To nie komplement, tylko szczera prawda - spójrz na biedronkę i popadaj dalej w samozachwyt, bo masz do tego prawo.
To nie komplement, tylko szczera prawda - spójrz na biedronkę i popadaj dalej w samozachwyt, bo masz do tego prawo.
Albina No widze moja biedroneczke i oczom nie wierze, hehe
\A tak poza tym, to dzis generalnie malo dietetyczny dzien, ale ciagle w granicach tysiaczka! Raz na jakis czas pozwalam sobie i na nalesniki z serem i na schabowego. Lubie i nie widze potrzeby zeby z nich calkowicie rezygnowac, tym bardziej, ze nie jadam tego codziennie i nie widze jakis wiekszych konsekwencji w przebiegu odchudzania!
Na sniadanko wpalaszowalam nalesniczki z serem (nie mojej produkcji, a mamusi, ale poinstruowalam ja zeby nie dawala za duzo sera ), a na obiadek schabowy z warzywamy z wody. A zaraz wskakuje na rowerek i jazda!!
P.S suwaczka jeszcze nie zmieniam, zmienie go za tydzien, po kolejnym wazeniu-mierzeniu!
P.S 2 Dziewczynki, mam pytanko- czy znacie jakies linki do skutecznych cwiczen na wewnetrzne partie ud i ogolnie na wyszczuplenie ud?? A jak nie link to moze jakas podpowiedz jak i ile? Z gory dziekuje!!!
Buzka!!
Aneecia - akurat linków nie znam, ale podam Ci jakie jak ćwiczonka wykonuję na tą partię ud. Bardzo je lubię, bo widzę, że działają:
1) stajemy w szerokim rozkroku, palce stóp i kolana skierowane na zewnątrz i opuszczamy tułów do dołu prawie maksymalnie, i tu robimy pogłębienia tego opuszczenia. Ja robię tego od 40-50 razy.
2) kładziemy się na plecach, nogi unosimy pionowo w górę i rozszerzamy maksymalnie i łączymy z powrotem (ja robię od 30-40 razy)
3) leżeymy na boku, nogę górną zginamy w kolanie i stawiamy za dolną z tyłu. Tą dolną robimy następujące ćwiczonka, unosimy na 3 w górę (20 powtórzeń), następnie na raz w górę (20-30 powtórzeń), następnie przesuwamy ją wyprostowaną nad podłogą aż utworzy kąt 90 stopni z tułowiem (też ok. 20) i dociągamy kolano tej nogi do klatki piersiowej (ok. 20 razy). Zmieniamy nogę. Ja te cztery ćwiczonka robię od razu na jedną stronę, a później na drugą, ale jak jest komuś ciężko to może zmieniać np. co jedno, albo co dwa ćwiczonka nogę.
I jeszcze na koniec ćwiczeń, jak się ćwiczyło tę partię ud, to trzeba pamiętać, żeby wykonać stretching tej części ciała, bo on rozciąga i wydłuża te partie. Ja np. na tą część w ramach stretchingu wykonuję:
1) siadam w dużym rozkroku i pochylamy klatkę piersiową do przodu, starając się rękami dotchnąć jak najdalej podłogi (w tym maksymalnym pochyleniu trzeba wytrzymać co najmniej 1 minutę. Ja wytrzymuję więcej bo bardzo lubię to ćwiczonko.
2) siadam tak jakby po turecku, tylko że stopy są złączone ze sobą i w tej pozycji odciągam do dołu kolana (też ok. 1 minut)
Natomiast z ćwiczeń callaneticsu tam jest takie fajne ćwiczenie na tzw. "sflaczałą część ud". Polega na tym, że siadamy przed taboretem lub krzesłem nogi wyprostowane i w części stóp trzymamy nóżki taboreta i maksymalnie napinamy mięśnie i ściskamy (liczymy do 100)
Mam nadzieję, że Ci pomogłam. Te ćwiczenia naprawdę przynoszą efekty, mam coraz jędrniejsze i szczuplejsze te partie ud. Zresztą wypróbuj je.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
gosikmt, dzieki wielkie!!! Postaram sie juz od dzis zaczac wyprobowywac te cwiczenia, dzieki wielkie jeszcze raz za taki szczegolowy opis!!
Poizdrawiam
Widze Aneeciu,że ostro ćwiczysz i za modelowanie sylwetki się wziełaś. Tak trzymaj
Hm... suwaczka nie chcesz zmienić domyślam się ,że na 7 czekasz . Gratuluję pozbycia się kolejnych 2 kilosków
ninka, niestety poza rowerkiem nie mialam okazji, albo nie potrafilam jej znalezc! do innych cwiczen. Ale wiem, ze musze sie przylozyc, bo teraz, kiedy juz za mna ponad 20 straconych kilogramow, to widze, ze uda chudna znacznie wolniej niz reszta ciala, a szczegolnie te wewnetrzne partie ud.
Mimo, ze ciagle waze za duzo- 80kg przy 165 cm wzrostu, to stanowczo za duzo!!- to i tak czuje sie juz dobrze w swoim ciele. Musze idac za przykladem innych ulozyc sobie stosik tych straconych kilogramow, zeby zobaczyc ile ja do tej pory dzwigalam!
A tak poza tym, to jadlam wczoraj pizze. Zjadlam dwa kawalki i wcale nie czuje sie winna, bo kurde wiem, ze to bylo "swieto" a nie codziennosc. Na diecie naprawde mozna normalnie zyc. Suma sumarum wyszlo wczoraj tych kalorii cos kolo 1300, wiec nie tak strasznie duzo, a z doswiadczenia wiem, ze kiedy pozwalam sobie na wieksza dawke kalorii raz na jakis czas, to nie robi to zadnego spustoszenia w moim odchudzaniu. Poza tym pomalu zaczynam odchodzic od skrupulatnego zapisywania kalorii, bo nie chce cale zycie byc nieowlnikiem tej czynnosci. I mimo ze ciagle zapisuje to co jem, to juz nie robie tego od razu po zjedzeniu, ale nastepnego dnia. I wychodzi zawsze cos kolo 1000-1200kcal, czyli tyle ile chce lapie sie na tym, ze mam juz "komputerek" w glowie i kiedy siegam po cos, przeliczam ile to moze miec kalorii, samo to przychodzi, nawet nie musze specjalnie sobie o tym przypominac
Pomalu dieta staje sie naprawde moim zyciem. Albo nie dieta- a nowy styl zycia!
Pozdrawiam i ciagle trzymam mocno kciuki za was wszystkie!!
juz 27 kiloskow? Aneecia ty to dopiero pedzisz jak burza. super, teraz ja cie bede ostro gonic :P
DAGMARKO, dziekuje i naprawde sie ciesze, ze wrocilas!!!
Anecia, tez codziennie nie zapisuje kalorii i tez czuje (od dawna) ze mam w glowie komputer kaloryczny, i ze sam trzyma limit. Ale wiesz co? Dobrze jest od czasu do czasu naslac na sama siebie kontrole. Nie planujac, ze bedziesz sie podliczac, wieczorem usiasc i uczciwie (jak to na diecie) zliczyc, ile zjadlas. Czasem mozna sie zdziwic - to jest wazne zwlaszcza kiedy cel jest juz blisko
No i gratuluje wyniku
Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
Zakładki