Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 65

Wątek: Once again, czyli znowu brnę do celu...

Mieszany widok

  1. #1
    Awatar XkagaX
    XkagaX jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-06-2009
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    7,863

    Domyślnie Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...

    Tak i do tego jeszcze ciągła wymiana poprzecieranych spodni. Zbankrutować można, niestety.
    Próbuję to jakoś wszystko poukładać - i moje myśli względem męża i dzieci, i moje poczynania wagowe. Niestety psychika mi trochę siada ze względu na duże ilości negatywnych emocji. Ale wiem, że to w końcu minie - muszę tylko przetrwać ten gorszy okres i nie wyrządzić szkód

    Tutaj męczę się ze sobą

  2. #2
    Ryjek35 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-11-2018
    Mieszka w
    Kielce
    Posty
    7

    Domyślnie Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...

    Cześć XkagaX jestem nowa i w sumie nie wiem od czego zacząć. W odchudzaniu próbowałam już wszystkiego i ciągle jest porażka. W tym roku udało mi się schudnąć 7 kg, ale jeden poważny stres przyczynił się do powrotu do złych nawyków i zajadania stresu słodyczami i kg wróciły. Marzę aby te 24 kg zrzucić z siebie, zmieścić się w ubrania, które się kurzą w szafie, a najbardziej marzę o tym aby mój mąż mnie kochał jak dawniej, a nie ciągle wytykał, że tylko jem i niedługo się w drzwi nie zmieszczę. Może razem nam się uda?

  3. #3
    Awatar gaja81
    gaja81 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    26-12-2013
    Posty
    1,981

    Domyślnie Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...

    Ryjek czytam i nie wierzę. Przeciez taki mechanizm dzialania wpedza cie w spirale zajadania stresu. Wiem bo zylam z ojcem alkoholikiem pod jednym dachem i dzięki temu bylam zawsze dzieckiem otylym :/. Nigdy tak cie nie zmotywuje a wrecz kazde wywalanie swoich zali na ciebie bedzie tym co cie popchnie do zawalenia diety.
    Musisz w głowie wizualizowac sobie cel, wierzyc w to ze pod ta wierzchnia warstwa jest ukryta piekna kobieta, kobieta, ktora zasluguje na szacunek, na miłość, na zdrowie.
    Czeka cie walka z sama soba jak i rowniez z mezem i postawieniem muru na jego docinki. Mam nadzieje ze wytrwasz bo moze byc tak, ze gdy zobaczy twa zmiane zacznie w inna strone dokuczac albo cie demotywiwac. To taki mechanizm obronny.
    Ja z kolei wierze, że masz w sobie te siłę. A uwierz nagroda bedzie piękna.
    Mi sie udalo zostawic 40 kg za sobą.
    Pozdrawiam

  4. #4
    Ryjek35 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-11-2018
    Mieszka w
    Kielce
    Posty
    7

    Domyślnie Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...

    Gaja81 dziękuję i gratuluję sukcesu. Właśnie najgorsze jest to, że potrzebuje dużo siły i wytrwałości, której w tej chwili mi brakuje. Kiedyś byłam zupełnie inną osobą, silną, pełną życia, mogłam skakać codziennie, a teraz tak jakby to wszystko ze mnie uleciało. Mój syn musi mieć silną i zdrową mamę, a nie osobę, która nie ma na nic siły. Wiem, że to wszystko siedzi w mojej głowie i tylko ode mnie wszystko zależy, ale co zrobić aby mieć siłę walczyć z tym cholernym zajadaniem stresu. Mam wrażenie, że ja celowo nie idę spać i czekam aż wszyscy usną żeby jeść, muszę wtedy zająć się czymś...Dlaczego to jest takie trudne.Napiszę jutro czy ćwiczyłam i czy dałam radę nic nie zjeść wieczorem. trzymaj kciuki. Pozdrawiam

  5. #5
    Awatar XkagaX
    XkagaX jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-06-2009
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    7,863

    Domyślnie Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...

    Jej, jak miło widzieć, że rośnie nam grupka wsparcia Buziaki dla wszystkich na początek
    Agnes a na jaką dietę się zdecydowałaś? Podjadanie może być bolączką, ale najważniejsze to sobie uświadomić, że się to robi. A później trzymać ręce na pulsie i blokować łapki jak po coś sięgają.
    Ryjku jesteś tu, więc już zaczęłaś, a nie "miałaś zacząć". Trudno, popłynęłaś wieczorem, ale trzeba się przemóc i wyzbyć tych zachować. Wiesz, z przykrością się czyta twoje posty, bo widzę w nich rezygnację, stany depresyjne. Wybacz, że piszę tak bez ogródek, ale widzę w tobie dużo moich "problemów" i mam jeszcze większą ochotę, by cię motywować. Tak jak pisze Gaja, musisz postawić mur względem męża - niestety, jakkolwiek brutalnie to brzmi, bo przecież to on jest tą najważniejszą dla ciebie osobą, ale to on wpędza cię w spiralę kompulsywnych zachowań. Takie napady to tzw. kompulsy i to jest jedzenie emocjonalne. Im szybciej dojdziesz do ładu ze swoją psychiką, tym szybciej będziesz w stanie sobie pomóc. Bo tylko ty możesz to zrobić. Też miewam dni, że chcę się najeść, lepiej się poczuć i zrobić na złość mężowi, ale w dłuższym rozliczeniu wiem, że to sobie robię krzywdę i siebie samą zawodzę. Chcesz zmienić się dla siebie i chcesz być "fajną" mamą dla swojego syna - też mam gdzieś z tyłu myśli czasami, że moje dzieciaki pójdą do szkoły i będą im dokuczać, bo mają matkę wieloryba. W dzisiejszych czasach dzieciaki są okrutne. Niby mam parę lat, ale to szybko zleci. A jeśli nie zrobię ze sobą nic to te lata miną w stagnacji i w końcu nadejdzie ten dzień i uderzy mnie w twarz. Dlatego CHCĘ nad sobą pracować. Nie chce za parę lat przechodzić operacji na kręgosłup, bo mi otyłość niszczy życie.
    Wobec tego dziś ważenie. Rewelacji nie ma, ale przynajmniej nie przytyłam, a to już sukces. W wakacje schudłam 7 kg i zamiast to utrzymać i teraz walczyć dalej to muszę się od nowa męczyć. Ale póki walczę jest szansa, że osiągnę sukces. Dlatego życzę wszystkim dobrego dnia i chociaż jednej wygranej bitewki

    Tutaj męczę się ze sobą

  6. #6
    Awatar gaja81
    gaja81 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    26-12-2013
    Posty
    1,981

    Domyślnie Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...

    Cytat Zamieszczone przez XkagaX Zobacz posta
    Jej, jak miło widzieć, że rośnie nam grupka wsparcia
    Nom. Stare czasy sie odzywają kiedy ktos tu jeszcze pisał.
    Fajnie dziewczyny, że chcecie dzialac. Ja zawsze mocno trzymam kciuki za osoby z nadwaga bo to dla nich o wiele trudniejsze aby dojsc do fajnej sylwetki niz osobom co maja kilka kg pseudo nadwagi.
    Obserwuje wiele kobiet, z którymi na codzień pracuje na zajeciach i uwierzcie, że potrzeba naprawdę dużego samozaparcia aby osiągnąć sukces. Skoro tak wiele kobiet bez nadwagi potrafi odpuszczac z powodu lenistwa to co dopiero kobiety puszyste.
    Tutaj zaczyna sie walka ze swoją głową, cały czas trzeba jej powtarzac że dam rade, że wytrwam, nie będę słuchać jej narzekań i naklaniania do zlego tylko sama jej wmowie co ma robic.
    Ryjku pamiętaj, nie daj się zgnebic, nie daj sobie wmowic ze jestes mniej wartościowa bo tak nie jest.
    Tak sobie czasami mysle, że facet jest płytki. Sam uwaza sie za Adonisa -co zazwyczaj jest dalekie od prawdy-ale wytrzasa sie na kobiecie. Az sie ma ochote powiedziec wez się w garsc czlowieku i zajmij sie swoja dupa daleka od idealu.

  7. #7
    Awatar XkagaX
    XkagaX jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-06-2009
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    7,863

    Domyślnie Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...

    Cytat Zamieszczone przez gaja81 Zobacz posta
    Tutaj zaczyna sie walka ze swoją głową
    Dokładnie tak! I to nie na chwilę tylko nieustannie. Ja zawsze mówię trochę półserio, że uzależniony przynajmniej może całkowicie zrezygnować ze swojego nałogu, a jeść trzeba. No i do tego każdy dookoła wcina, a i często chwali się co dobrego mu wpadło, więc tym bardziej osoby odchudzające się mają trudniej. Ale wszystkie przeszkody można przezwyciężyć

    Tutaj męczę się ze sobą

  8. #8
    Ryjek35 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-11-2018
    Mieszka w
    Kielce
    Posty
    7

    Domyślnie Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...

    Hej, bardzo się cieszę, że się zdecydowałam poszukać pomocy w grupie. Dzięki Waszym dobrym słowom udało mi się wczoraj nie jeść nic wieczorem, tylko to co było w diecie (5 posiłków), a także udało mi się ćwiczyć, chociaż to nie było łatwe. Zdałam sobie sprawę, że mam zdecydowanie za mało mięśni i nie wszystko byłam w stanie zrobić, ale wiem, że jak będę robić to systematycznie to z każdym dniem będzie lepiej. Wczoraj byłam strasznie zdołowana i zrezygnowana, ale wieczorem myślałam tylko o tym, że muszę dać radę, aby dzisiaj móc Wam napisać, że dałam i nie jadłam. Dziękuję i Miłego popołudnia dla Was.

  9. #9
    Awatar gaja81
    gaja81 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    26-12-2013
    Posty
    1,981

    Domyślnie Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...

    Ryjek brawo. Pamietaj wszystko potrzebuje czasu. Efekty zobaczysz ale musisz wytrwac. Co do miesni ja po piereszym latwym treningu na brzuch trwajacym 10 minut mialam takie zakwasy ze kichac nie moglam. Takze spokojnie wszystko wyceiczysz. Nawet te 10 minut na poczatek to jest bardzo dobry wynik.
    XkagaX dokładnie jeść musisz i najgorsza opcja kiedy ty sie ograniczasz a reszta je jak dawniej. Dlatego ja mam maly patent....zjadam szybciej od reszty i dopiero przygotowuje dla nich posilek kiedy jestem syta, wtedy nie ciagnie mnie do innego zarcia

  10. #10
    Awatar XkagaX
    XkagaX jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-06-2009
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    7,863

    Domyślnie Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...

    Brawo Ryjku Świetnie! Oby tak dalej! A za ćwiczenia aplauz
    Gaju fajny patent, muszę spróbować
    Dobrego dnia dziewczyny

    Tutaj męczę się ze sobą

Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •