiam
i stawiam kawkę

Cześć dziewczyny
O nie, nie, nie ospałości się nie damy! Ruch na świeżym powietrzu uchroni nas przed tym Nie mogę biegać ale chodzić mogę więc maszeruję Aura dodatkowo na rower jeszcze pozwala Trzeba korzystać!
MENU:
* owsianka na mleku
* jogurt naturalny z musli i banánem
*makaron z cukinią i suszonymi pomidorami
* wiejski z bułką fitness
Piątek piąteczek piątunio. ..
Cieszę się, bardzo! :*

Zazdroszczę Wam postępów. U mnie marazm i motywacja poniżej zera. Nie mogę się ogarnąć Potrzebuję silnego kopniaka w tyłek bo inaczej się nie ruszę. Pomożecie mi?

Elviku Ty się skarbie nie martw i nie użalaj nad własnym losem tylko przemóc się dzień czy dwa a później to już poleci samo. To co? Przekonałam? Zapraszam do wspólnej walki [emoji182]

Ruch na dziś : marsz 9.49 km spalonych ponad 800kcal

hej Kousku
a jakim cudem Ty na d.pl jesteś a nie na fit???
buziaki!