Hi Luneczko, już wczoraj zadrobiłam zaległości w czytaniu Twojego wątku, jednak padłam na ryjek zanim zdążyłam Ci się wpisać, mój organizm teraz tak bardzo pragnie snu, to tak jakby wracał do sił. :P Optymizm bije z Twoich wpisków, zarażasz energią do dietkowania i nawet te dwa dni pełne smakołyków, choć bez obżarstwa, z pewnością nie zaskodzą Twoim dietkowym planom. Na wycieczce dochodziły mnie wieści z Polski, a przy tragedii górników, bałam się aby to nie był nikt ze znajomych Twojego męża, pamiętam jak odetchnęłaś kiedy już nie musiał iść do pracy, czułam że będziecie tę tragedię mocno przeżywać...Joluś, dziękuję za smsa z Sosnowca . :P Mam dla Ciebie kartki z największego placu na świecie. :P Tak bardzo bym chciała się z Tobą już spotkać, okrutnie się stęskniłam, muszę wytrwać do spotkania. Buziolec wielki do Ciebie leci, moc uścisków i dziękulec, że jesteś tak blisko mnie. Teraz mogę Ci śmiało napisać, ze pomogłaś mi powstać i zmierzyć się z moim życiem. :P Chciałabym aby to dobro, co mnie okazałaś, wróciło do Ciebie z ogromną nawiązką. :P
Zakładki