-
heh... uczelnia mnie wykończy psychicznie - a raczej myśl, jak wielkie mam zaległości i jak mało czasu, by je nadrobić... zgroza...
z dietą różnie - bilans cały czas ujemny - tylko, że raz lepiej, raz gorzej :/
przez uczelnię nie mam nawet czasu tu za często zaglądać - mam nadzieję, że niedługo to się zmieni :/
no i że wreszcie się zrobi ciepło, bo tak bardzo chcę już iść na rowerek
-
Ech, ta uczelnia.....
To na studiach utyłam kolejne 9 kg....bo ciągle na uczelni, nie robiłam sobie żądnych zrowych kanapek, tylko kupowałam w uczelnianym bufecie buły z srem żółtym i majonezem, pączki, zapiekanki....szkoda gadać.
Teraz przesiaduje na niej mniej...i zaczełam zabierać ze sobą z domu zdrowe przegryzki.
-
Bes uczelnia teraz najważniejsza, a zaległości i tu kiedyś nadrobisz
-
Podpisuję się pod tym, co napisała ninka. Bez bierz się za to, co najważniejsze, forum poczeka.
-
chyba macie rację dziewczyny... szczególnie, że zostało ledwie 5 tygodni do sesji, a ja wciąż nie mam zaliczonej poprzedniej ;(
-
Oj Bes, trzymaj się z tą nauką, może chcesz takiego malutkiego wirtualnego kopniaka do nauki od nas - mnie by tez się przydał, jakaś zaraza z tą niemocą uczenia się zapanowała, już chyba w piątym pamiętniku to dziś czytam. Ja powinnam pisać pracę licencjacką, muszę mieć całą do bo ja wiem, może połowy maja, a mam niecałe 3 rozdziały . Tragedia poprostu .
Pozdrawiam i życzę miłej nauki ("miłej nauki" - to chyba jest klasyczny oksymoron? )
-
jak najbardziej - oksymoron ponad wszelkie oksymorony LOL (moja kumpela kiedyś wymyślała oksymorony co chwila - np. ładny Małysz LOL)
żeby się zupełnie wystawić na potępienie, napiszę, co dziś zjadłam. otóż było to:
1 pomarańcza (na które jestem uczulona i już ledwo rękami ruszam z powodu objawów uczulenia)
kawałek (bynajmniej nie najmniejszy) domowej pizzy
chyba z 5 kawałków babki makowej
nie ma co - idealny jadłospis
ale koniec tego dobrego - wyznaczyłam sobie konkretny cel - krótkofalowy - tak może będzie prościej
otóż ogłaszam wszem i wobec (LOL), że do 17 czerwca postaram się schudnąć do wagi 78kg (albo chociaż 79kg)
zostało mi więc prawie 8 tygodni na zgubienie 6-7kg --> myślę, że to ja najbardziej realny cel
zresztą... 17ego czerwca będzie nasza (moja i Tomka) pierwsza rocznica - i chciałabym się jakoś naprawdę dla niego wystroić :P
-
bes, powodzenia, ale pamietaj o tym postanowieniu przy okazji kolejnego kawalka domowej pizzy i daruj sobie!!! chcesz byc piekna czy nie dla Tomeczka?! noo
[/img]
-
Bes - plan realny i do wykonania!
Na pewno Ci sie uda... ale żegnamy (obie!!) ciacho (zjadłam w weekend 8 kawałków i jeszcze ptasie mleczko, czekoladę i budyń )!
Bo jak tak dalej pójdzie.. to zobaczę, ale 80 a nie 70 kg!Trzymaj się ciepło!
Bes pamiętasz jak dobrze Ci szło na SB - może powinnaś znów spróbować!
MIŁEGO DNIA!
-
nie mogę spać... niedobrze mi...
do tego te wszystkie wspomnienia - wszystkie na raz... jednocześnie bolesne do granic wytrzymałości - a jednak jakby jakieś obce... jak film... przesuwający się przed oczyma klatka po klatce...
tamten dzień... słońce... on... jego mieszkanie... i to wszystko, co się stało wtedy...
i wszystko, co stało się potem...
to chore...
przepraszam, że tutaj... nie daję już rady...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki