-
....spójrzcie na mój drugi suwaczek,a wszystko będzie jasne...
Zawaliłam na całej lini i to nie tylko w te święta Cały ten rok jest stracony...do niczego Jeszcze do września było jako,tako...póżniej już tylko gorzej,a ostatnie 2 tygodnie to totalna klęska Jadłam,jadłam i dalej jadłam i końca nie było widać Co gorsze ostatnio to gdy nie jem myśle o jedzeniu, gdy jem myśle co zjem potem i bez względu na to czy jem dużo czy mało, czy jestem w domu czy w centrum handlowym myślę o jedzeniu Najgorsze są wyrzuty sumienia Jestem zmęczona tym wszystkim...tym błędnym kołem...jak wyjść z tego Nie umiem sobie z tym poradzić.......Jestem ciągle niezadowolona i zła na siebie,czasami to tak bym siadła i się rozpłakała bo czuję że jestem bezradna ! Jaka ja jestem głupia-zobaczcie co narobiłam 68 kilo popłynęło w siną dal Zaprzepaściłam połowę z tego co z takim trudem straciłam Idiotka ze mnie,głupi,nic nie warty babsztyl i tyle Juz mam tego dosyc - jestem gruba i nie moge juz tak dalej...czuje sie okropnie a najgorzej ,że nie moge schudnąć nie mam w sobie takiej sily i odpowiedniej motywacji jak przed 2-3 laty Nie ma mowy o własnej akceptacji siebie - znowu omijam lustro z daleka,nie patrze w szyby wystaw sklepowych ....normalnie porażka ,co ja mam zrobic mam juz DOSYC tego wszystkiego .Chciałabym zrzucic te zbedne kilogramy ,przeciez wtedy bedzie lepiej ,wszystko sie zmieni czemu to do mnie nie dociera??
Ufffff...musiałam to z siebie wyrzucic...nie musicie komentować jeśli nie chcecie...Prosze Was tylko o jedno-nie pocieszajcie mnie,nie głaskajcie-nie tego mi teraz potrzeba Napisałam dzisiaj w smsie do Rewolucji o tym co sie ze mną dzieje i dobrze zrobiłam Dostałam to na co zasłuzyłam-kubeł zimnej wody na głowę i to własnie było mi potrzebne Dziewczyny nie wiem co będzie dalej,jak sie z tego wszystkiego podniosę,co zrobię Przez chwilę....przez krótką chwilę myslałam,żeby zamknąć wątek i odejść stąd....Nie zrobie tego jednak,bez Was nie poradze sobie i rzucę to wszystko w diabły,a tego nie chcę....chce walczyć dalej Chce i będę walczyć dalej..nie od nowego roku,ale od teraz Tylko sie boję...bardzo sie boję,że znowu nie wytrzymam,że znowu polegnę
"Ja i mój Smutek
To jak zgrana Para
której nie da się rozłączyć
On nie chce mnie opuścić
Ja nie potrafię Go porzucić
Ja i mój Smutek
To jak Dwie Połówki Całości
Jedna bez Drugiej nie istnieje
nie potrafi egzystować
Ja i mój Smutek
On zadomowił się
w mej Duszy moim Sercu
moich Myślach w całej mnie
Ja nie chcę się z Nim rozstać
Ja i mój Smutek
Ja mały okruszek tego Świata...."
-
Zrobiło mi się smutno kochana Lunko .Szkoda mi Ciebie , szkoda mi siebie i nam podobnych jojowiczek .Tak , ja też przeżywam to samo , co Ty .Było pięknie , myślałam , że tak już będzie zawsze , a tu nagle wszystko się odmieniło.
Wróciłam do starych nawyków , wcinam , co popadnie , ciągle myślę o jedzeniu...
To straszne , ale my jesteśmy chore i w chwilach , kiedy jest dobrze , kiedy chudniemy i wydaje nam się , że już nic tego nie zmieni , jesteśmy w momencie uśpienia naszej choroby . Myślę , że powinniśmy być przygotowane na te chwile , kiedy jest gorzej i właśnie tu, wśród podobnych ludzi szukać zrozumienia i akceptacji. Druga chora osoba Cię zrozumie .Ja Cię rozumiem Lunko i nie potępiam , ale mam pomysł.Może razem wykorzystamy zbliżającą się magiczną datę 1 stycznia.Czasem to działa!
Trzymaj się Lunko , pamiętaj , że nie jesteś sama ze swoimi słabościami .
-
Moje kochane dziewczynki :Lunka i ....dorcia 113
A moze tak poprostu trzeba Wam nakopac do ......................
Moze zamiast watka dietka i nasze problemy otworzymy wateczek :"zalamane ,poszkodowane i co tam jeszcze chcecie . No nie wytrzymam -slowo daje . A czy Wy myslicie ,ze co mnie idzie gladko po maselku .Otoz tez zawalilam tym razem sprawe ,ale z tego powodu wogole nie mam zamiaru rozdzierac szat .No trudno stalo sie i basta Teraz musze sie wziasc w garsc i nadrobic stracone osiagniecia . A bodaj byscie mialy tylko takie problemy . Przestac mi tu zaraz -natychmiast wylewac lzy smutku . I juz mi sie brac za siebie i to od zaraz . I o wszystkim meldowac . W koncu po co mamy to forum . Nie rozczulajmy sie nad soba i do roboty kochanienkie -NATYCHMIAST
Pozdrawiam Was serdecznie i ani mi sie sni Was pocieszac i glaskac .
Wlaczamy swiatelka ostrzegawcze i niech sie pala caly czas .
No -to by bylo tyle na temat . Sciskam i caluje i zycze nowej werwy w odchudzaniu . A to co sie stalo niech bedzie przestroga na cale nasze zycie .
No ...i o usmiech tu prosze chociaz jeden malenki .
-
Dzięki Podstolinko , wiem , ze chcesz nam pomóc , ale wierzę , że znasz te stany , o których z Lunką piszemy, więc nie wiem , dlaczego nas nie rozumiesz .Długo byłam na górze i też powoli zapomniałam , że może być źle. Nie rozumiałam osób , które marudzą , smęcą , rozczulają się nad sobą i strasznie mnie takie zrzędy denerwowały.Sama jestem teraz taką zrzędą i więm , że Cię denerwuje moje i mi podobnych użalanie się nad sobą , ale wierz mi , że dopiero po liście Lunki poczułam się raźniej i pojawiło się jakieś światełko w tunelu. Złożony to proces i czasem można zrozumieć go tylko sercem , a nie racjonalnymi tłumaczeniami.Wiem , że miałaś Podstolinko dobre intencje , ale czasem się upada i wtedy strofowanie nie pomaga ...
-
Jolu, OK, pocieszać więc nie będę, należą Ci się porządne klapsy!
Nie ma co się użalać nad sobą, JEŚLI NAPRAWDĘ CHCESZ SCHUDNĄĆ, ŻADNE PRZESZKODY NIE BĘDĄ CI STRASZNE! to banał, ale prawdziwy
Myślisz, że ja nie myślę o jedzeniu?
Też mam dni, gdy żarcie za mną łazi i się odczepić nie chce, ale jak sobie pomyślę, co osiągnęłam, to kopię w dupę to żarcie, mówię mu paszoł won, bo przed oczami przesuwa mi się 16 lat! tak! tak! 16 lat! nieustającej walki o szczupłą sylwetkę.
Różnie bywało, tyłam, chudłam, tyłam, chudłam!
Teraz WIEM, ŻE NIE MAM JUŻ TYLE CZASU, żeby tracić go na tycie i chudnięcie.
Jest tyle ciekawszych i piękniejszych rzeczy do przeżycia :P
Też jestem zmęczona, też czasami mam dość tej cholernej diety, ale wiem, że jak sobie pofolguję przez dłuższy czas, to wszystko trafi szlag i na samą myśl, że znowu mogłabym być gruba i źle się czuć we własnym ciele, przechodzą mnie dreszcze ....
Trzeba ćwiczyć, wyrabiać mięśnie, wtedy spalą każdą nadwyżkę. Ja w te święta zjadłam tyle czekoladek i ciasta, że przez cały rok tyle nie wylądowało w moim żołądku i co?
I nic!
Nie przytyłam :P to zasługa moich wcześniejszych treningów, fabryka spalania działa u mnie jak najbardziej prawidłowo.
NIKT NIE JEST SKAZANY NA OTYŁOŚĆ!
TWÓJ LOS, TWOJE CIAŁO JEST W TWOICH RĘKACH!
Pamiętaj o tym i bierz się do roboty!
Stać Cię na to!!!
Nie takie rzeczy przeżyłaś i WYGRAŁAŚ! więc dlaczego nie miałabyś wygrać z kilogramami, to nie jest jeszcze najtrudniejsza walka, jaką trzeba w życiu stoczyć ...
Mam nadzieję, że się na mnie obrazisz, ale strasznie jest mi źle, jak czytam taki wpis ...
bo zależy mi na Tobie :P
-
Witaj Jolu.
Ja Ci klapsa nie dam, bo sama powinnam dostac porzadne lanie. Pocieszać tez nie będę, bo to bez sensu..
Sama wiesz jak to jest u mnie.. po tym jak 3 lata temu wydawało mi się ze Pana Boga za nogi złapałam, bo schudłam 17 kg i zaczynałam się cieszyć kobiecością pierwszy raz w życiu.. i tyle razy mówiłam sobie - kurcze nigdy wiecej nadwagi !! na pewno nie przytuję!!
a tu zonk... dzis mam 20 kg więcej, tak sobie jojoję od 2 lat i sama sie unieszczęśliwiam..
Ale w sumie nie ma co o tym gadać i ropaczać.. Jolu ja juz zaprzepaściłam wszystko z nawiązką.. Ty nie - i nie pozwól sobie na kolejny kg.. po potem przyjdzie następny i następny... zawalcz o siebie tak jak wtedy 3 lata temu!!!
Wiele razy mi w momencie takiego doła pisałaś, zebym nie znikała z forum.. i cieszę się ze Ty też nie znikniesz.. Bądźmy tu razem i wspierajmy się. I walczmy o siebie
bo szkoda życia Jolu na nadwagę.. na nadwagę która nas tak unieszczęśliwia....
DAMY RADĘ ZOBACZYSZ
trzymaj sie i nie załamuj. I nie wyzywaj... BO co Ci to da ze napiszesz ze jesteś beznadzejna, czy nic nie wart babsztyl??? to chyba nie tak - bo jednak nadwaga nie powoduje ze jesteśmy nic nie warte!!! Szanujmy się niezależnie od wagi którą mamy...
Buziaczki Jolu, jestem z Tobą serduchem i razem z Tobą próbuję się podnieść i zacząć w końcu porządnie schudnąć.
-
Pragnę złożyć żarliwe życzenia:
szczęścia, dobrego zdrowia, powodzenia,
oby troski życia zaginęły w mroku
podczas nadchodzącego Nowego Roku!
CO ZA MEKA NIE MOGE WKLEIC OBRAZKA.=18]
-
Pozdrawiam serdecznie
[/img]
-
Dopiero teraz przeczytalam Twoj wpis.
Jolu nie bede Cie pocieszac ,bo ja sama podobnie sie czuje.Stracilam duzo ,nad czym pracowalam,ale wiem jedno bez tego forum strace wszystko nad czym pracowalam i moze jeszcze pare kg wiecej dojdzie jesli nie zaczne nad soba pracowac.
Motywacja sama przyjdzie jak zobaczymy pierwsze kg nas opuszczaja.Mysle ,ze teraz jest najbardziej w gore ,a okres Swiateczny nam nie pomogl w tym.Mnie przeszkodzil w powrocie do dietki ,ale tylko 4 dni zmarnowalam i wiecej nie mam zamiaru
Jolu dziewczyny duzo juz wspanialych madrosci Ci napisaly i mysle ,ze pwinnas ich sluchac.Ja rowniez
RAZEM DAMY RADE
-
Witam!
Nie załamuj się.
Składam najserdeczniejsze życzenia noworoczne. Głowa do góry..będzie dobrze.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki